Norbi, masz jedną cechę, jak się rozzłościsz, to trudno Cię zatrzymać.
Nie znam żuli, z żadnym nie rozmawiałam, bo nawet bym się bała. Ale jak już o nich mowa, to trzeba też widzieć inny aspekt spraw.
Co sprawiło, że stali się żulami? Jak się już stoczyli, to może już im tak dobrze. Psychika się przyzwyczaja do bierności, do apatii, a do tego wódka, bo i tak, i tak nic już nie widzą pewnie przed sobą.
Robota śmierdzi? A kto ich teraz zatrudni? A ich alkoholizm? Wyobrażam sobie, że niektórzy przez wódkę stali się żulami, a niektórzy zaczęli zaczęli zapijać trudne warunki.
Tam, gdzie nędza, tam najwięcej pijaństwa. Omijamy to z daleka, brzydzimy się..tak, tak....brzydzimy, wręcz boimy, bo różnych tam spotkać można.
Nie zmienię tych odczuć w sobie, nie umiem, ale chociaż nie potępiam ich w czambuł...z daleka.
Ps. A napisałam to wszystko, ponieważ świat jest złożony i nie powinno być tak, że walczymy o jedną grupę, a poniewieramy drugą TEŻ potrzebującą pomocy i wytykamy jak to mają lepiej niż my. Jak mają lepiej???? Konkretnie jak w świetle tego co napisałam wyżej?