W sprawie o odszkodowania z ZUS za wypadek przy pracy odwołałem się do sądu. Sąd wyznaczył biegłego, biegły mnie zbadał i wydał opinię, że należy mi się 13% a nie 10% tak jak chciał ZUS. Niezbyt to zadowalające, ale machnąłem ręką, a tymczasem Zus po raz kolejny się miota i zgłasza zarzut do opinii biegłego, własnie dostałem pismo z uzasadnieniem zarzutu.
W dodatku jakiś analfabeta z ZUS nie doczytał karty z izby przyjęć, bo tam jest napisane na początku: otarcia barku LEWEGO, a dalej jest napisane uraz kolana prawego i barku PRAWEGO, złamanie kości promieniowej łokcia prawego. No i biegły zaznaczył, że mam zaniki mięśniowe w obręczy barkowej PRAWEJ. A ZUS jak to ZUS, nie doczytał nawet do końca i zgłasza zarzut, że w dokumentach jest mowa tylko o barku lewym, a biegły pisze o barku prawym i oni wielce się nie zgadzają z opinią biegłego, i domagają się opinii uzupełniającej. No ręce opadają. Aż mi się wierzyć nie chce, że ZUS tak postępuje, idą w zaparte aż do końca a nawet nie chce im się przeczytać dokumentów, walczą jak lwy o te 3% i nie mają racji. A ja naprawdę miałem poważny wypadek, obrażenia na całym praktycznie ciele, a do teraz wyłażą kolejne dolegliwości, do końca życia mi zostanie chudsza prawa ręka, bark i niezginający się do końca łokieć. No ludzie, nie ma sprawiedliwości!
Co teraz zrobić? Czy mogę pisemnie odpowiedzieć na absurdalne zarzuty i wyjaśnić, że nie doczytali dokumentów? Czy mam czekać na rozprawę, która jest wyznaczona w tym miesiącu i powiedzieć ustnie co myślę? Czy nic nie robić, niech biegły się tłumaczy, że napisał opinię zgodnie z dokumentacją.