No i po kilku miesiącach mozna stwierdzić co to za fundacja. Prezes oszust, dawał ludziom pracę chalupniczą w zamian za wplatę 200 zlotych na konto fundacji. Jednak pracy nie było, a jak była to zarobiło się kilkadziesiąt złotych i następnego zlecenia już nie było. Osobiście nie znam żadnej ON, której udzielono by wsparcia.Natomiast gdyby ktoś chciał poczytać o radosnej działalności fundacji polecam kilka komentarzy. http://forum.trojmiasto.pl/praca-chalupnicza-montaz-zabawek-t448133,1,33.html
Dobrze, że o tym napisałaś. Ale będę bezlitosna: jeśli ktokolwiek miał życzenie płacić komukolwiek te 200 zł w tej sytuacji - jego problem. Od zawsze i wszędzie pisze się o tym procederze - naprawdę jest wystarczająco dużo przesłanek, aby go w końcu zrozumieć. Może strata jest jedyną na to metodą...
Rzeczywiście, może lepiej stracić 200 zł i przy okazji się czegoś nauczyć, niż np stracić 5000 i dopiero wtedy cokolwiek zrozumieć...
