Jeśli jesteś zameldowana nic Ci nie grozi, tzn nie wyrzuci cię, chyba, że zapewni lokal zastępczy.
Cosik mi się tu nie zgadza.
Czy Ty mieszkasz sama czy nadal razem z eks-mężem? Jeśli sama to od jak dawna i od jak dawna sama opłacasza rachunki? Czy płacąc np. czynsz masz dowód na dowodach wpłat, że to Ty a nie mąż je uiściłaś?
Kto jest obecnie właścicielem lokalu - na papierze? Czy dobrze rozumiem, że mąż wykupił je tylko na siebie, za Twoją zgodą, po rozwodzie? Skoro tak, to cienko to widzę. Obecnie jesteś w zasadzie tylko najemcą chyba, a więc właściciel zawsze może Ciebie poprosić o opuszczenie lokalu. Ale to też zależy, jak długo mieszkaliście tam razem itd. .
Obawiam się, że nikt z ludzi na forum nie rozstrzygnie, jakie zamiary może mieć Twój mąż. Zupełnie pozbawić Ciebie dachu nad głową - szczególnie jeżeli za niego płacisz - nie będzie znowu tak łatwo. Ale czemu zgodziłaś się na tak jednostronną umowę...? Sama widzisz, że się narażasz na co najmniej niepewność. Na logikę: właściciel to właściel - teoretycznie, może mieszkanie sprzedać nawet z Tobą w nim zameldowaną. I później będzisz się użerać z obcym nowym zarządcą...
Oczywiście, to czarnowidztwo z mojej strony - dlatego proponuję jednak nawet kasę pożyczyć, dokonać podziału na współwłasność lub sprzedać z podziałem na dwie części i będzie po kłopocie.