Witam, pisze do was bo juz całkiem zgłupiałam i nie wiem co robic. Moja historia wyglada nastepująco. Mam 27 lat, nigdy nie pracowalam. W w wieku 3 lat zachorowalam na niedosłuch obustronny (dzieki lekarzowi, do dzis nie wiem ktoremu -  dzis mam resztki słuchu), Jak miałam 8 latek dołaczyła się cukrzyca insulinozalezna, która przyczynila sie do pogaroszenia sluchu. Trzy lata temu podczas pobytu w szpitalu wykryto u mnie niedoczynnosc tarczycy. Rok temu podczas kolejnego pobytu w szpitalu wykryto zmiany w kregoslupie objawiajace sie sie m.in silnymi bólami oraz zespół jelita drazliwego (druga choroba uznana za powikłanie cukrzycowe). W tym roku doszlo kolejne powikłanie cukrzycowe w postaci niedokrwienia stóp - zaburzenia w krązeniu. Wszystkie choroby są udokumentowane, dodatkowo pojawiły sie zawroty i silne bóle głowy. W 2000 roku stawałam na komisje w Powiatowym zespole orzekania o stopniu niepełnosprawnosci gdzie orzeczono umiarkowany stopien niepełnosprawnosci na okres 5 lat. W 2005 roku stawałam na komisje w Zusie - dostałam orzeczenie o całkowitej niezdolnosci do pracy na rok (tzw 2 grupe -  stopien umiarkowany). W 2006 r. kolejny raz staje na komisje - dostaje ponownie na rok orzeczenie o tej samej tresci. A 20.11.2007 kiedy stanełam na komisji orzeczono czesciową niezdolnośc do pracy na rok czasu. Orzeczenie odebralam od lekarza orzecznika Zusu. Ostateczna decyzja nie przyszla jeszcze do domu. I teraz pojawił się problem. To orzeczenie jest dla mnie niesprawiedliwe i krzywdzące. Choroby na które choruję nie rokuja poprawy, nie cofną się. Mało tego z racji długotrwalego chorowania na cukrzyce i skoków cukrów mam powiklania. Mam tez osłabiona odpornosc organizmu i łatwo łapie różne infekcje. Z takim orzeczeniem nie mam też zadnych ulg, nie dostane zasiłku pielegnacyjnego. Boje sie ze moze byc to tylko same orzeczenie bez wypłat. Chciałabym sie dowiedziec co moge w takiej sytuacji zrobic? Jakie podjąc kroki? Czy przysługuje mi zaskarzenie orzeczenia lekarza orzecznika Zusu? A jesli tak to jak to uzasadnic? Jestem teraz całkiem bezradna, nie wiem co robic.  Regularnie jezdze na wizyty do specjalistow oraz musze wykupywac leki ktore nie sa wcale takie tanie. To wszystko kosztuje.  Nie mam zadnych innych srodków ktore pozwoliłyby mi sie utrzymac. Bardzo prosze o rade co moge w takiej sytuacji zrobic. Z góry dziekuje.