Autor Dynia
Dodany 2021-06-08 11:30
Zmieniony 2021-06-08 11:56
Od razu zaznaczam, że jestem zwykłym użytkownikiem forum. Do autora postu: myśli pan, że młodzi niepełnosprawni mają lepiej? Mąż w aptece zostawia co miesiąc 470 zł mimo tego, że jeszcze jest młody - strach myśleć ile to będzie na starość. Ja ostatnio musiałam kupić dla siebie pionizator, którego ceny są od 13 tysięcy w górę. NFZ daje 2 tyś tyle samo PCPR i teraz skąd skombinować 9 tysięcy z renty 900 zł? A to jest cena za model podstawowy, każdy dodatek, np podłokietniki i specjalna uprząż dodatkowo podwyższa cenę. Sam mój wózek to wydatek 7 tysięcy zł. Pisze pan o ludziach obłożnie chorych - dla nich jest 500 plus. Sama jestem osobą niechodzącą i słabowidzącą i korzystam z tego programu, dzięki czemu mogłam uzbierać i kupić sprzęt rehabilitacyjny, który jest mi potrzebny (ortezy, wspomniany pionizator- udało mi się wykombinować coś tańszego, piłki rehabilitacyjne, rotor i kilka razy zapłacić za prywatną rehabilitację). To naprawdę duża pomoc - przypominam, że wcześniej nie było żadnego wsparcia dla niepełnosprawnych. Wiem, po sobie, że to nadal jest za mało, ale grunt, że coś zaczęło się zmieniać po proteście w sejmie. Dzięki ustawie osoby ze znaczną niepełnosprawnością dostają się bez kolejki do lekarzy specjalistów. Wcześniej kolejka do np okulisty była na 2 lata, a teraz muszą mnie przyjąć w ciągu kilku dni. I powiem więcej: ludzie skarżą się, że przez covid nie mogą się dostać do lekarza, a gdy byłam w centrum onkologii na badaniach 4 osoby przede mną nie przyszły na kolonoskopię (badanie wykrywające raka jelita grubego). Przez całą pandemię ani razu nie miałam problemu aby dostać się do lekarza specjalisty. Trzeba umieć walczyć o swoje. Gdy mi w rejestracji odmawiają zarejestrowania na ten rok wyciągam orzeczenie i mówię, że z godnie z ustawą muszą mnie przyjąć w ciągu 7 dni. To zawsze działa! Mój ojciec również choruje na serce i wiem, że dużo wydaje na leki. Jeden lek, pradaxa, jest szczególnie drogi i na 100%. Dzwonimy wtedy po aptekach i szukamy najtańszej. Niestety ale pretensje o drożyznę możemy tylko kierować do firm farmaceutycznych bo to one dyktują i narzucają często absurdalne ceny - np. najdroższy lek świata na SMA kosztuje 9 milionów zł. Świat byłby lepszy gdyby wszystkie kraje zamiast na wojsko i zbrojenia przeznaczały te pieniądze na leczenie ludzi. Niestety nie żyjemy w bajce. Problem z refundacjami jest taki, że gdy państwo dokłada i coś refunduje to producenci natychmiast podnoszą ceny aby refundacja nie wystarczała na kupienie leku. To perfidna polityka firm farmaceutycznych, ale tak jest. Polska została wyniszczona przez zabory, 2 wojny światowe, komunę a politycy posprzedawali polskie firmy zagranicznemu kapitałowi dlatego jesteśmy, jak to się mówi, 100 lat za Murzynami. Nie bronię PISu, mają wiele rzeczy za uszami, jak wszyscy politycy, ale to za ich rządów życie niepełnosprawnych zaczęło się zmieniać. Dla poprzednich rządów byliśmy niewidzialni i niegodni uwagi.
P.S. Myli pan chorobę PRZEWLEKŁĄ z ludźmi obłożnie chorymi. To dwie różne sprawy.