Rację masz całkowitą. Trzeba mieć dużo zdrowia, uporu i cierpliwości, żeby pokonać niedowład urzędniczy w instytucjach, stworzonych podobno dla nas... PCPR sprawia wrażenie państwa w państwie i czasem sobie myślę, że my po prostu przeszkadzamy tym ludziom spokojnie pracować! Ciągle się zjawiamy, mając jakieś sprawy, prośby, żądania... Kiedy muszę pojawić się w łódzkim PCPR - czuję się, jakbym przychodziła żebrać o wsparcie, a urzędnicy łaskawie ze mną raczyli rozmawiać...
Obawiam się jednak, że nasze narzekanie, to głos wołającego na puszczy... Nikomu tak właściwie nie zależy na zmianie istniejącej rzeczywistości, a urzędnikom najmniej!
Marzy mi się, że wjadę ci ja do takiego urzędu i powiem: "mam taki i taki problem, proszę o pomoc" - i ktoś zacznie kombinować ze mną, jak usunąć przeszkody, zdobyć dokumenty, fundusze... Ze mną, a nie przeciw mnie!
Ech, marzenia jak ptaki szybują po niebie... Jak nie pada...