Smutniejsze jest co innego, że podrzędnemu pijaczkowi, który poszedł po watróbkę, grozi 10 lat. Wielki zamach na ochronę - rzucenie wątróbką. Ciekawe, ile jej miał, skrzynkę? Nie bronię złodziei, broń boże, ale jak czytam 'brawurowa ucieczka' (pijaczka), 'zuchwała kradzież', to mnie śmiech ogarnia. W wielkich miastach w marketach jest multum takich, którzy wynoszą coś z marketu i nikt tego tak nie określa.
A w ochronie była tylko jedna pracownica? Gdzie było wsparcie?
Fakt alkohol niszczy człowieka, przestępstwa trzeba karać, ale nie robić taniej sensacji. Jakiś dziennikarz na stażu to chyba pisał i emocje go poniosły.