www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Forum rodziców / My opiekunowie dzieci niepełnosprawnych (20403 - wyświetleń)
- Autor monia Dodany 2007-06-22 17:02
Czy rodzice dzieci niepełnosprawnych będziemy mieli jakieś względu u naszej elity rządzącej ?, nam taki o to dylemat .Wszystkie grupy zawodowe jak górnik , pielęgniarki , lekarze , nauczyciele ,itd, nie neguje ich protestów  , słusznie im się należy pracują w ciężkich warunkach i ratują ludzkie życie dać im  , popieram ich starania.Ale my rodzice też ciężko pracujemy,  całą dobę nie jednokrotnie bez odpoczynku , urlopu , wczasów , pracujemy za marne 420 zł zasiłku opiekuńczego jesteśmy od wszystkiego , lekarzem , pielęgniarką ,  nauczycielem ,kucharzem , salową , praczką i wszystkim kim można sobie jeszcze wyobrazić. Nam nie należą sie żadne podwyżki już od pięciu lat, nie mamy praw aby przejść na wcześniejsze emerytury, pozbawiono nas w 1998 roku , postawiono wysokie kryteria , które nie możemy przekroczyć , żadna matka , ojciec , inni opiekunowie którzy mają niepełnosprawne dzieci od chwili urodzenia  niepodejmną pracy zawodowej, aby przepracować wymagany próg składkowych , nieskładkowych .Powinno być uregulowane na przystępnych dla nas zasadach , dziecko chore od chwili urodzenia , wymaga matki , ojca opieki , dać im emeryturę są rodziny rejestrowane w kartotekach centralnych ile jest rodzin z niepełnosprawnymi ..Nie będzie żadnego oszustwa ani przekrętu, dlaczego my nie możemy spokojnie spać i nie bać sie o jutro , nasze dzieci tak są poszkodowane przez los , my przy okazji też , nie wstydzimy sie naszych kochanych dzieci , nie chcemy ich oddawać do żadnej placówki opiekuńczej . Boimy sie też czy my podołamy wszystkiemu , czy w końcu przestaniemy sie martwić co kupić za te pieniądze pieluchy , leki ,rehabilitację żywność czy opłacić za czynsz , wodę , energię elektryczna , gaz itd. Dochodzi do tego że często mamy odcinany gaz , energię elektryczna , wodę, strach pomyśleć co mogą ludzie zrobić w rozpaczy .Nie pomyślcie sobie moi kochani ze jeszcze istnieje MOPS oni nam pomogą , oj rozczarowanie , przekracza kryterium dochodowe.Co wy na to moi drodzy państwo ???? , życzę dużo zdrowia , wytrwałości  , cierpliwości może ktoś nad nami sie ulituje , pozdrawiam wszystkich opiekunów niepełnosprawnych jak i niepełnosprawnych . Z szacunkiem mama Monisi .
Nadrzędny Autor ausia Dodany 2007-06-22 19:47
Uważam że wszystkich rodziców dzieci niepełnosprawnych nurtują te pytania ale nikt nie porusza tego tematu,wszyscy strajkują każdy ma takie prawo tylko że my rodzice nie możemy ,bo my nie możemy zostawić dzieci tak jak lekarze pacjentów i rządzący w naszym kraju zdają sobie z tego sprawę ,więc idziemy w odstawkę my nie mamy czasu na strajki bo tak jak napisałaś my pracujemy 24 h na dobę przez 365 dni w roku bez urlopu który przysługuje wszystkim.Lecz nie nam ,nikt nie docenia naszej ciężkiej pracy oczywiscie nikt z góry.Dobrze że nasze dzieci nas kochają i doceniają naszą pracę .Serdecznie pozdrawiam.
P.S.Może niedługo trzeba będzie się zebrac i też zastrajkować.
Nadrzędny - Autor monia Dodany 2007-06-23 17:50
Tak masz słuszną racje, oni po prostu nie chcą widzieć naszej ciężkiej pracy , wiesz jak nie raz czytam w gazetach ile to my dostajemy po kieszeni to aż mnie ponosi ,[ nie jesteśmy żadnymi pazerniakami na kasę i egoistami , gdyby tak było nie opiekowalibyśmy sie drugą osobą ], kto jest najtańsza placówką wychowawczo - opiekuńcza jak nie matka . Z naszych tak mizernych finansów musimy wszystko opłacić , wykupić leki itd , rodziny zastępcze mają czterokrotnie więcej niż my , pomoc socjalną, wychwalanie ponad niebiosa ze w zieli dziecko chore , jacy oni są dobrzy , nie nie mam nic przeciw temu ,chwała że ktoś zaopiekował się tymi  dzieciakami pokrzywdzonymi przez los i dorosłych, tylko moim zdaniem nie powinno być rozgraniczeń , one mają takie same potrzeby jak nasze dzieci.Też jeszcze boli mnie jedna sytuacja , dlaczego dzieciom chorym zabrano zasiłki rodzinne i inne dodatki,[ one miały być na stałe] .Elita rządząca pana Millera tak pięknie uściskała nasze dzieci ze tylko należy sie tym niepełnosprawnym którzy się uczą do 24 roku życia, bardzo dobrze że mogą wyjść miedzy ludżmi i podnosić swoją edukacje a w przyszłości pracować zawodowo . Tylko są dzieci które nie mogą kontynuować nauki z względu zdrowotnych i co ??? z nimi dać ich na odstawkę i będzie okey, czy im się nic nie należy??? , myślałam że teraz obecny Rząd , Sejm w tym gdzie dwóch posłów jest niepełnosprawnych , jeden z nich porusza sie na wózku , pomorze nam rodzicom i naszym dzieciom a tu nic , tylko afery , korupcje ,itd. Bardzo przepraszam ale ja na prawdę musiałam z siebie to wszystko wylać na tym forum , aż mnie ponosi jak widzę znieczulicę ludzka , tylko nikt nie przewidzi nawet nasi parlamentarzyści że nie wiadomo co może jeszcze sie komu zdarzyć los jest ślepy.  Gdzie są nasi Rzecznicy Niepełnosprawnych???, gdzie jest Rzecznik  Praw Dziecka ???,gdzie jest Rzecznik Praw Obywatelskich???, Dziękuję za pozdrowienia i też bardzo serdecznie pozdrawiam . Z szacunkiem mama Monisi
Nadrzędny Autor mamanikoli Dodany 2007-07-10 15:33
Witam wszystkich rodziców dzieci z porażeniem.Jestem mama bliźniaków.synek jest zdrowy a  córeczka ma niedowład prawej strony.tzw.połowicze porażenie.chciałabym poznać osoby które maja ten sam problem.
Nadrzędny - Autor krystyna wysocka Dodany 2007-07-20 16:06
Drogie mamy. Właśnie weszłam na waszą stronę i muszę pilnie odpowiedzieć. Sprawa dotyczy tego, co opisujecie na forum. Po pierwsze jestem mamą niepełnosprawnych trojaczków chorych na MPD. Wiecie co to oznacza. Teraz sprawa najważniejsza dotycząca listu otwartego w imieniu rodziców niepełnosprawnych do Premiera Rządu, jaki napisałam i wysłałam w dniu 11.06 2007r. List ten wysłałam po różnych gazetach, i radiach, ale tylko radio zachód (lubuskie, gdzie mieszkamy) i p. Cezary Galek nagrał reportaż( reportaż i dyskusje po reportażu- wpisz w gogle: radio zachod cezary galek nie możemy czekać ). Jeśli chodzi o losy mojego listu, to mimo, że był kierowany do Premiera Jarosława Kaczyńskiego, jeszcze chyba tam nie dotarł, bo dostałam odpowiedź w dniu 14.06. że  list ten jest przesłany do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - Biuro Ministra. Po otrzymaniu płyty z nagraniem audycji ,, nie możemy czekać” płytę wraz z podpisami 42  mam  dzieci niepełnosprawnych popierających petycję przesłałam do Premiera.
Proszę przeczytajcie ten list, który jest poniżej:

                                                                                      Skwierzyna 11.06.2007r
Wysocka Krystyna
(Mój adres)

List otwarty w imieniu rodziców dzieci niepełnosprawnych do Premiera Rady Ministrów

NIE MOGĘ / MOGĘ
(D.M.Bayer)

Nie mogę chodzić, nie mogę trzymać, nie mogę dotykać, nie mogę udźwignąć.
Nie mogę mówić, chociaż widzę, mogę czuć, mogę poznawać.
Mogę myśleć, mogę marzyć, mogę pożądać, mogę krzyczeć...
Mogę krzyczeć ! Mogę dawać znaki. Mogę czekać... mieć nadzieję.
Mogę dawać znaki, mogę działać, mogę tworzyć, mogę istnieć.
NIE MOGĘ CZEKAĆ !

Panie Premierze,
Tylko tak mogłam zacząć list otwarty do Pana Premiera. 
Prawdą jest, że zabrano nam nadzieję, wiarę i co najważniejsze nie mamy możliwości walczyć o nasze prawa, o prawa dla naszych niepełnosprawnych dzieci.
Nie możemy czekać! Zapomniano o Nas ! Wszyscy wychodzą na ulice, by manifestować swoje potrzeby, by domagać się podwyżek.
My rodziny, w których wychowujemy niepełnosprawne dzieci jesteśmy nadmiernie obciążone obowiązkami, jakie musimy każdego dnia wykonać i nie jesteśmy w stanie porzucić swoich chorych dzieci, by strajkować.  A demonstrować z nimi, to byłby grzech narażając ,,je” na   utratę zdrowia , a może życia.
Jesteśmy szarymi myszkami, które łatwo przegonić. Pozostaje nam, albo dalej milczeć  i się bać, albo odważyć się i napisać list do Pana Premiera.
Już nie raz podejmowano próby pisania i apelowania o pomoc dla nas, wsparcie dla naszych problemów, ale zawsze odstawiano nas na boczny tor.
Myślę, że tym razem będzie inaczej, bo wierzę w mądrość i przychylność Pana Premiera.
Sprawa dotyczy przywrócenia wcześniejszych i godziwych emerytury z tytułu opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem, godziwej renty socjalnej z ZUS dla naszych chorych dzieci, po ukończeniu przez nie 18 lat i  co najważniejsze, nasze zasiłki stałe czyli świadczenia pielęgnacyjne z tytułu opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym, to obecnie jałmużna, z którą nie wiadomo co zrobić.
Zrezygnowaliśmy z pracy, by zaopiekować się chorymi niepełnosprawnymi dziećmi. Pracujemy 24 godziny na dobę, 365 dni w roku, nie mając urlopów, by wypoczywać i wyjechać na odpoczynek bez dzieci, nie mamy 13 pensji, w końcu zapominamy co to teatr, opera, muzeum, kino.
My nie narzekamy, bo podjęliśmy decyzję, że te ,,nasze” niepełnosprawne, chore dzieci nie oddamy państwu na wychowywanie i zrobimy wszystko, aby pokochały świat, siebie i były szczęśliwe. Każda z nas na początku takiej drogi wylała morze łez, buntowała się, zadawała pytania ,,dlaczego to ja ! dlaczego to moje dziecko !”.
Przez cały czas jednak mamy zawsze te same problemy, jak żyć, za co żyć, jak pomóc naszym niepełnosprawnym dzieciom, by każdy ich dzień był w miarę spokojny, piękny, urozmaicony i bez bólu.
Robimy wszystko, by nasze dzieci nie były smutne, znudzone i zapłakane. Zastępujemy im przyjaciela, kolegę, koleżankę, przechodnia na ulicy. Musimy być dla nich aktorami, lekarzami, klaunami.
Rodziny z niepełnosprawnymi dziećmi w Polsce potrzebują pomocy ! i proszą o nią ! bo dalej nie możemy tak żyć, bez godziwych zabezpieczeń finansowych. Bez pewnego jutra.
Trzeba dać takie rozwiązania, które będą dla nas rodziców dzieci niepełnosprawnych użyteczne, byśmy mogli godnie żyć nie martwiąc się, czy starczy nam na chleb.
Nasze dzieci zostały wpisane prze los na listę dzieci niepełnosprawnych, chorych,  ale dzięki nam rodzicom, którzy zrezygnowali z pracy by je ratować ,są już na liście dzieci uśmiechniętych, radosnych i pełnych życia. To od nich wszyscy musimy uczyć się tolerancji, wybaczania, cierpliwości, wytrwałości.
Myślę, że nasza praca przy dzieciach daje efekty, i to można sprawdzić. Każdy z nas rodziców staje się ,,specjalistą” w dziedzinie własnego dziecka i nikt nie jest w stanie nas zastąpić.
Chyba żaden z rodziców nie podejmie nigdy decyzji, by zaprzestać opiekować się swoim chorym dzieckiem, a ten obowiązek przekazać państwu, które na każde, już zostawione przez rodziców dziecko niepełnosprawne wydaje ogromne pieniądze. A jakie? My zasiłku stałego, czyli tzw. świadczenia pielęgnacyjnego otrzymujemy w wysokości 420 zł, a państwo płaci na dziecko w placówce opiekuńczej 2 800 zł miesięcznie. Czy to sprawiedliwe? Czy nasze dzieci są inne, gorsze, a my musimy być karani za to, że mamy takie dzieci?
Praca, którą wykonujemy każdego dnia przy chorych dzieciach, jest ciężka fizycznie i psychicznie. Po kilku latach takiej ciężkiej, wyczerpującej pracy w dzień i w nocy , często sami stajemy się kalekami, bez prawa do rent i emerytur. Ta sytuacja też musi się zmienić, bo przecież  można nas również nazwać ,,pracownikami” i to na pewno dobrymi.
Panie Premierze,
Z uwagi na dobro naszych chorych dzieci, proszę o podjęcie decyzji mających na celu pomoc wszystkim rodzicom dzieci niepełnosprawnych.
Liczymy na Pana Panie Premierze! I czekamy na odpowiedź.

                                                                                      Z poważaniem
                                                                                      w imieniu rodziców
                                                                                      dzieci niepełnosprawnych
                                                                                      Krystyna Wysocka
                                                                                      Mama niepełnosprawnych trojaczków
Nadrzędny - Autor obraline Dodany 2007-07-30 22:31 Zmieniony 2007-07-30 22:34
witam
tez jestem rodzicem niepelnosprawnego dziecka (dpm porazenie czterokonczynowe spastyka i co tylko)
sami nie damy rady sie przebic mysle ze janusz switaj moze nam w tym pomoc
zbierajmy podpisy o calodobowa opieke dla osob najbardziej potrzebujacych (obloznie chorych) - uporzadkujmy to wszystko
mysle ze nie czas teraz roztrzasac kto ile i na ile tego sie nie da tak na dzien dobry okreslic rzadzacy nie sa tacy glupi i tez wiedza jak sie do tego zabrac wystarczy tylko zainicjowac poczatek uwazam ze jesli janusz sie przebije to bedzie walczyl o prawa reszty potrzebujacych zbierajmy podpisy dla niego i nie tylko dla niego o calodobowa opieke im wiecej tym lepiej (tylko pozniej go nie przemeczmy bo to dobry zawodnik bez wzgledu na wszystko :-)
ponoc jest czas do 27 wrzesnia 2007 a noz sie uda i tak nie mamy nic do stracenia
www.switaj.eu
pozdrawiam
Nadrzędny - Autor obraline Dodany 2007-07-31 17:05
jezeli chodzi o finanse to faktycznie jest bardzo malo no ale coz skoro mamy miekkie serduszka to musimy miec twarde tylki :-)
pocieszam sie faktem iz nie ma raczej w zwiazku z tym sztucznego wychowywania dzieci we wlasnych domach a wszystko jest przynajmniej w miare prawdziwe
mysle ze gdyby tych pieniedzy bylo znacznie wiecej to rodzice juz tak czesto nie zostawialiby swoich pociech w placowkach opiekunczych a czesiecj pozostawiali by dzieci samym sobie w ich wlasnych domach a tak przynajmniej troche pedagogow sie namnozylo i jakos sie tymi dziecmi w placowkach zaczeto lepiej zajmowac
odnosnie wczesniejszych emerytur to wierze ze ludzie na wysokich stanowiskach potrafia dokonywac skomplikowanych obliczen pozwalajacych na wprowadzenie w odpowiednim czasie "amnestii emerytalnej" dla rodzicow dzieci niepelnosprawnych
obecny uklad prawdopodobnie nie zacheca do utrzymywania dzieci wylacznie dla zdobycia emerytury bo sa rodzice ktorzy pewnie sa zdolni do takich czynow
totez w tej skrajnej biedzie w jakiej przyszlo nam zyc tak sobie to wszystko racjonalizuje i jest nieco latwiej :-)
trzeba nam opiekunow z powolania (rodzicow pielegniarek lekarzy pedagogow...) i zycze nam wszystkim jak mawia moja kolezanka aby to nie pieniadze dawaly szczescie ale szczescie dawalo pieniadze
szkoda tylko ze nie maja niektorzy z nas czasu pojsc na grzyby do kolezanki czy gdziekolwiek to jest najbardziej przykre ten brak czasu
wszystkiego dobrego
Nadrzędny - Autor monia Dodany 2007-07-31 20:51
Tak masz racje ,że nie którzy rodzice łasi są tylko na emerytury na swoje dzieci , to chyba jest mały procent , tylko właśnie jak mamy miękkie serca , mądrze powiedziałaś musimy mieć twarde tyłki ,ale my musimy sami sie domagać , krzyczeć na całe gardło ,ze to jest nie sprawiedliwe jak my jesteśmy traktowani i nasze dzieci .Na pewno ci co siedza na wysokich stołkach nie widzą nas i naszych dzieci , widzisz i ogladasz telewizję jak tylko tam trwa przepychanka kto ma wejść na stołek a kto ma zejść , nie widać i  nie słychać ze o zwykłych , chorych , niepełnosprawnych ludziach jest mowa .Nie neguje i nie potępiam jak dzieci trafiają w rodziny zastepcze  czy do placówek opiekuńczych różnie w życiu może sie potoczyć , tylko ja uważam że my nie różnimy się niczym i my jako matki , ojcowie lepszy mamy kontakt i nasze dzieci predzej dochodza do zdrowia , sił i jako takiej sprawności fizycznej a nie mamy tyle finasów co oni my 420 zł oni 2980zł  w tym przystosowanie mieszkań do potrzeb dzieci, jest chyba różnica ???.Możesz pomyśleć że ja tylko wołam i wyciagam ręce po pieniądze , ale niestety jest taka prawda , co my możemy zrobić za takie fundusze , brakuje nam na żywność nie wspomnę o lekach , pieluchomajtkach , opłacie czynszu , wody , gazu , energi elektrycznej itd . To dlaczego mam nie domagać sie wiecej finasów???. Nikt mi mieszkania nie wyremontuje , czy przystosuje do niepełnosprawnego jak nie wpłacę tak dla mnie duzej kwoty  ,której wymaga Pefron , wtedy jestem zmuszona  zadłuzać sie w banku . Nie będę już wypowiadać sie o rehabilitacji na którą nas nie stać , dziecku przydałoby się dodatkowo ćwiczenia , kto wykonuje wiadomo my,jest wiele , wiele jeszcze punktów które by sie opisało , dlatego nie powinniśmy dać się zepchać w kozi róg i czekać jak tam mądrzejsi w końcu opamiętają sie i oblicza wprowadza amnestię emerytalna dla nas ,  nie możemy czekać tylko domagać sie to co nam nie słusznie zabrano .Niestety , nie stać nas na wypoczynek czy utrzymywania kontaktów z koleżankami , nawet z rodziną nie mamy kontaktów , uważają jak nie odwiedzamy ich to znaczy że my ich ignorujemy to oni też , jest jedna różnica , nie mozemy się nigdzie ruszyć nam nie pozwala choroba naszych dzieci .Pozdrawiam wszystkich i życzę duzo zdrowia , wytrwałości .
Nadrzędny - Autor obraline Dodany 2007-08-01 11:55 Zmieniony 2007-08-01 12:39
tez oczywiscie masz racje ale moim zdaniem sprawa jest bardzo skomplikowana
zobacz ile jest osob niepelnosprawnych a kazda niepelnosprawnosc jest inna
moze to brzydko zabrzmi ale niestety nie ma s z c z e g o l o w e j kategoryzacji niepelnosprawnosci i dzis zarowno ten ktory lezy i nie moze kiwnac przyslowiowym palcem jak ten ktory ma uszkodzenie parcjalne sa praktycznie tak samo klasyfikowani i maja jednakowe zasilki
uwazam ze powinna powstac jakas szczegolowa klasyfikacja osob niepelnosprawnych jakas skala cos na wzor (skali apgar) tylko ze dla okreslenia potrzeb socjalnych osoby niepelnosprawnej
mogliby sie tym zajac specjalisci z roznych dziedzin przeciez mamy troche profesorow i ludzi z doswiadczeniem w naszym kraju
mysle ze taka klasyfikacja bylaby sprawiedliwa wtedy latwiej byloby panstwu udzielac pomoc socjalna a ludzie najbardziej pokrzywdzeni czuli by sie jakos doceniani
moze to o czym mowie jest jakas utopia ale takie jest moje zdanie
w kazdym razie taki podzial moglby nawet bardziej zjednoczyc wszystkich niepelnosprawnych i ich opiekunow pod warunkiem ze owa skala stopnia potrzeb socjalnych bylaby naprawde przemyslnie dopracowana
dzis wszyscy krzyczymy ale nawet tutaj na www.niepelnosprawni.pl jestesmy razem lecz calkiem obok
poki co (nikomu nie uwlaczajac) to nawet wsrod niepelnosprawnych zdarzaja sie symulanci i naciagacze dlatego tez objecie wszystkich taka sama opieka socjalna jest dla panstwa tak bardzo niewygodnym rozwiazaniem
a zobacz chociazby ze wzgledu na (warunki bytowania) to opiekun ktorego dziecko "jakos" fukncjonuje samodzielnie moze je zabrac ze soba gdziekolwiek i trzymac za reke a co ma zrobic ktos kogo dziecko jest lezace wazy 100 kilo i ma 2 metry wzrostu juz sam fakt roznicy w niepelnosprawnosci jest dla tego drugiego 15 calowym gwozdziem do krzyza
przede wszystkim trzeba nam dokladnego opracowania warunkow ustalania pomocy a pozniej dopiero bedziemy mogli krzyczec razem bo teraz to jest bardziej wolanie na puszczy
niestety zdaje sobie sprawe ze s z c z e g o l o w a kategoryzacja moze stwarzac problemy moralne i moze nie wzbudzac zachwytu ale to juz inna bajka
ostatecznie jak chcesz to moge krzyczec na cale gardlo a co mi tam (jestem z toba)
pozdrawiam i wyrazy szacunku przesylam
Nadrzędny Autor obraline Dodany 2007-08-01 21:26
hakuna matata ;-)
Nadrzędny - Autor monia Dodany 2007-08-01 21:34
Tak masz słuszną racje że powinno być to klasyfikowane według schorzenia itd , tylko nasi niepełnosprawni stają na komisjach lekarskich przez  które mają napisane do jakiej kategorii są zaliczani i w jakim stopni jest ich niepełnosprawność . Dokumenty przesyłane są i o tym bardzo dobrze wiedzą centrale ile mają chorych i na jakie schorzenia są leczeni ,nie problem też wysłać pracownika socjalnego , który powinien wiedzieć o swoich podopiecznych wszystko , czy chory to osoba chodzaca na spacerki za rękę czy leży jak roślinka . Moim zdanie powiniśmy wszyscy krzyczeć , a nie czekać na łaskawość naszej elity rządzacej , która nam ustala kryteria dochodowe , ile możemy dostać ile nie , czy nam się należy emerytura czy nie , zabrać ja albo tylko dać do tego czasu .Jeśli nie spełnimy wielu warunków to najlepiej nas spisać na straty , jak sie nie poddamy, to co innego wymyśleć aby tylko dalej nas pokrążyć, a nie możemy bo mamy dzieci które są najukochańszymi istotami na świecie , dla których zrobimy wszystko co w naszej mocy . Czy nie uważasz że żle było postopione przez naszą alitę rządzącą jak nasze dzieci były jeszcze raz skrzywdzone jak odebrano im zasiłki rodzinne , tym właśnie roślinką , które sie nie uczą z powodu swojego schorzenia , a miało być na zawsze bez zadnych stawianych warunków , jeśli uważali że powinno się dać tylko tym najbardziej chorym , proszę bardzo ale pracownika socjalnego w teren i niech klasyfikuje komu dać a komu nie dać .Można byłoby mnożyć przykładów nieskończoność , zabrakłoby nam czasu i miejsca na tym forum ale cóż , chyba mamy to wpisane w życie  , w życiorys naszej opieki nad naszymi iskierkami aby tylko walczyć , walczyć , jeśli my sami nie zawalczymy o swoje nikt nam nic nie da na spojrzenie . Nie dziwi mnie wcale że młodzi wyjeżdżaja po za granice naszego kraju , tam wiedza co mogą spodziewać sie od państwa i jakie maja prawa , nasi tylko myśla jak ich z kapitałem ściagnąć z powrotem do kraju , inaczej nie bedzie miał kto pracować na emerytury dla staruszków i nimi się opiekować.Pozdrawiam serdecznie
Nadrzędny - Autor obraline Dodany 2007-08-01 23:19
ktos musi miec przerabane zeby inny mogl miec dobrze taki jest system
barany sa po to zeby je strzyc
jak ci sie milosc nie podoba to trudno :-)
apropos masz troche niedociagniec w informacjach (edukacja zasilki rodzinne) doszlifuj to cos wskorasz
trzym sie malutka
Nadrzędny - Autor nova Dodany 2007-08-07 23:18
Jestem nova chociaż mama z dużym stażem -14 letnia córka z mpdz, 4 latka z opóżnionym rozwojem psychoruchowym-podpisuję się pod Waszymi wszystkimi mądrymi wypowiedziami. Ale realnie żeby się podpisać to albo przeoczyłam albo niedoczytałam.
Nie będę się rozpisywać bo to co mnie boli to to to samo co wszystkich rodziców którzy wypowiadali się wcześniej.Jest parę osób które chcą żeby coś zmienić na lepsze.Większość siedzi cicho i się cieszy z tego co jest.My nie możemy sobie pozwolić na miasteczko przed sejmem ,chociaż miało pieniędzy dla personelu medycznego nie być ale gdzieś już się tam znalazły.Ich podwyżki akurat mnie wielki guzik obchodzą bo większość z nich to łapówkarze ,mają prywatne gabinety itd.Ja muszę leczyć dziecko chore u specjalistów prywatnie bo niektóre wizyty na NFZ są umawiane z pół rocznym wyprzedzeniem i tak ta kaska zasiłkowa wraca do tych którzy powinni leczyc mi dziecko za darmo a ja z lekkim sercem mogłabym zafundować coś dzieciom, kupić jakieś pomoce naukowe czy ....ach przecież wiecie jak jest.

jeśli jest jakaś petycja to kontakt na gg 4064160
Nadrzędny - Autor obraline Dodany 2007-08-08 23:41
kochani
gdzies slyszalem ze maja sie zajac niepelnosprawnymi w zwiazku z opieka pielegniarska w ich domach i ma to zaistniec w ciagu najblizszych dwoch lat oraz ze jakos maja okreslac niepelnosprawnosc w procentach cos na wzory unijne to jest nadzieja ze idzie ku lepszemu pewnie w najblizszej przyszlosci znajda sie jakies finanse i sie pomalu zacznie wszystko pozytywnie systematyzowac :-) a jezeli chodzi o jakies petycje to tez uwazam ze warto sygnalizowac potrzeby z tym ze jest nas tutaj malo gdyby sie okazalo ze jest tutaj nas wiecej to moglibysmy sie zorganizowac azeby wyslac jakies wnioski z podpisami wiec prosba do obecnych aby zglaszali swoje checi moze uda sie wspolnymi silami napisac (podpisac) cos konkretnego czekam z niecierpliwoscia na las rak :-)
pozdrawiam
Nadrzędny - Autor obraline Dodany 2007-08-09 13:50
eureka
odkrylem (doczytalem) ze na tym forum jest petycja i zbieraja podpisy elektroniczne badz to w wersji drukowanej tradycyjnie i chwatit
ale musze troche ponarzekac glownie na wersje drukowana tradycyjnie :-)
chodzi o to ze:
niepelnosprawni to z reguly ludzie niezamozni wiec istnieje duze prawdopodobienstwo iz nie sa w posiadaniu tuszow kolorowych wiec jesli beda chcieli wydrukowac formularze to podrukuja im sie puste kratki bez tresci i moze przez to spasc im morale i nie dadza podpisow :-)
no chyba ze chodzi o to aby ich zmobilizowac do dzialania i zeby recznie wszystko sobie podopisywali w takim ukladzie zwracam honor
tylko ze znowu moze sie zamierzenie minac z celem bo nie wszystkich tak odrazu da sie zmobilizowac wiekszosc prawdopodobnie sie zniecheci ze wzgledu na specyfike osobowosciowa no chyba ze sie myle i sa to najbardziej walczace istoty na swiecie
w kazym razie aby zebrac duzo podpisow to mysle ze nalezaloby uproscic sekwencje z kolorowaniem
chcociaz ci ktorzy nie podpisza a okaze sie w przyszlosci ze podpisywanie ma sens moga czuc zal ze nie podpisali i moze to wplynac na mobilizacje do walki w przyszlych dzialaniach ale z kolei ci ktorzy podpisaliby gdyby sie wszystko wydrukowalo to mogliby poczuc moc gdyby sie okazalo w przyszlosci ze podpisywanie ma sens i tez w sumie byliby zmotywowani na przyszlosc do wiekszego zaangazowania w dzialania na rzecz niepelnosprawnych trudno mi tak jednoznacznie to wszystko odgadnac
ale bez wzgledu na to czy mam kolorowy tusz czy nie mam postaram sie zebrac kilka podpisow i wyslac na wskazany adres
ps. na mnie prosze wziazc poprawke ostatnio jestem troche przewrazliwiony wiec moge wypisywac bzdury delikatnie mowiac
poprostu odczulem potrzebe wypowiedzenia sie w tej kwestii i ogolnie chodzi mi ze gdyby ten formularz byl czarnobialy latwiej byloby mi i wcale nie musialbym sie denerwowac ;-)
z powazaniem
Nadrzędny - Autor schida Dodany 2007-08-28 16:41
Jeśli ktoś ma tą petycje to dajcie ja w postaci linka.....ja wydrukuję:) i znajomi też:)
Nadrzędny - Autor krystyna wysocka Dodany 2007-09-06 18:41
witam. treść petycji (listu otwartego).jest w tym watku jako pozycja 5 ,z dnia 20.07.2007r. ale zamieszczę go poniżej.może ma ktoś pomysł, by ten list, a właściwie nasze problemy opisane w tej petycji zostały rozwiązane.jak na razie mam podpowiedzi typu stworzenia klubu, lub organizacji matek, które nie godzą się na takie życie swoje i swoich niepełnosprawnych dzieci.niestety nadmiar obowiązków (niepełnosprawne trojaczki) to 24 godziny w domu ciężkiej pracy.po wielu latach taki rodzic jak ja, zyjący w nieustajacym stresie, bez odpoczynku ma już serdecznie dość i wtedy pisze takie petycje myśląc, że ktoś usłyszy nasz krzyk.

                                                                                    Skwierzyna 11.06.2007r
Wysocka Krystyna
(Mój adres)

List otwarty w imieniu rodziców dzieci niepełnosprawnych do Premiera Rady Ministrów

NIE MOGĘ / MOGĘ
(D.M.Bayer)

Nie mogę chodzić, nie mogę trzymać, nie mogę dotykać, nie mogę udźwignąć.
Nie mogę mówić, chociaż widzę, mogę czuć, mogę poznawać.
Mogę myśleć, mogę marzyć, mogę pożądać, mogę krzyczeć...
Mogę krzyczeć ! Mogę dawać znaki. Mogę czekać... mieć nadzieję.
Mogę dawać znaki, mogę działać, mogę tworzyć, mogę istnieć.
NIE MOGĘ CZEKAĆ !

Panie Premierze,
Tylko tak mogłam zacząć list otwarty do Pana Premiera. 
Prawdą jest, że zabrano nam nadzieję, wiarę i co najważniejsze nie mamy możliwości walczyć o nasze prawa, o prawa dla naszych niepełnosprawnych dzieci.
Nie możemy czekać! Zapomniano o Nas ! Wszyscy wychodzą na ulice, by manifestować swoje potrzeby, by domagać się podwyżek.
My rodziny, w których wychowujemy niepełnosprawne dzieci jesteśmy nadmiernie obciążone obowiązkami, jakie musimy każdego dnia wykonać i nie jesteśmy w stanie porzucić swoich chorych dzieci, by strajkować.  A demonstrować z nimi, to byłby grzech narażając ,,je” na   utratę zdrowia , a może życia.
Jesteśmy szarymi myszkami, które łatwo przegonić. Pozostaje nam, albo dalej milczeć  i się bać, albo odważyć się i napisać list do Pana Premiera.
Już nie raz podejmowano próby pisania i apelowania o pomoc dla nas, wsparcie dla naszych problemów, ale zawsze odstawiano nas na boczny tor.
Myślę, że tym razem będzie inaczej, bo wierzę w mądrość i przychylność Pana Premiera.
Sprawa dotyczy przywrócenia wcześniejszych i godziwych emerytury z tytułu opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem, godziwej renty socjalnej z ZUS dla naszych chorych dzieci, po ukończeniu przez nie 18 lat i  co najważniejsze, nasze zasiłki stałe czyli świadczenia pielęgnacyjne z tytułu opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym, to obecnie jałmużna, z którą nie wiadomo co zrobić.
Zrezygnowaliśmy z pracy, by zaopiekować się chorymi niepełnosprawnymi dziećmi. Pracujemy 24 godziny na dobę, 365 dni w roku, nie mając urlopów, by wypoczywać i wyjechać na odpoczynek bez dzieci, nie mamy 13 pensji, w końcu zapominamy co to teatr, opera, muzeum, kino.
My nie narzekamy, bo podjęliśmy decyzję, że te ,,nasze” niepełnosprawne, chore dzieci nie oddamy państwu na wychowywanie i zrobimy wszystko, aby pokochały świat, siebie i były szczęśliwe. Każda z nas na początku takiej drogi wylała morze łez, buntowała się, zadawała pytania ,,dlaczego to ja ! dlaczego to moje dziecko !”.
Przez cały czas jednak mamy zawsze te same problemy, jak żyć, za co żyć, jak pomóc naszym niepełnosprawnym dzieciom, by każdy ich dzień był w miarę spokojny, piękny, urozmaicony i bez bólu.
Robimy wszystko, by nasze dzieci nie były smutne, znudzone i zapłakane. Zastępujemy im przyjaciela, kolegę, koleżankę, przechodnia na ulicy. Musimy być dla nich aktorami, lekarzami, klaunami.
Rodziny z niepełnosprawnymi dziećmi w Polsce potrzebują pomocy ! i proszą o nią ! bo dalej nie możemy tak żyć, bez godziwych zabezpieczeń finansowych. Bez pewnego jutra.
Trzeba dać takie rozwiązania, które będą dla nas rodziców dzieci niepełnosprawnych użyteczne, byśmy mogli godnie żyć nie martwiąc się, czy starczy nam na chleb.
Nasze dzieci zostały wpisane prze los na listę dzieci niepełnosprawnych, chorych,  ale dzięki nam rodzicom, którzy zrezygnowali z pracy by je ratować ,są już na liście dzieci uśmiechniętych, radosnych i pełnych życia. To od nich wszyscy musimy uczyć się tolerancji, wybaczania, cierpliwości, wytrwałości.
Myślę, że nasza praca przy dzieciach daje efekty, i to można sprawdzić. Każdy z nas rodziców staje się ,,specjalistą” w dziedzinie własnego dziecka i nikt nie jest w stanie nas zastąpić.
Chyba żaden z rodziców nie podejmie nigdy decyzji, by zaprzestać opiekować się swoim chorym dzieckiem, a ten obowiązek przekazać państwu, które na każde, już zostawione przez rodziców dziecko niepełnosprawne wydaje ogromne pieniądze. A jakie? My zasiłku stałego, czyli tzw. świadczenia pielęgnacyjnego otrzymujemy w wysokości 420 zł, a państwo płaci na dziecko w placówce opiekuńczej 2 800 zł miesięcznie. Czy to sprawiedliwe? Czy nasze dzieci są inne, gorsze, a my musimy być karani za to, że mamy takie dzieci?
Praca, którą wykonujemy każdego dnia przy chorych dzieciach, jest ciężka fizycznie i psychicznie. Po kilku latach takiej ciężkiej, wyczerpującej pracy w dzień i w nocy , często sami stajemy się kalekami, bez prawa do rent i emerytur. Ta sytuacja też musi się zmienić, bo przecież  można nas również nazwać ,,pracownikami” i to na pewno dobrymi.
Panie Premierze,
Z uwagi na dobro naszych chorych dzieci, proszę o podjęcie decyzji mających na celu pomoc wszystkim rodzicom dzieci niepełnosprawnych.
Liczymy na Pana Panie Premierze! I czekamy na odpowiedź.

                                                                                      Z poważaniem
                                                                                      w imieniu rodziców
                                                                                      dzieci niepełnosprawnych
                                                                                      Krystyna Wysocka
                                                                                      Mama niepełnosprawnych trojaczków
Nadrzędny Autor gabi Dodany 2007-09-06 21:54
witam ipozdrawiam pania krystyne .zycze pani dyzo zdrowia i sił.mam urodziłam 2 niepełnosprawnych dzieci z tym ze córka po leczeniu i rechabil bo ma mpdz dobrze funcjonuje. niestety syn urodził sie z tym samym tylko ze doszły jeszcze inne choroby w tym po brzebytym w dziecinstwiew bezdechu jest uposledzony psychicznie w stopniu umiarkowanym a padaczka tez mu nie pomaga dobrze sie rozwijac.Od 6 lat zmagam sie samotnie z jego choroba  i nieraz jestem bardzo zmeczona dlatego pania podziwiam ze ma pani siły na 3 dzieci kóre tak wiele od nas wymagaja czsu i miłosci .życze pani wytrwałosi miejmy nadezieje ze sobie o nas przypomna tez inn i o naszych biednych 420zł
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Forum rodziców / My opiekunowie dzieci niepełnosprawnych (20403 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill