Ech Walduś. Gdy czasami stane obok siebie, widzę jak łatwo jest krytykowac innych i siebie. Jakże łatwo przychodzi nam niska samoocena, która sprawia, że z dołka w którym zyjemy (niepełnosprawnośc), wpadamy na własne zyczenie w ogromny dół. To co zdrowi uznają za żart, my przyjmujemy jako potężny afront. Wiele rzeczy przemilczamy, by nie odebrano nas jako niepełnosprawnych idiotów, bez kultury i ogłady.
W takich przypadkach różnimy się od zdrowych. Ciążą na nas stereotypy, które sami w sobie utwierdzamy. Fajnie jest mówic i pisac, że niczym sie nie różnimy, ale tak nie jest! Stwórca jednym odjął, drugim dołozył kamieni do dzwigania. Zamiast pomóc sobie i zrzucic ten balast z naszej psychiki, my jak te osły niesiemy, póki ktos na chwilę nam nie pozwoli odpocząc ,ale wciąż z kamieniami na grzbiecie.
Zem się rozpisała:(