Autor piasny
Dodany 2013-11-12 10:23
Witam
miałem ostatnio sprawę o rentę w sądzie ( którą lekarz orzecznik i komisja lekarska odebrali mi).
Wcześniej miałem badanie lekarskie przez biegłych sądowych którzy wydali opinie pozytywną dla mnie
oto treść:
"po wypadku komunikacyjnym stwierdza się uszkodzenie splotu ramiennego PRAWEGO, powodującego plegię prawej kończyny górnej ( u osoby praworęcznej). Mimo leczenia nie uzyskano poprawy stanu klinicznego .
Stwierdzenie u badanego kalectwo powoduje znaczne ograniczenia zarówno w pracy jak i życiu codziennym.Wielkość ograniczeń powoduje całkowita niezdolność do pracy.
W stanie zdrowia odwołującego nie zaszła żadną zmiana, która winna być u podstaw aktualnego orzeczenia ( stwierdzającego brak całkowitej niezdolności do pracy, będącego w opozycji do poprzedniego orzeczenia (stwierdzającego całkowitą niezdolność do pracy.
Z decyzją ZUS z dnia 19.03.2013 nie zgadzamy się".
Problem w tym, że jestem leworęczny, o czym informowałem przy każdej komisji lekarskiej jak i podczas badania przez biegłych. Czy oni mogli się aż tak pomylić, czy to ich świadomy błąd który ma na celu odebranie mi renty?????.
Podczas sprawy dostałem od sędziny pismo z ZUSu - ich sprzeciw wobec opinii biegłych lekarzy.
oto treść ich sprzeciwu.
"Komisja lekarska ustaliła że odwołujący jest od urodzenia leworęczny. Biegły wadliwie opisuje odwołującego się jako osobę praworęczną. Jest to bardzo istotna różnica zupełnie zmieniająca stan faktyczny i powodująca że opinia biegłego staje się wadliwa. Po okresie adaptacji do kalectwa, przy całkowitej sprawności kończyny górnej lewej (dominującej) odwołujący się nie jest już niezdolny do wykonywania jakiejkolwiek sprawy".
No i sędzina odroczyła sprawę i każe biegłym wydać opinie: jak to, że jestem leworęczny wpłynie na moją zdolność lub niezdolność do pracy.
Nie wiem czy jeszcze raz będą mnie badać (bo z nerwów już się nie dopytywałem). Na razie czekam na papiery z sądu.
No i tak ogólnie wyszło chyba na to, że niby kłamałem na swoją korzyść (że jestem praworęczny co jak powiedzieli mi lekarze w moim przypadku gdyby tak było to ZUS nie ma podstaw do odebrania mi renty, że mi się należy), Co o tym sądzicie???
W opisanej sytuacji należy poczekać na ponowną opinię biegłych i orzeczenie sądu.
Było mówić prawdę?
W tym kraju uczciwość nie popłaca
Orzecznicy ZUS specjalizują się w takich błędach jak "adaptacja do kalectwa". Zapytaj się przedstawiciela ZUS na rozprawie, na czym polega taka "adaptacja do kalectwa"? Bo pełna adaptacja do kalectwa to nieużywanie niesprawnej ręki. To chyba już osiągnąłeś? Gorzej z adaptacją do normalnego życia, do samoobsługi, do pracy. Zgodnie z zaleceniami ZUS powinieneś się adoptować do kalectwa, a nie do w miarę sprawnego funkcjonowania. Jeśli tak, to czemu odmawiają Ci renty? Gdzie logika?
Biegli mogą też być wezwani do stawienia się na rozprawie i złożenia ustnych wyjaśnień. Z wnioskiem takim może wystąpić każda ze stron - i Ty i ZUS. Należy złożyć odpowiedni wniosek sędzi - nie wiem, czy wystarczy ustny na rozprawie, czy konieczny jest wniosek pisemny. Sędzia wniosek rozpatrzy. W moim przypadku raz ja składałem wniosek o wezwanie biegłych, a raz ZUS. Biegłemu w czasie rozprawy każda ze stron ma prawo zadawać przygotowane wcześniej pytania związane z niejasnościami w wydanej przez niego opinii. Wyjaśnienia biegłego mają wpływ na końcowy wyrok.
Witam
Po sześciu miesiącach nareszcie wyznaczyli mi termin rozprawy na 7 maja. Przysłali także sprostowanie wcześniejszej wadliwej opinii lekarskiej w której to lekarze napisali, że jestem praworęczny chodź ja twierdziłem, że leworęczny.
Oto opinia biegłych: "Według informacji uzyskanych od odwołującego, jest on osobą praworęczną. Dlatego też informacja takowa znalazła się w opinii sporządzonej przez nas.
Powyższe nie zmienia faktu,iż w stanie zdrowia odwołującego nie zaszła poprawa, w stosunku do stanu opisywanego podczas poprzednich badań ZUS.
W związku z utrzymującą się dysfunkcją prawej kończyny górnej , przy braku adaptacji do kalectwa podtrzymujemy naszą opinię."
Także poza tym, że znów wyszło że niby kłamałem, to opinia jest dla mnie pozytywna. Odparli w niej wcześniejszy argument ZUS-u, że istnieje coś takiego jak adaptacja do kalectwa.
Ja juz 2,5 m-ca czekam na wyznaczenie daty badania przez bieglych, rece opadaja
to wszystko długo trwa .. ja jestem już po rozprawie w Sądzie Apelacyjnym .... wszystkie rozprawy na moją korzyść niestety teraz ZUS znów złożył wniosek o uzasadnienie i moge sie założyć ze wniosą kasacje .... czy ktoś z was jest na takim etapie ??
Niekoniecznie kasacja. ZUS jest urzędem, musi mieć dokumentację w porządku na wypadek kontroli, zwłaszcza przy przegranych sprawach. Dlatego też wnioskuje o uzasadnienia zgodnie z procedurą.
aha czyli jest cicha nadzieja że może już sie ta zakończy. Chodź twierdze ze jeśli wystąpili o uzasadnienie zwlekają z czasem i otworzyli sobie droge do dalszej walki . W sadzie apelacyjnym mam jeszcze jedną sprawe o to samo [ przysługują mi dwie renty z tego samego tytułu - całkowitej niezdolności , niestety nie połączyli spraw bo za późno sie zorientowali a byłoby szybciej ]
Matko i to wszystko ich przedłużanie naliczają sie odsetki i po co to ... wszystko z pieniedzy podatników ... porażka, nie dziwota ze zus popada w długi
Danuska, w niemal każdym poście dodajesz, że toczą się w sądzie dwie sprawy jednocześnie, o to samo; i jeszcze że przysługują dwie renty z tego samego tytułu... Czy to znaczy, że liczysz na otrzymywanie dwóch świadczeń, z tego samego źródła, za to samo....?
Chyba musisz coś więcej opowiedzieć, bo to ciekawe (i nierealne zarazem)
A dlaczego to takie dziwne ze pobiera 2 swiadczenia z tego samego zrodla. Ja pobieram rente socjalna z zus oraz swiadczenie rehabilitacyjne rowniez z zus.
Nie przejmuj się tym co pisze bluengel. Bezinteresowna zawiść to jej motto życiowe. Gdyby mogła to odebrałaby wszystkim renty i zagoniła do pracy.
Wojtusiu drogi,
owszem, zagoniłabym - nygusów i leniuchów szczególnie.
A odbierałabym renty tylko tym, którzy mogą i powinni pracować - bo nic tak dobrze nie robi jak robota:)
No, i się zaczęło...
sutek, gdyby po prostu przeczytał, co napisałam - zamiast szukać za wszelką cenę ujścia swojej frustracji - byłoby zgrabniej.
Nie jest dziwne, że ktoś pobiera dwa świadczenia, ale byłoby dziwne, gdyby pobierał dwa takie same, z tego samego powodu i z tego samego źródła - a to trochę sugerują treści postu Danuski. Ty natomiast piszesz o kompletnie innej sytuacji bo o odrębnych świadczeniach, ale jednak odnosisz je do mojego pytania - o coś zupełnie innego.
Zgadza sie przysługują mi dwie renty z tego samego tytułu czyli całkowitej niezdolności i wynika to z mojej niepełnosprawnosci powstałej przed 16/18 rokiem życia ... w zwiazku z tym że sa jakies limity kwoty to jedno ze swiadczeń nie jest wypłacane w całości tylko mała cześć..
Poza tym tez jestem za tym żeby pracować , przecież po to sa ZPCH dla osób z całkowitą niezdolnościa bo nie są w stanie pracować w normalnych warunkach tylko w przystosowanych . Nie mylmy pojęć . pracując w ZPCH nie jestem niepełnosprawna ???? to sterta bzdur !!! ZUS robi wszystko zeby niepełnosprawne osoby z rentami siedziały w domu i były kompletnie aspołeczne i nic nie robiły .... bo takie mam wrażenie ... jeśli masz głowe i jako tako myślisz to dla zus jesteś okazem zdrowia !!!!!!! i nie ważne czy nie masz rąk i nóg czy leżysz / siedzisz przykuty do łóżka . W Niepełnosprawnych [niektórych] jest siła by życ ! Niestety ma sie tą niepełnosprawność taką jaką ma, ale nie bedzie sie siedzieć w domu i patrzeć w sufit tylko dlatego że NALEŻY ci sie renta i nie chcesz ryzykować utratą i brakiem srodków na rechabilitacje. nasze państwo coraz bardziej staje sie krajem złodzieji. Do tego uważam ze takie sprawy jak moje - a jest ich multum to tylko wyrzucanie kasy podatników w błoto. nie dziwie sie ze zus jest zadłużony jak tak robi .
a nie masz przypadkiem renty socjalnej?