W tym momencie wkurza mnie mój kot - dziadek
upierdliwie i koniecznie musi siedzieć na moim przedramieniu. Po głaskaniu mruczy, ćwierka itp. odganianie nic nie daje... Jak wracam do domu zagląda do torebki i reklamówki, niucha i mraucze pokazując, że nie jadł jak mnie nie było
Nowy "przybłęda" zachowuje się wzorowo - nikt nie szuka kota i z rozmów wychodzi, że zostanie u mnie, ale to killer no to dam mu pole do popisu
dziadka toleruje, mnie słucha to chyba będzie o.k.
Jak wynika z powyższego ostatnio nic mnie nie wkurzyło, "wygadałam się", no to dobrej nocy
https://youtu.be/8x8S5Mgimy0