tak rozliczane są z tego ile osób ukończyło szkolenie a ile potem znalazło pracę. Najczęściej jest tak że takie fundacje mają jakieś tam umowy z kilkoma firmami (na różnych zasadach) i tam sie zatrudnia "kursantów" na kilka miesięcy czasem rok, lub na płatne staże sie kieruje. Więc liczy się że odniesiono sukces
, okres zatrudnienia sie kończy i "kursant" zostaje często bez niczego. Jest kilka zawodów po których ludzie mają pracę ale to zawody nie dla ON, bo głównie dla spawaczy - ci wyjeżdżają potem za granice bo u nas im się nie opłaca
, reszta sie tym papierkiem ze szkoleń podeprzeć
chyba że ma szczęście bo statystycznie 1-2 % znajduje pracę na dłużej niż rok, więc to też sukces.
NGO lub MOPS, ktoś kto organizował zarobił kupę kasy za odwalenie projektu, szkoleniowcy natrzaskają nie raz po ok 600-1000zł za 7 godz szkolenia (w tym przerwykrótkie plus długa na darmpwy obiad), zależy gdzie i w jakim projekcie. Wszyscy zarabiają na "szkoleniu osób wykluczonych", taka super moda od lat.
Lepiej aby pomogli założyć żłobki, przedszkola, inne dla ON i seniorów za te pieniądze gdzie pracę miało by wiele osób, od fachowych opiekunek do dzieci. on czy staszych. psychologów, pedagogów (często bez pracy), kucharzy, pomocy kuchennych, osob do pilnowania obiektu i dbania o zieleń, pracowników do pomocy, księgowych itd, osoby które są potrzebne własnie z tych grup tzw "wykluczonych" z różnych powodów, lub bezrobotnych. SKorzystali by i ludzie bez pracy oraz dzieci i ich rodzice (bo żłobków nie ma, a przedszkola drogie) i osoby starsze i schorowane bo palcówek też mało a one także potrzebują pomocy i opieki gdy rodzina musi iść do pracy.
Można także inne formy wymyśleć a nie durne zapchajdziury szkolenia które kosztują sporo pieniędzy a efektów nie wiele, ale przecież po co skoro można wytrzaskać od 300-900tys zł za edycję jak nie więcej i to głownie kasa dla "trenerów" i obsługa biurokratyczna projektu, jak czasem trafi się z tego jakieś 10tys na płatne staze to sukces. Oczywiście zależy od szkolenia,
a skad wiem? pracowałam w tym wiele lat, i nadal mam znajomych co się czymś takim zajmują i się śmieją że nic tylko pisać edycję za edycją bo jak się raz wygrało to zazwyczaj wygrywa się kolejne a kasa leci, robota przyjemna a że kursant mało zadowolony, albo nie potrafi potem wyszukać pracy, oh to jego problem