www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Dom zły 2 (20948 - wyświetleń)
- Autor serduszko12 Dodany 2013-04-04 18:15
co mam poradzić mojej przyjaciółce ,która związała się z chorym facetem ,który na siłę chce mieszkać z dorosłym zdrowym bratem alkoholikiem.?????
Ona proponowała mu dom ale on uparł się żeby mieszkać z bratem w ich domu.Co ona ma zrobić,nie wiem co doradzić ja myślałam ,że normalny facet 36 letni chcę mieć coś własnego,żonę czy partnerkę lub no partnera.
A tamten facet nic ,mnie to wygląda że on to robi na złość.
Nie ma żony ,nie chcę się wysilać -brat w piecu napali odśnieży po prostu  raj.
A co jej  doradzić???
Czy ktoś z was mieszka z małżonkiem lub małżonką przez ścianę w domu z dorosłym bratem/siostrą ,która nie myśli o wyprowadzce ??
Bo mąż mojej przyjaciółki szantażuje ją że wszyscy tak żyją i nikt na własne nie idzie -rodzeństwo mieszka razem?????
To chore?
Ciągle się kłócą ,ona nic temu bratu alkoholikowi nie może powiedzieć bo mąż ją non stop wyrzuca z domu.
A siostry tych facetów zamiast pomóc ciągle twierdzą że mąż mojej przyjaciółki ma obowiązek mieszkać z bratem.
a propos  ten facet zajął pokój który był dla ich dziecka.
chore chore chore.
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-04-04 19:05
faktycznie ciężko
na pewno trzeba poważnie porozmawiać zwłaszcza jeśli chodzi o ten alkoholizm
Alkoholizm to jest choroba ale póki chory sam się nie zdecyduje na leczenie to niestety ciężko.
Musisz dać wsparcie przyjaciółce.
A przy kolejnym wyrzuceniu z domu niech się wyprowadzi gdzieś na stałe jeżeli ma dokąd.
Życie z alkoholikiem to katorga, wiem coś na ten temat, mój ojciec był alkoholikiem, niestety matka z tym nie walczyła.
Nadrzędny - Autor bonafides Dodany 2013-04-04 20:25
Nie rozumiem dlaczego przyjaciółka nie doniesie do Prokuratury, MOPSu i CPRu? Ja wydeptywałabm wszystkie ściezki.Długo pewnie trwała ta procedura, ale zawsze byłby jakis efekt.Od siedzenia i płaczu niczego sie nie załatwi.
Przyjaciółce jako zonie nalezy się mieszkanie i jest chroniona przez tzw. wspólnotę małżeńską".Jesli ja wyrzucają z dziecmi, to już jest to karalne.Podgoń kobietę do walki o swoje prawa. Tym najlepiej jej sie przysłuzysz.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2013-04-05 14:13
O czym Wy mówicie.
Faceta zostawić i tyle.
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-04-05 15:08
Widzisz to jest czasem bardziej skomplikowane w naszym społeczeństwie.
Jestem córką alkoholika. Ojciec wpadł w ten nawyk jak miałam 10 lat, niestety moja matka byłą przekonana że ważniejsza jest przysięga małżeńska.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2013-04-05 15:16
Dobrze, jasne, ale są już inne czasy. I nie mówcie mi, że go kocha itd. Jeśli tak się tłumaczy to jej nie współczuje.
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-04-05 15:58
ja też to miałam za złe matce i do dziś nie mogę się pogodzić, bo ja bym wywaliła takiego faceta dla dobra swojego i dziecka
jedyny plus że dzięki temu dostaliśmy szybko mieszkanie
dodam jeszcze że mój ojciec już nie żyje a nasze dziecko wie że miało dziadka ale go nie pamięta i dobrze
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2013-04-05 17:37
Zasada podstawowa jest następująca: najpierw myśli się o dziecku, potem o sobie, na końcu o partnerze/rce
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-04-05 18:31
Twarda zasada. Mam na myśli tę część: "potem o sobie, na końcu o partnerze/rce ".
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2013-04-05 20:05
Jedyna słuszna.
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-04-05 20:21
staram się hołdować tej zasadzie, szczególnie że mam tylko jedno dziecko
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2013-04-05 21:50
I słusznie.
Nadrzędny - Autor bonafides Dodany 2013-04-05 22:02
popieram, to właściwa kolejnośc.
Nadrzędny - Autor serduszko12 Dodany 2013-04-06 08:50
Dziękuje za porady dzisiaj to wszystko jej pokaże.
Poruszacie ważne kwestie ale co z postawą tego człowieka?
Mam na myśli brata jej męża i ta chora zależność ,że brat musi mieszkać z bratem i siedzieć wszystkim na głowie zatruwając życie swoim alkoholizmem,.
Przecież pisałam Wam kochani ,że przyjaciółka oferowała temu facetowi domek (akurat dla kawalera).A on nic na siłę chce mieszkać z bratem -może ktoś mi to wytłumaczyć???? bo mamy różne poglądy.
Przyjaciółka w rozmowie z mężem używa argumentu ,że małżeństwo powinno być na swoim ,samo rozwiązywać problemy -i żyć razem tworzyć rodzinę.
A on jej wmawia że brat tu mieszkał i będzie mieszkał -bo WSZYSCY TAK ŻYJĄ!!!!!!!!!.
To Śmieszne.
Proszę o pozytywne opinię i przykłady normalnych sutuacji-bo chcę aby ona to widziała -ma "młynek" w głowie -tak ją "zbajerowali".
Co innego jeśli ktoś niema dachu nad głową a co innego jak ma do wyboru dom -i życie samodzielne.
A propo ta cała rodzina jej męża jest dziwna -samolubna,materialistyczna i postawiająca samych siebie na piedestale jako najważniejszych.!!!!!!!!!!!!!
Nadrzędny Autor trolla Dodany 2013-04-06 09:18
no dobrze a czy w tzw. prawie zwyczajowym jest gdzieś zawarte że rodzeństwo samowystarczalne musi żyć razem ?
owszem jeżeli ów brat byłby w jakiś sposób uzależniony to może zaistnieć konieczność wspólnego mieszkania (potrzeba stałej opieki) ale w takim przypadku nie ma takich pobudek.
Niestety choroba alkoholowa uzależnia nie tylko przez picie ale również przez psychikę, nie wiem czy są jakieś terapie dla rodzeństwa alkoholików bo są terapie AA, DDA ale takie to nie wiem ?
Może spróbować i spytać się w AA czy pomogą.
Agresja jest jednym z objawów alkoholizmu i niestety przenosi się również często na najbliższe otoczenie.
Jak już pisałam mój ojciec był alkoholikiem, na pewno miał to jakiś wpływ na mnie ale stawałam na uszach i udało się wyprowadzić i dzięki temu nasze dziecko tylko pamięta że miało dziadka, ale nie pamięta tej zapitej i czerwonej starczej twarzy
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-04-06 10:04
Sytuacja wygląda tak. Mąż woli brata, bo to żonę wyrzuca z domu, a ta się jeszcze zastanawia, Ponieważ strony się okopały na  swoich stanowiskach, sprawa jest prosta. Zabrać dziecko, wystąpić o rozwód, zamieszkać w domu (mieszkaniu) przeznaczanym dla brata i do widzenia. Potem ułożyć sobie na nowo życie. Inaczej to będzie ciągła szarpanina i właśnie dziecko ucierpi, widząc, że matce się grozi wyrzuceniem, a więc psychicznie się ją poniewiera w istocie.
Jeśli matki nie stać na radykalne rozwiązanie, to niech się pogodzi z bratem za ścianą i koniec  sprawy. Innego wyjścia nie ma.
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2013-04-06 11:39
No i wszystko w temacie.
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-04-06 14:15
dobrze mówisz
Nadrzędny - Autor serduszko12 Dodany 2013-04-06 17:07
problem leży po stronie ofiary??????.
A brat niech spokojnie siedzi i myśli że na tym życie polega na tzw łatwiźnie????
Jeśli nawet ona się z nim pogodzi to co to zmieni ?Ma patrzeć na pijackie zachowanie brata męża i milczeć??????
A może niech brat się wyprowadzi do własnego domu??????.
I wszystko będzie ok.-tylko jak wytłumaczyć takiemu co to jest życie .
Lepiej siedzieć u kogoś ,mieć ciepło ,odśnieżone,prąd nie swój,wodę.Nie myśleć o niczym ,o nic się nie martwić robić długi -mieć komornika.Udawać chorego i brać obiady od rodziny.Bo ma tzw delirium i się trzęsie jak nie powiem co.
Żona zostawi męża on upadnie z bratem na samo dno-jest o krok ,tylko ona go ratuje.
A byli taką piękną parą ten dom zły ich odmienił i nikt się nie okopał na stanowiskach.
Normalni ludzie jeśli mają do tego warunki idą na swoje.
Ona to czyta teraz i kręci głową czy są ludzie którzy myślą tak jak ona -niech ten brat się wyprowadzi i zacznie żyć jak dorosły człowiek!!!!!!!!!Skończą się awantury,każdy zajmie się sobą ,może brat się zmobilizuję i nie będzie pić-o wszystko sam będzie dbał .Może nawet żonę znajdzie????
POTRZEBA TU PRZYKŁADÓW BRACI LUB SIÓSTR ,ludzi którzy twierdzą że trzeba być na swoim!!!!!!!
Nawet jak on to przeczyta to jaki wniosek z tego co czytam? Że ok.niech trzyma brata bo co??????????????
Wszyscy wyganiają żony bo chcą z bratem być,ale on chce z nią być i ten brat na uczuciach mu "gra".???
Ja to widzę inaczej :kochana dąż do tego by brat męża się usamodzielnił nie poddawaj się!!!!!!! Dużo zniosłaś ,daj mężowi 2 szansę,
A na pewno znajdą się osoby które tak jak ty uważają iż brat -ktokolwiek dorosły jeśli ma do tego warunki musi żyć na swoim .Inaczej mielibyśmy "maminsynków" bratosynków i innych pokrewnych.
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-04-06 19:21
nie to nie tak, ale jeżeli dochodzi do dewiacji, to zdrowiej zostawić męża i wnieść o rozwód, dodam że dobrze jeszcze spisać intercyzę, bo jak braciszek narobi długów (alkoholicy potrafią) to komornik może zająć i Wasze, więc proponuję przemyśleć temat i na pewno poprosić o poradę w poradni AA
Nadrzędny - Autor bonafides Dodany 2013-04-07 19:28
W//g mnie tego małżeństwa juz od dawna nie ma! Mąz wybrał brata , rodzinę  i to powinno przyjaciółce otworzyc oczy i zrozumiec, że musi zadbac o swoje, oraz interesy dzieci..
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2013-04-08 11:58
Nie ma nad czym deliberować. Zostawić typa i tyle.
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-04-08 16:19
Myślę że tak najzdrowiej
Nadrzędny - Autor serduszko12 Dodany 2013-04-10 10:35
Zgadzamy się precz z dewiacją pod wszelką postacią.!!!!!!!!!!!
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2013-04-10 10:58
Oj niektóre dewiacje dobre są:)
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2013-04-10 16:50 Zmieniony 2013-04-10 16:54

> POTRZEBA TU PRZYKŁADÓW BRACI LUB SIÓSTR ,ludzi którzy twierdzą że trzeba być na swoim!!!!!!!


Jeżeli się przyda (chociaż nie wiem po co):

Nie mam problemów alkoholowych (żeby było jasne). Mam zamężne rodzeństwo. Jestem niepełnosprawna ruchowo/neurologicznie. W życiu by mi do głowy nie przyszło (w sytuacji w której nie muszę) mieszkać z nimi w jednym mieszkaniu. Szukałam dla siebie jakiś czas lokum (sytuacja osobista, chciałam, a jednocześnie już po prostu musiałam się wyprowadzić z rodzinnego domu). Celowo nadal mieszkam w tej samej dzielnicy co najbliższa rodzina i to był warunek bezwzględny (bo dzięki temu mogę, za ich zgodą, opierać się na nich i prosić o pomoc - bywa nieoceniona).

Może zamieszkałabym z zamężnym rodzeństwem gdyby zgodził się na to małżonek, wyłącznie w sytuacji absolutnie kryzysowej (nie mam z czego żyć ani gdzie się podziać). W innym wypadku to zupełny bezsens - mój szwagier żenił się z moją siostrą a nie ze mną, moja siostra jest kochana ale mnie nie urodziła, więc oboje mają prawo  do oddzielnego życia. No i ja oczywiście też chcę mieć oddzielne życie, tak długo, jak długo to będzie możliwe (bo kiedyś oczywiście może się skończyć np. DPSem)
Nadrzędny - Autor serduszko12 Dodany 2013-04-11 11:30
Twój przykład jest idealny normalny i zgodny z tym o czym myślę-oby więcej takich przykładów .
Po co ? odpowiem ,aby wytrącić argumenty strony przeciwnej -bratu męża przyjaciółki i jego samemu.
On powinien zobaczyć ,przeczytać jak normalni ludzie postępują.Czasami obcy ludzie potrafią dostrzec to co inni uważają za normalne.
Prosimy o więcej .
My sobie to wydrukujemy niech czytają .
Prosimy o więcej przykładów!!!!!!!
LUDZIE JEŚLI MAJĄ MOŻLIWOŚCI ŻYJĄ NA TZW "SWOIM"
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2013-04-11 12:02
U mnie choroba przyszła później, wiec miałem czas na ułożenie sobie życia ....Pewnie nie ułożył bym sobie życia tak szczęśliwie gdyby nie szczęśliwy przypadek :-) . Mam żonę i żyjemy dla siebie, nadal dzieląc się wszystkim:radościami, obowiązkami, smutkiem.... i pinem  (Ona zna mój a ja jej nie chcę znać ...ok zapominam ;-)) . Docieraliśmy się wolno i byliśmy otwarci na siebie. Poznawaliśmy się i po latach ...Idziemy razem, ale ja dzięki niej się poruszam. Gotuję i mieszam w garach- bo chcę i muszę  . Wczoraj się oparzyłem, ale nie wyobrażam sobie nicnierobienie w domu . Żona i obowiązki na moją miarę, to życie którego nie zamienię za żadne skarby .

Często zaglądam do rodzinnych stron, odwiedzić mamę ...Tata już odszedł w zaświaty i mamuśka żyje sama . Nie dosłownie, bo z nią na piętrze mieszka brat z rodziną . Dzielimy się tym miłym obowiązkiem opieki nad mamuśką . Ja przyjeżdżam na tydzień i dla niej gotuję i przekomarzam się z nią i jestem przy niej .Wam życzę z całego serca znajdźcie przyjaciela, partnera z którym było by się pokłócić a po burzy przytulić ... Życzę Wam z całego serducha i pozdrawiam :-)))) .
Nadrzędny - Autor easyrider Dodany 2013-04-11 12:42
no patrz jakbym czytał zyciorys Zony.Ona gdy ma siłe obiadek ugotuje,cos posprzata,Synkiem sie zajmie chociaz z wozka ale zawsze,jest dla nas mimo ze chora radościa.Nie wiem jakby było gdyby była zdrowa po co sie nad tym zastanawiac,cieszymy sie soba,cała trojką,cieszymy sie gdy mozemy skoczyc na lody,czy do kina i pielegnujemy w sobie te cudne,wspolne momenty.
Pewnie oboje i Amalian i moje Kochanie chcieliby zyc inaczej,ale jest jak jest,trzeba doceniac te chwile rodzinne,bo przeciez nie kazdemu jest dane ja miec a kazdy moze stracic.
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2013-04-11 12:58
żyjemy dla siebie i dla inneych- pewnie . I to nie zawsze muszą być ci najbliżsi . Przez ' żyjemy' mam na uwadze nie życie z kimś a raczej jak coś na przykład  . Przykład może być różnie interpretowany przez obserwujących np. Widzisz !!! patrz na tego kulawego i bierz z niego przykład . Jemu się chce coś zr4obić, właśnie stłukił ten chiński dzbanek do mleczka ...A taki był cenny .... Sam go sprząta i nie czeka na żonę ;-))) .
Jakie mogą być inne przyykłady ?
Nadrzędny Autor easyrider Dodany 2013-04-11 13:20
twoj przykład kojarzy mi sie tak-widzisz jak ten kulawy sobie radzi a ty co,tylko siedzisz i znaczki macasz,no patrz na mnie jak do ciebie mowie-mowi zona do ślepego męża.;-)
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2013-04-11 12:35

> aby wytrącić argumenty strony przeciwne


Pobawię się przez trzy minuty w psychologa (chociaż może nie powinnam) - nie jestem pewna czy tu chodzi o argumenty. Ludzie miewają pewne poglądy z powodów osobistych albo emocjonalnych i wtedy można im argumenty zbijać, zbijać i zbijać. I nic to nie daje. Bo nie to jest podstawą.

Tak sobie myślę... może mąż czuje się z jakichś powodów odpowiedzialny za brata?
Nadrzędny - Autor trolla Dodany 2013-04-11 13:58
i na tym polega jego błąd, mój ojciec był alkoholikiem, matka zastanawiała się czy go nie ubezwłasnowolnić, ale odradziłam, ponieważ musiałby wtedy spłacać wszystkie kredyty które zaciągnął na alkohol, nawet sprzedał biżuterię potajemnie moją i mamy
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2013-04-11 14:37
trolla,

Znam różne rodziny. Znam i takie, gdzie np. jedne dzieci (dorosłe) czują się odpowiedzialne za inne. bo mają poczucie, że rodzice ich skrzywdzili. I to ma jakieś realne podstawy. Mam też wrażenie, że to bardzo ludzki i dobry impuls, tylko że łatwo go wykrzywić bo ten kto się czuje odpowiedzialny może zacząć zgadzać się na rzeczy, na które nie powinien.
No ale to to pewnie musiałby wytłumaczyć ktoś, kto się zajmuje terapią uzależnień i współuzależnieniem.

Do autorki: może warto poszukać w waszej okolicy jakiejś organizacji, która się tym zajmuje (wyszukiwarka: http://bazy.ngo.pl/)? Nie mam pojęcia czy to dobry pomysł, ale może pogadanie z ludźmi, którzy się z alkoholizmem stykają codziennie i dla których to jest problem do rozwiązania a nie obrzydliwa, nieludzka patologia, by pomogło, jeżeli na przykład zamężny brat ma właśnie poczucie obowiązku?

Tak tylko sugeruję...
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-04-11 15:21
Serduszko, chciałaś porad i dostałaś. Dostałaś dla tych ludzi piękne opisy jak można żyć szczęśliwie i dojrzale. Ta żona wciąż walczy, aby jej było na wierzchu i nie osiąga nic. Mało tego, wokół niej stworzył się front przeciwko niej.
Cytuję:
"Ciągle się kłócą ,ona nic temu bratu alkoholikowi nie może powiedzieć bo mąż ją non stop wyrzuca z domu.
A siostry tych facetów zamiast pomóc ciągle twierdzą że mąż mojej przyjaciółki ma obowiązek mieszkać z bratem.
a propos  ten facet zajął pokój który był dla ich dziecka."

Więc naprawdę myślisz, że jak ci ludzie poczytają forum, to się zmienią?!
Jeśli rodzina czuje się odpowiedzialna za brata niech go zgłosi do leczenia,bo na razie go trzymają jak kukułcze pisklę w swoim gnieździe.
Ta kobieta ma podobno inny dom, więc ma możliwości manewru. To nie byłaby przegrana, tylko wygrana na nowo nowego, spokojnego życia. Inaczej nic nie zmieni. Wybór tylko do niej należy.
Może też czekać, az brata wódka zniszczy do końca.Brutalne, ale prawdziwe.
Tak nawiasem, czy pijak w delirium jest w stanie podejmować decyzje od zmianie życia? Oczekiwanie tego po człowieku z chorobą alkoholową to również utopia. Iota podała linki, niech zajrzą tam.
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2013-04-11 15:53

> Iota podała linki, niech zajrzą tam.


Dla jasności link dla słowa "współuzależnienie" to nie rekomendacja ośrodka. Po prostu potrzebowałam szybkiej definicji czym jest współuzależnienie. Bo to jest rzeczywiście rozpoznawany problem - tyle, że dopiero od kilkunastu lat, bo zaczęto o tym mówić dopiero jak zaczęły się pojawiać badania dotyczące terapii rodzin alkoholików (współuzależnienie może też dotyczyć czegoś innego - u nas najczęściej jednak alkoholu).
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2013-04-11 16:05
I bardzo dobrze, bo przecież tam wszyscy są w jakiś sposób współuzależnieni. To nie pomaga poczynić racjonalnych kroków w celu rozwiązania problemu.
Nadrzędny - Autor serduszko12 Dodany 2013-04-24 13:42
Dzięki za odp .dla wszystkich .
Pokazałam jej Wasze opinie i tutaj jest większe dno-tak to obserwuję z boku i widzę.
Rodzina tego brata jest dziwna nietypowa.Jego siostra z dziećmi niepełnosprawnymi -była przewodnicząca wyczyniała cuda na wyjazdach z dziećmi niepełnosprawnymi.
Była ich opiekunką położyła dzieci spać o 20.00 .Inni rodzice chcieli z nia pogadać -wypić kawę itp.
Wchodzą a jej nie ma .W okolicy była zabawa więc tam poszli -no i ją nakryli -piła i całowała się z facetem.Nie mam o to pretensji ,ale nie na turnusie rehabilitacyjnym jadąc jako opiekunka.
Przyjechali -ludzią się to nie spodobało i ją zdetronizowali.
Ale mało tego jadąc na imprezy zostawia syna niepełnosprawnego -porażenie mózgowe u brata A.A.i nic ją to nie obchodzi -wraca o 24 i go zabiera.
To nie jedyne cyrki jakie obstawia.
A ta druga siostra jaki numer mojej przyjaciółce zrobiła.Moja przyjaciółka na początku związku z jej bratem była biedna i do tej pory jest .Dała siostrze męża prezent -obraz skromny w dowód sympatii dla niej .
A ta na drugi dzień go wyrzuciła -mało tego zaprowadziła ją do drogiego sklepu i pokazała jej za jakie kwoty ona prezenty chce.
No powyżej 100zł a było to 8 lat temu.
Mnie się wydaję że robią jej na złość -różne są dowody -czasu nie starczy na opowiedzenie.Patologiczna rodzina uzależniona wspólnie -i ona nieznająca się na życiu-nie ma mocnych plecy.
Miała 1 faceta ,zero alkoholu,skromna,spokojna,życzliwa dla wszystkich  i ją popadli -sama sobie nie pomoże!!!!!!! Brak siły!!!!!!!!!!.I faceta z ja....... u jej boku
Nadrzędny Autor bonafides Dodany 2013-04-26 22:31
Z całym szacunkiem dla serduszka, ale ja juz się pogubiłam w tej rodzinnej gmatwaninie.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Dom zły 2 (20948 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill