No, to teraz i ja "szczerze mówiąc" - masz, co chciałaś. Albo raczej - co sprowokowałaś sama.
Gratuluję, że najpierw zrobiłaś, co sprytny pracodawca "sugerował" (czyli głupotę) a dopiero po katastrofie w ogóle zadałaś pytanie, "czy zaszły jakieś zmiany w ustawie"... Owszem, zaszło wiele zmian i nic już od dawna nie ma "z marszu".
Czy naprawdę nie lepiej najpierw matwić się o siebie niż o firmę, która dba wyłącznie o swój zysk (jeśli nie Ty to ktoś inny)? A jeśli pracodawca kazałby Ci donosić na kolegów "w wiadomych celach" to też byś tak chętnie podjęła współpracę?
Twoja wada słuchu to nielicha sprawa, ale na jakiej podstawie liczyłaś na podniesienie stopnia to pojęcia nie mam - rozumiem, że miał się akurat szczęścliwie przytrafić, bo wg Ciebie się należy... A jaką "grupę" Twoim zdaniem mają w takim razie otrzymywać ludzie ruszający jedynie oczami, kompletnie niesamodzielni i zdani na łaskę świata? Nie kumam.
A więc sugeruję więcej wyobraźni i czekanie na dalszy bieg spraw - zawsze możesz się odwoływać (tylko czy szef na Ciebie poczeka?).