Zastanawiam się na tą propozycją pytając sama siebie - gdzie art, a gdzie jakaś akrotomofilia, dysmorfilia, albo jakaś inna „filia”
. Z drugiej strony człowiek odsłonił się (mowa o niepełnosprawnych synach i pokazał swoją stronę). Wreszcie nieśmiało powiem, że coś tam o fotografii wiem (robiłam i wywoływałam niegdyś zdjęcia w łazience-ciemni
, slajdy. ORWO i takie tam inne rzeczy wiem, ale oczywiście o artyzmie nie ma mowy), i rozumiem co ten człowiek chce zrobić w tym fotoreportażu i wiem, że można to zrobić tylko pytanie po co ? To moje osobiste pytanie, zawsze mnie to intryguje, a tu jeszcze bardziej bo człowiek ma niepełnosprawne dzieci.
Kasę sobie darujmy (bo to nie jest wielka kasa, jeśli nie żadna), pozostaje więc to co napisał, że walka z ciemnogrodem, ale z drugiej strony gdy wszystko coraz bardziej obdzieramy z intymności we współczesnym świecie, czy trzeba epatować, krzyczeć, rwać szaty, pozować, żeby pokazać „popatrzcie kulawi też mogą się kochać” bezsens, bo jeśli dwoje ludzi (kulawych czy zdrowych) chce to robić to się sami dogadają (żadne wskazówki nie są potrzebne, tak działają instynktownie ludzie, którzy coś do siebie czują i chcą, natomiast jeśli mowa o samym seksie bez uczuć itp. no to człowiek kieruje się współczesną maksymą „płacę-”żądam” o tempora, o mores!
. Nie trzeba pisać - ucz się - będziesz mądry, ci co chcą nie czekają na te wskazówki tylko sami zasiadają i się uczą. Więc po głowie krąży mi odpowiedź, że mnóstwo w wielu dziedzinach już powiedziano i czy nie chodzi o odwieczną metodę ...zaistnienia czyli zróbmy coś szokującego, innego, czego nikt inny nie zrobił wtedy....mnie zauważą-niestety okrutne
( i przepraszam, jeśli Piotra uraziłam, ale nie mogę zrozumieć przełamywania ciemnogrodu bo nie jest już pan prekursorem takich zdjęć- mam na myśli choćby Artura Żmijewskiego-może nie do końca we wszystkich chodzi mu o seks, ale gdy się je ogląda wyobraźnia podsuwa to i owo na myśl, a czy coś zdziałał w tej dziedzinie chyba-nie, skoro pan chce dalej brnąć w to samo. Był też okres turpizmu, który mimo woli mi się nasuwa na myśl, gdy próbuję przekonać się do zdjęć, obrazów ludzi niepełnosprawnych i okaleczonych-sorry ale takie mam odczucia i ciekawe czemu nie ten kanon piękna(?) jest bliższy człowiekowi, bo prawie każdy niezależnie czy zdrowy czy chory, woli popatrzeć na dajmy na to Kim Kardashian nieważne czy po photoshopie czy bez niż na akt 88-letniej styranej staruszki albo dziadka murarza i 99% ludzi na bank tak reaguje-właśnie, dlaczego? I wciąż pytam po co ? Przecież dotąd byli kulawi i się kochali (nie było fotoreportaży o miłości niepełnosprawnych), nie było Wisłockiej i ludzie wiedli całkiem udane życie seksualne etc.
Żeby nie być posądzoną o zrzędzenie podpowiem Piotrowi, niech poszpera w necie - są osoby niepełnosprawne, które mają ogromne parcie na szkło
i pójdą pewnie na to: może pani Agata Roczniak, ostatnio portrecista Andrzej Wiktor poczynił kalendarz, pokazując no właśnie niepełnosprawne kobiety, ale... nie pokazując tej niepełnosprawności czyli coś jakby jest na rzeczy w moim rozumowaniu, chcemy pokazać, że kulawi „mogą(?)” np. prawie wejść na Kilimandżaro (a może zostają wniesieni ) prawie, a robi różnicę, są „piękni (?)” itd., ale nie pokazujmy skoliozy no bo prawie wyglądają pięknie, a prawie robi różnicę itd. ... nie pokazujmy braku kończyny itd. takie SAMOOSZUKIWANIE się pod płaszczykiem „sztuki” tym razem niestety kiepskiej.
Serdecznie Piotra pozdrawiam i życzę sił i wytrwałości w realizacji pracy i wychowaniu dzieci.