Witam,
W odpowiedzi na post Szanowanej Pani „olgamarta”, chciałam opisać sytuację kompleksu budynków ośrodka, jego otoczenia oraz personelu.
Pierwszy budynek ośrodka powstał jeszcze przed 1994 r. Z czasem zaczęliśmy powiększać ośrodek z tytułu napływu turystów, obecnie jest to kompleks trzech budynków. Działamy w turystyce od blisko 20 lat. Przez nasz ośrodek przewinęło się już mnóstwo turystów różnego pokroju poprzez; turystów, grupy szkolne, nauczyciele, personele różnych firm, personele zakładów karnych, NIK, liderzy grup muzycznych, organizujemy ponadto wesela, chrzciny, komunie i corocznie Sylwestra, od czterech lat prowadzimy rehabilitację osób z różnymi schorzeniami. Ludziom się podoba i chętnie wracają. Są wśród nich tacy, którzy spędzali u nas wczasy jeszcze w początkach naszej działalności i chętnie wracają z racji sentymentu i o dziwo wybierają pokoje bez łazienek, chociaż dostępne są również pokoje z łazienkami, ale chcą mieszkać w budynku od którego wszystko zaczynaliśmy i kiedy były jeszcze inne czasy.. takie kiedy przyjeżdżał turysta i był zadowolony że jest na wsi, gdzie jest cisza, spokój, świeże powietrze, musze zaznaczyć wiejskie ,bo to prawda że w Niedzicy są jeszcze gospodarstwa rolne, ludzie maja krowy, świnie i inne zwierzęta (my tez mamy) i zapach tych zwierząt jest naturalny i nie powinien nikomu zrobić krzywdy. Może komuś przeszkadzać jeśli „przyjedzie” z miasta bo to może i siankiem „zalecieć”. Jeśli komuś przeszkadza wieś i jej uroki to po prostu nie przyjeżdża lub powinien nie przyjechać, bo potem Ci ludzie mają takie problemy jak Szanowana Pani „olgamarta”, która podejrzewam także przyjechała ze wsi a próbowała grac miastową. Mam duże doświadczenie z ludzmi różnego typu i wiele mogę napisać na temat Pani „olgamarta”, to są ludzie którzy pochodzą ze wsi a mało dowiedzieli się przed wyjazdem na temat miejsca ich wypoczynku i kiedy przyjeżdżając znowu zastają wieś to już na powitanie mają o wszystko pretensje bo oczekiwali miasta. Słomę za przeproszeniem mają w butach a grają Wielkich Panów z miasta. Na szczęście są i ludzie, którzy umieją docenić pracę ludzką, uśmiech i życzliwość i potrafią być wdzięczni, i tym sposobem działamy już tyle lat. To co czytam w poście Szanowanej Pani „olgamarta” jest niewyobrażalne na co może być stać człowieka, pomimo że korzysta z ofiarności ludzkiej, gestu przyjęcia, życzliwości.. Jest to zwykłe oczernianie i świadczy o niskim poziomie kultury, wartości oraz ludzkiej zawiści, wskazując ze oprócz ośrodka posiadamy także sklep i karczmę, ponadto uważam że jej celem wyjazdu nie była rehabilitacja dzieci z astmą po ostrym zapaleniu płuc jak sama pisze tylko wyszukiwanie i czepianie się bezpodstawnie i o wszystko nawet o to że muchy latają, no niestety mamy lato..poza tym wspomniała Pani „Olga..” że muchy pasą się po żywności na stołówce. Na stołówce zamontowana jest klimatyzacja, więc nie jest to możliwe, mucha by zmarzła tak na logikę. Pani ‘olgamarta pisze że przyjeżdżają do nas osoby z alergiami a u nas panuje ogólny rzekomy smród, o dziwo jej piesek, kórego trzymała przez cały turnus w pokoju nie stanowi podstaw alergii u jej dzieci z astmą, dziwne.. Wzmianka: nie przyjmujemy gości z psami, Pani „olga.. przywiozła go sobie wiedząc o tym, rozmawiałam na ten temat przez telefon z mężem Pani „olgi i zapewniał mnie że psa będzie przechowywał w samochodzie, więc odpowiedziałam jak uważa. Obietnicy jednak nie dotrzymał, od samego początku psa trzymali w pokoju, gdzie robił bałagan i prawdopodobnie też się tam załatwiał stąd ten smród. Pani Olga opuściła ośrodek dzień wcześniej bo obawiała się stanu pokoju jaki po sobie zostawiła i kosztów jakie miałaby z tego tytułu ponieść. Pokój ten nadaje się do remontu, kiedy weszłam do niego następnego dnia to od razu w drzwiach mnie cofnęło tak „jechało” z tego pokoju, zrobili z niego za przeproszeniem melinę.
Pisze Pani „olga..” że jest nieład na boisku sportowym, pytam jaki? nieład w sensie że zaglądała Pani wszędzie tylko tam gdzie nie trzeba? Teren boiska jest rozgraniczony i nie ma żadnego dostępu na tym boisku do pomieszczeń gdzie znajdują się zwierzęta czy narzędzia i rzeczy którymi dysponujemy i są elementami naszego podwórka prywatnego i przydomowego. Nie ma tam nikt prawa wchodzić, to tylko Pani „olga..” ciekawość, chytrość i przebiegłość. To prawda ze bezpośrednio na boisku jest urządzenie obrabiające drewno i odłożone deski, gdyż trwa budowa i jest to nieodzowne, natomiast nie ma to zasięgu bezpośrednio na placu, gdzie się gra w piłkę tylko w oddali. To prawda że teren na tym boisku jest nie ogrodzony ale tak jak piszę trwa budowa i było by kłopotliwe gdyby chcąc przemieszczać drewno za każdym razem otwierać to ogrodzenie, poza tym dzieci mają opiekunów tak jak Pani „olga..”, która sama miała dzieci była ich opiekunem i zamiast wypatrywać, jej obowiązkiem było ich pilnowanie, my nie mamy obowiązku opiekowania się dziećmi przybywającymi na turnus od ich pilnowania są ich opiekunowie. Pisze Pani „olga..” w kwestii piaskownicy ze są w niej kocie odchody, Pani piesek notorycznie tam się załatwiał i to Pani nie przeszkadzało ,robi „Pańską” kupę czy co? to chore co Pani wypisuje nie ma się Pani już czego czepiać i wymyśla byle bzdury tak jak pisze Pani bzdury na temat zaopatrzenia pomieszczenia pod zjeżdzalnią, nie wiem odróżnia pani materiały do powtórnego przetworzenia od śmieci? Pani ciekawość i chytrość jest niesmaczna, obrzydliwa wręcz. Rozumiem gdyby podzieliła się Pani wiarygodnymi spostrzeżeniami, ale te bzdury o których Pani pisze nie mieszczą mi się w głowie. Nawiązując jeszcze do tego co Pani pisała na temat traktowania przez nas zwierząt.. Pani wybaczy ale śmiać mi się chciało jak pisze Pani ze te krowy nigdy nie widziały światła dziennego, niech nie będzie pani już taka zachłanna w swojej marnej wiedzy na temat opiekowania się zwierzętami, tam jest ich dom, ale mogła Pani sobie zażyczyć to byśmy je wypuścili żeby się popasły, tyle tylko że zwiększałoby to prawdopodobieństwo niebezpieczeństwa, więc w trosce o Pani dzieci i nie tylko.. Jeśli już jestem przy zwierzętach to opisze również sytuacje wilczura o którym również pisze Pani „olga..” Pies ten codziennie jest wypuszczany ale w porze takiej żeby nie narażać mieszkańców naszego ośrodka na niebezpieczeństwo, i zawsze ktoś z nim wychodzi zakładając mu kaganiec, pies ten jest systematycznie karmiony, jedzenia koło siebie ma pod dostatkiem. Dbamy o nasze zwierzęta tak jesteśmy nauczeni. Pisze Pani ‘olga..” że dzieci nosiły mu jedzenie, tak być może było, gdyż robią to dla zabawy, sprawia im to przyjemność. Zresztą nie wiem czy Pani „olga..” zauważyła mamy też kota z którym dzieci się bawią być może tez go karmią i rozpieszczają ale to dla takiej dziecięcej przyjemności. Zawsze tak było kiedyś mieliśmy różne małe pieski one sobie biegały wokół ośrodka gdyż nikomu nie zagrażały i nieraz były dzieci i jak to dzieci bawiły się z nimi, głaskały je, nosiły na rękach i karmiły i nikomu to jakoś nie przeszkadzało że je karmią, choć były najedzone.
Pani „olgo..” niech Pani już nie wyolbrzymia tego niedbalstwa z naszej strony o wczasowiczów, niemiłej i gburowatej obsługi oraz opryskliwego stosunku do dzieci. Staramy się ile w naszej mocy żeby przebywający u nas wczasowicze i rehabilitanci czuli się jak najlepiej. Potwierdza to księga wpisów która jest dostępna na stołówce i kto chce może się do niej wpisać, zapraszam zainteresowanych, opinie są bardzo pozytywne. Oprócz tego przytoczę opinie jednego z użytkowników forum wraz ze stroną internetową na której można sprawdzić wiarygodność tej opinii.
„Wspaniały pobyt, a to ze względu na pierwsze wrażenie, przywitani jak starzy znajomi!, pokój, nie powiem, owszem!, jedzenie wspaniałe!, domowe!, przemili gospodarze!, pozostała obsługa też zasługuje na wysoką ocenę!, pani pielęgniarka z +, za wspaniałe wycieczki!! A do tego wszystkiego BYŁA WSPANIAŁA POGODA!!!!!!!!!!!!!!!! Ośrodek godny polecenia, szczególnie "łazikom", jest wiele pięknych tras! Nie mówię, że nie wrócę tam! Pozostaje złożyć życzenia całej załodze WSZYSTKIEGO najlepszego, zdrowia i pogodnych turystów”! ALIK.
pobyt: 15.05.2009 - 28.05.2009
http://noclegi.onet.pl/polna-niedzica,niedzica.htmlNiech Pani nie wypisuje że dzieci nie maja co robić, to chyba Pani dzieci nie miały co robić bo jak ich matka nic przez te dwa tygodnie nie robiła tylko węszyła oraz wszędzie zaglądała tam gdzie nie trzeba, to nie dziwię się, że dzieci nie miały co robić. Notorycznie biegały do pózna, aż górna kondygnacja się trzęsła, więc w moim interesie było żeby dopilnować spokoju w trosce o innych przebywających na ośrodku, oraz z racji samej dbałości o porządek bo wydawało się że rozniosą ten budynek. Poszłam tam i zwróciłam dzieciom uwagę na to wszystko z pokoju wyszedł Pan Sławek mąż Pani Olgi i mówi „k..wa to już ani dzieci nie mogą sobie pobiegać”? Ja chciałam je tylko uspokoić a on na mnie z takim tonem i epitetem. Jestem starszą osobą w stosunku do pana Sławka więc zrobiło mi się bardzo przykro, że tak mnie potraktował. To było w dniu jak wyjeżdżali, po tym jak Pan Sławek użył wulgarnego słowa mój mąż się zdenerwował, wyszedł na górę i zwrócił mu uwagę oraz nagannie ocenił, ja tylko dodałam że jest Pani w stanie błogosławionym i żeby się Pani zastanowiła nad swoim zachowaniem i wariowaniem w trosce o swoje dziecko, gdyż może urodzić się niepełnosprawne. Prawdę powiedziawszy współczuję dzieciom takiej matki bo jest dla nich wzorem do nie naśladowania i na takich ludzi kiedyś wyrosną. Pani „olga..” jest zwyczajnie zakompleksiona czuje się samotna z tego powodu i chce żeby inni tez się tak poczuli.
O naszych wczasowiczów i rehabilitantów staramy się jak tylko możemy o to żeby po zabiegach mieli co robić, zazwyczaj po obiedzie organizujemy spacery po górkach,które są w otoczeniu ośrodka, spacer do zamku nad zaporę, ponadto organizujemy wycieczki na Słowację do Zakopanego. Jedna z tych wycieczek organizujemy my bezpłatnie. Pani „olga.. zarzuca ze tylko jedną wycieczkę organizujemy bezpłatnie, tak mamy zaplanowane w programie. Pani „oldze..” nikt nie dogodzi choćby ile było tych wycieczek, zawsze będzie niezadowolona i będzie narzekać. Pisze że nie ma gdzie spacerować, są bariery komunikacyjne , wszędzie daleko.. aż szkoda to co ona pisze komentować, no bo co można komentować , ze za przeproszeniem tyłka się jej nie chciało ruszyć? bo taka jest prawda, naokoło są pagórki piękne widoki z każdej strony.. jak to mówią „chcieć to móc” a w okolicach naprawdę jest co robić, trzeba sobie tylko umieć zorganizować czas i do tego chcieć zorganizować. Kiedyś mieliśmy turnus składający się prawie tylko z samych dzieci z opiekunami i oni codziennie po zabiegach i obiedzie organizowali sobie wycieczki, codziennie gdzieś jechali, o potem wracali zmęczeni napełnieni pozytywną energią, zjadali obiad i szli odpoczywać i uważam że nie zmarnowali ani jednego dnia, ich czas był bardzo cenny i w pełni wykorzystany. Dodam tylko że Pani „olga..” miała swój samochód więc nie wiem skąd ma tego rodzaju problem, ale to zwykłe czepialstwo! Pani „olga..” jak tylko przyjechała to od samego początku wykręcała nosem, rozładowując walizki, na wstępie wyzywała swojego męża od wszywiarzy itp. To słyszeli inni uczestnicy turnusu, tak że nie dziwie się jej nastawienia i bezpodstawnego uprzedzania innych że panuje u nas ogólny rzekomy smród, albo i dziwie ale widocznie jest takim typem człowieka i szczerze współczuję jej głupoty a oczernianie jest karalne!! Także proszę Pani „olgo..” uważać na słowa, bo w ten sposób nic Pani nie wywalczy.
Właścicielka Ośrodka Wczasowego „Pod Trzema Koronami”.