www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / Rozprawa w sądzie przeciwko ZUS (Strona 2) (60063 - wyświetleń)
1 2 Poprzednia strona Następna strona  
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2013-12-11 19:46
nie polega to na wzruszaniu orzeczników/biegłych ale tego co jest w dokumentach i co można faktycznie stwierdzić, ale jeżeli ktoś celowo wpisuje poprawę gdzie jej nie ma w żadnym dokumencie, ani w badaniu fizykalnym, opiera się na podstawie badań z 5 i 10 lat wstecz (które i tak brano pod uwagę oceniając całkowitą niezdolnośc, może błędnie) i nie kieruje na nowsze aby ew potwierdzić swoje opinie? to wybacz, żeby się zgadzać z czymś takim. C
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2014-01-03 21:23
Masz rację, wiem Kundzia, że i tak jak piszesz bywa. A wszystko to ludzie :-(
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2013-12-06 20:08
Brawo Małgosiu :-) pozdrawiam i daj mi znać jak idzie, choćby na priv bo tutaj jak widać jest kilka osób którym nudzi się w życiu i ich jednyną  rozrywką jest kopanie innych,
Nadrzędny - Autor dorota_b26 Dodany 2013-12-08 19:46
Jestem pierwszy raz na tym forum, ale jak ja Was bardzo dobrze rozumie. Sytuacja Małgosi nie jest mi obca, i twierdzę że powinno się walczyć o to co nam się słusznie należy.
Wypowiedzi typu "że są osoby bardziej schorowane", do mnie nie trafiają. Wszystko to jest na pokaz by osoby niepełnosprawne nie liczyły na żadną pomoc a takich ludzi jak przytaczała blu.... jest mało. Z powodu takiego podejścia są likwidowane instytucje które nam pomagały w problemach. Pozdrawiam.
Nadrzędny - Autor małgorzata1980 Dodany 2013-12-08 20:49
oczywiscie, ze trzeba walczyc i nie nie zamierzam sie poddawac, nikt mnie nie zniecheci
Nadrzędny Autor Kundzia Dodany 2013-12-08 22:55
Ja też się nie dam się zniechęcić, nie mam wyboru, bo Głupi MOPS mnie zmusza do dalszej walki, że mam wykorzystać wszelkie rozwiazania prawne by sprawa trwała jak najdłużej aby opóźnic zgłoszenie mnie do ubezpieczenia. Ot jak to wygląda.
Nadrzędny - Autor bluengel Dodany 2013-12-08 21:55
Bardzo ciekawe - i przyszłościowe podejście.
Czyli osoby, których przykłady przytoczyłam są przyczyną całego zła - dlatego, że są zaradne, możliwie samodzielne, myślące i starają się jak mogą, aby nie tylko brać, ale także coś od siebie dać.
Człowiek uczy się całe życie...
Nadrzędny Autor Kundzia Dodany 2013-12-08 22:32
Blu ja inaczej zrozumiałam post do którego się odniosłaś. Uważam że osoby które przytoczyłaś radzą sobie i chwała im za to, każdy radzi sobie zupełnie inaczej, każdy ma inny próg wytrzymałości fizycznej jak i psychocznej, i jeden w danym schorzeniu daje radę a drugi już nie. Pamiętaj o tym podając różne przykłady. Pamiętaj że każdy człowiek jest inny i nie można porównać jak sobie radzi ten czy tamten z danym schorzeniem jeżeli nie wie się wszystkiego o danych osobach.
Przytaczasz aby coś dać od siebie, nie mogę się wypowiadać za innych, ale dopóki mogłam pracowałam, potem poszłam na rentę i od czasu do czasu starałam sie dorobić, okresowo gdy było nieco lepiej. Gdy już nie mogłam pracować, "pracowałam" za darmo, jako wolontariusz, częściej lub rzadziej zależy jak się czułam. Od lat już nie mam siły nawet na wolontariat, ale póki miałam komputer i internet pomagałam jak mogłam na forach internetowych, pomagałam ludziom z podobnymi problemami jak ja, radząc gdzie są specjlane ośrodki leczenia, jakie są możliwości, dawałam namiary na specjalistów, wspierałam słowem, do dziś z wieloma osobami mam kontakt telefoniczny. Więc proszę nie zarzucaj że ludzie chcą tylko coś brać. Bo to nie prawda. To że np nie pisze ktoś o tym co robi poza "Wegetacją zawodową" to nie oznacza że ma wszystko i wszystkich gdzieś. Pomyśl proszę, zanim kogoś ocenisz :-)
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2013-12-08 22:52
To zależy, ja znam osoboście różne przypadki, jedni sobie radzą nieźle inni nie radzą sobie z niczym, dlatego że każdy z nas jest inny, i sama choroba nie ma nic wspólnego z radzeniem sobie. Dlatego zgadzam się z tobą że nie ma czegoś takiego ze ten jest bardziej a ten mniej schorowany i dlaczego sobie nie radzi... Wszystko zależy do tego, jak przy danym schorzeniu człowiek sie czuje, i na ile ten stan pozwala mu funkcjonować w życiu codziennym jak i zawodowym. Jeżeli są leki które jakoś pomogają przetrwać złe samopoczucie czy ból, chociaż na tyle aby móc się podnieść, skupić, coś zdziałać, myśleć, w miarę przyzwoicie funkcjonować to człowiek potrafi sobie poradzić z wieloma problemami, ale gdy cały czas człowieka coś męczy na tyle że nie może przestać o tym myśleć, nie poradzi sobie z niczym, przynajmniej nie w tym momencie gdy akurat cierpi.
Likwidacji instytucji nie zauważyłam, wręcz przeciwnie, widzę że ich jest coraz więcej, lecz widzę także że jest coraz większy nacisk na to aby O.N. musieli koniecznie dorównać pozostałym, bo jak to możliwe że sobie nie poradzą ;-). Uważam że nie ma nic gorszego niż próbowanie na siłę człowieka mobilizować do zmian, nie chodzi tylko o O.N. ale o każdego człowieka, trzeba mieć na względzie jego możliwości. Oczywiście pomóc mu w rozwiązaniu jego sytuacji, aby mógł stać sie na tyle samodzielny na ile jest to możliwe, i nie mam na myśli dawania pieniędzy, sprzętów itd, ale pomoc w zdobyciu wyszktałcenia, pracy, innych rzeczy które pomogą mu w normalnym funkcjonowaniu. Niestety poza PFRON nie spotkałam się z pomocą na tyle fachową aby zmieniła sie moja sytuacja. Bo tylko słyszę "musi pani iść do pracy", "nie pomozemy pani w dopłatach do prądu", "umiarkowany stopień to nie orzeczenie" itd, a wystarczyłoby aby znalazły mi taką pracę w jakiej podołam. Wystarczyłoby takich jak ja zatrudnić w domu, choćby do wprowadzania danych, szukać takich pracodawców skoro ja sama nie potrafię znaleźć pomimo szukania i ogłaszania sie. Wtedy ja nie potrzebowałabym żadnych zasiłków, polepszyłoby się moje życie, i życie innych, ponieważ pracując miałabym środki z których od czasu do czasu wsparłabym jakiś NGO (jak dawniej to robiłam), lub prywatną osobę zbierającą na zabieg, i co ważne płaciłabym podatki, z których wypłacane są między innymi świadczenia dla innych osób. Ale cóż, organizacje pomagające, robią tzw zapchajdziury z funduszy unijnych, na pseudo szkolenia, szkolenia które nic nie dają, które pracodawcy mają w nosie, bo im zależy tylko i wyłącznie na tym aby mieć pracownika z orzeczeniem ale zdrowego, właśnie tylko na takie oferty trafiam i niestety nie tylko ja. I niestety tak to u nas wygląda, NGO, MOPS itp patrzą jak nałapać na szkolenia by zagrnąć wynagrodznie za każdą złapaną osóbkę ale że potem tylko 1-2% z tych osób ma pracę to jest sukces, i to pracę na góra pół roku. Tak wyglądają wyniki ewalucaji, niestety taka jest rzeczywistość jezeli chodzi o szkolenia i zatrudnienie osób z grup ryzyka wykluczenia społecznego, niezależnie kim oni są. Smutne ale prawdziwe.
Nadrzędny - Autor bluengel Dodany 2013-12-09 10:53
Kundzia, ładnie i zgrabnie opisany obraz - sporo rzeczywistości.
Co nie zmienia faktu, że ja właśnie z tą rzeczywistością się nie zgadzam - stąd takie różnice między nami.

Sama wskazałaś na główną - moim zdaniem - przyczyną wielu Twoich (i Tobie podobnych osób) niepowodzeń w powrocie do możliwie czynnego życia: z jakiegoś powodu żądasz i oczekujesz, że INNI (instytucje, ludzie, urzędy) załatwią za Ciebie i w Twoim najlepiej pojętym interesie sprawy, którymi tylko Ty sama możesz się zająć najlepiej. Ale nie, Ty wolisz opisać swoje niedoskonałości i ułomności wskazując na przyczynę swojej niemocy...
Moim zdaniem, żadna z przytoczonych przez Ciebie "cech" (poza przyczynami czysto zdrowotnymi) nie usprawiedliwia takiej roszczeniowości.

Co to znaczy: "...a wystarczyłoby aby znalazły mi taką pracę w jakiej podołam."???
Owszem, urzędniczki pełnią pewnego rodzaju "służbę" społeczną, ale chyba jednak wypaczasz mocno ich rolę. Tak urządzać życie można ewentualnie osobom kompletnie ubezwłasnowolnionym lub bez żadnej możliwości samodzielnego działania. Ty jesteś na tyle sprawna intelektualnie, że sama możesz to zrobić dla siebie i byłoby to zresztą najlepsze. Inaczej zawsze będziesz miała jakieś "ale" do składanych propozycji.

Znam dziewczynę - ok. 35 lat, z mocno postępującym SM. Bywa bardzo źle, bywa lepiej. Stan ogólny zdecydowanie zbieżny z Twoimi opisami - może nawet nie chciałabyś się z nią zamienić. Pracowała, ale urodziła dziecko i już nie była w stanie, ze względów zdrowotnych, wrócić do "normalnej" roboty. Więc sama ją sobie zorganizowała w domu - ile może, jak może, kiedy może. Łącząc do tego z wychowaniem córki i niełatwym życiem żony obcokrajowca. I jeszcze sport uprawiała, teraz mniej, ale w kadrze jest.
Wiem, kolejny wkurzający przykład - ale dla mnie przeciwnie: mocno budujący i dowodzący, że MOŻNA JEŚLI SIĘ CHCE.
I jest dużo możliwości, które drogą osobistej selekcji trzeba wybierać - jak napisałaś, stosownie do sił, zdrowie, kondycji.

Skąd w Tobie takie pokutnicze myślenie, że KTOŚ ma za Ciebie urządzać Twoje życie - do tego obowiązkowo?
A jakie Ty miałabyś mieć zatem obowiązki i odpowiedzialności, skoro wszystko mieliby Tobie załatwić inni?

Uwierz mi, nie pytam już złoślwie, bo widzę, że Ty naprawdę mocno wierzysz w to, co piszesz.
Tylko że nie jesteś jedyną taką osobą, którą spotykam i ciągle próbuję się dowiedzieć, jak Wam pomóc. Nie chcę już słuchać usprawiedliwień, bo żadne mnie już nie zaskoczy ani niczego nie wyjaśni, ale jak do Was dotrzeć, abyście wrócili do ludzi....?

Nie oceniam stanu zdrowia, ale podejście jest do d., więc zachęcam do pogadania z psychologiem, bo wszelkie inne gadanie może zostać przez Ciebie źle odebrane, a po co się denerwować?

Nadrzędny Autor Kundzia Dodany 2013-12-11 19:53 Zmieniony 2013-12-11 19:59
masz prawo się nie zgadzać a ja mam prawo nie zgadzać się z tobą. Nie oczekuję że ktoś ma mi dac, załatwić pracę itd, Ale żeby były jakieś rozwiązania własnie po to abym nie musiała żerować na zasiłakach. Szukam pracy i co z tego? Nie ma takiej, a nawet jak by była wymagany jest internet stacjonarny. I nikt mi nie złożył żadnej propozycji nawet w MOPS, poza zmuszaniem do szkoleń. Pogadania z psychologiem? Zdziwisz się, psycholog potwierdziła że pracodawcy chcą tylko wyłacznie wydajnych ludzi, tak samo wydajnych jak ludzie całkowicie zdolni, inaczej ich zwalniają bądź trzymają za 500-600zł. To są słowa psychologa, i na wyniki moich badań ona jak i psychiatra sami stwierdzili że z tym co mam w wynikach badań, nie da się normalnie funkjonować, a tym bardziej nie da się pracować. Zanim zapytasz, tak mam depresję bo jak jej nie mieć przy takich problemach?
Nadrzędny Autor małgorzata1980 Dodany 2013-12-13 21:59
wyznaczyli mi termin na komisje na 19 grudnia, cos szybko tym razem idzie
Nadrzędny Autor ola60 Dodany 2015-02-09 14:23
Dzień dobry.
Walczę z ZUS-em o rentę. Jeśli to możliwe chciałam poprosić o pomoc. Przedstawię swoją sprawę. 09.06.2013r przeszłam artroskopię prawego kolana. Mam usuniętą łąkotkę, całkowicie zerwane więzadło krzyżowe (ACL) - końcówki więzadła przygotowane do przeszczepu, uszkodzone więzadło poboczne, zanik rzepki. Zakwalifikowałam się na przeszczep w sierpniu 2013r. W ZUS dostałam rentę na pół roku tj. od sierpnia 2013 do końca stycznia 2014. Potem rentę mi zabrano, choć czas oczekiwania na operację to min. rok. Złożyłam pozew do sądu. Rozprawy nie było do dnia dzisiejszego. Przez ubiegły rok sąd powołał tylko jednego biegłego - psychiatrę. Ten pisał opinię przez 75 dni i napisał same bzdury. 20.01.2015 byłam badana przez biegłego ortopedę i neurologa. Opinii brak. Lekarz leczący na podstawie badań USG stwierdził, iż mój stan bardzo się pogorszył. Grozi mi wstawienie endoprotezy stawu kolanowego. żyję z wiecznym bólem. Nie potrafię chodzić po schodach a na nogach mogę być max 6 godzin dziennie. Według komisji ZUS jestem całkowicie zdrowa i zdolna do pracy a chcę przeprowadzić przeszczep więzadła bo lubię się operować. Oprócz chorego kolana mam poważnie uszkodzony kręgosłup i jestem po ciężkiej operacji płuc. Nie mam środków do życia ani na leczenie. Mogę Panu przesłać na maila wszystkie dokumenty tj. odwołanie, pozew, pismo procesowe. Z zawodu jestem inżynierem a wszystko pisałam sama, bo nie stać mnie na prawnika. Może coś jeszcze trzeba dopisać? Podaję swojego maila a.boguszewicz@wp.pl Pozdrawiam
Nadrzędny - Autor PLOMYK282 Dodany 2014-01-09 13:08
WITAM.WŁASNIE ZOstałam rencistką.zus nie złożył apelacji.wyrok uprawomocnił sie 18 grudnia 2013.uh kamień z serca
Nadrzędny - Autor małgorzata1980 Dodany 2014-01-09 14:54
gratulacje :-)
Nadrzędny Autor sylwester49 Dodany 2014-01-10 13:30
życzę powodzenia
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / Rozprawa w sądzie przeciwko ZUS (Strona 2) (60063 - wyświetleń)
1 2 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill