Witam wszystkich:) Chciałabym coś wam opowiedziec,otóż poczatek mojej walki o lepsze jutro był tutaj,ja zdesperowana swoją sytuacja życiową,szukałam miejsca gdzie ktoś mi cos poradzi,byłam zagubiona,jak widać to w moim pierwszym poscie.Od tamtej pory wiele sie zmieniło.Kiedy po kolejnym zapisie eeg mojego dziecka,okazałao się ze nie ma poprawy,a jest gorzej,kiedy syn dostał nowe,mocniejsze leki,kiedy mąz zaczął mnie zastraszać,postanowiłam wziąśc się w końcu w graść,zrobić jakos pierwszy krok,no i zaczęłam swoją walkę.Nie siedziałam juz w domu i nie rozpacząłam,robiłam wszystko co wpadło mi tylko na mysl.Co zmieniło się do dzisiaj????
Uparłam się i dostaje swiadczenia na siebie,na dziecko pielęgnacyjne,męza trzymam z daleka,w toku jest separacja,ale co najwazniejsze,po wielkich poszukiwaniach trafiłam na pewnego człowieka,który swoją siłą energi sprawił ze mój syn ma się całkiem dobrze,od miesiąca nie miał ataku padaczki,jego ADHD jakby zanika,jest spokojnieszy.Codziennie wykonuje na nim rózne masaze,akupresure,której nauczyłam sie robic w bardzo szybkim tempie,syn robi cwiczenia które pomagaja mu sie skupic na wykonywanych czynnosciach.Tak sobie teraz mysle,to chyba moja wiara pomogła mi przezwyciezyc strach,3 tygodnie temu byłam w Gidlach,gdzie jest Matka Boska Gidelska,przywiozłam wino które miało uzdrowić moje dziecko i wiecie co? nie dałam mu tego wina,stoi na szawce razem z obrazkiem,ja tylko spoglądam i w myslach czuje wdziecznosc,ze jest lepiej,wdzęcznosc za wszystko dotychczsowe to najlepsza prośba o lepsze jutro:) 2 dni temu wróciłam z Jasnej Góry,tam takze dziekwałam za wszystko co mam,Zycie,niby takie samo,a jednak zupełnie inne,lepsze.Dlaczego dziele się z wami tą moją opowiescią? Byc może swoją historią zmotywuje kogoś do działania,do usmiechu,moze choć jedna osoba spojrzy w leszą przyszłosć? Moje zdanie jest takie:Zycie mamy takie jakie chcemy,należy usmięchnąc sie,myśleć tylko o dobrych stronach,a wówczas te złe zaczną się oddalac,Tego wam wszystkim z całego serca życze:)