problem leży po stronie ofiary??????.
A brat niech spokojnie siedzi i myśli że na tym życie polega na tzw łatwiźnie????
Jeśli nawet ona się z nim pogodzi to co to zmieni ?Ma patrzeć na pijackie zachowanie brata męża i milczeć??????
A może niech brat się wyprowadzi do własnego domu??????.
I wszystko będzie ok.-tylko jak wytłumaczyć takiemu co to jest życie .
Lepiej siedzieć u kogoś ,mieć ciepło ,odśnieżone,prąd nie swój,wodę.Nie myśleć o niczym ,o nic się nie martwić robić długi -mieć komornika.Udawać chorego i brać obiady od rodziny.Bo ma tzw delirium i się trzęsie jak nie powiem co.
Żona zostawi męża on upadnie z bratem na samo dno-jest o krok ,tylko ona go ratuje.
A byli taką piękną parą ten dom zły ich odmienił i nikt się nie okopał na stanowiskach.
Normalni ludzie jeśli mają do tego warunki idą na swoje.
Ona to czyta teraz i kręci głową czy są ludzie którzy myślą tak jak ona -niech ten brat się wyprowadzi i zacznie żyć jak dorosły człowiek!!!!!!!!!Skończą się awantury,każdy zajmie się sobą ,może brat się zmobilizuję i nie będzie pić-o wszystko sam będzie dbał .Może nawet żonę znajdzie????
POTRZEBA TU PRZYKŁADÓW BRACI LUB SIÓSTR ,ludzi którzy twierdzą że trzeba być na swoim!!!!!!!
Nawet jak on to przeczyta to jaki wniosek z tego co czytam? Że ok.niech trzyma brata bo co??????????????
Wszyscy wyganiają żony bo chcą z bratem być,ale on chce z nią być i ten brat na uczuciach mu "gra".???
Ja to widzę inaczej :kochana dąż do tego by brat męża się usamodzielnił nie poddawaj się!!!!!!! Dużo zniosłaś ,daj mężowi 2 szansę,
A na pewno znajdą się osoby które tak jak ty uważają iż brat -ktokolwiek dorosły jeśli ma do tego warunki musi żyć na swoim .Inaczej mielibyśmy "maminsynków" bratosynków i innych pokrewnych.