Jak dochodzi do rozwodu,może to jest jego istotą?
Oddalamy się od siebie,
Bezgranicznie siebie pewni,
Niszcząc wszystko co za nami,
Dumni, gniewni.
Oddalamy się od siebie,
Tak zwyczajnie, bezrozumnie,
W złości szeptach zasłuchani
Głupio, dumnie.
Pośród tego co otacza
Nas bolesnym zapomnieniem,
Jak dwa światy w niemym filmie,
Słów milczeniem.
Plącząc ścieżki pokręcone,
Tak niedawno proste jeszcze,
Oddalamy się od siebie
Myśli deszczem.
Nienawykli do ustępstwa,
Gubiąc niegdyś ważne daty,
Oddalamy wciąż od siebie
Uczuć światy.
Zaślepieni niemą złością,
Tłokiem myśli chorych zżarci,
Rozmieniamy się na drobne
Tak uparci.
I zamknięci w swym uporze,
Obciążeni słów brzemieniem,
Rozrzucamy w morzu złudzeń
Serc kamienie.
Tak bezwolnie osadzeni
W niepamięci, jak w żałobie
Zatapiamy się w łez lustrze,
Każde w sobie.