Witam.Ja pracuję w ZPCH i wręcz przeciwnie na zarobki nie mogę narzekać.To jest praca akordowa więc każdy ma motywację gdyż ile zrobi tyle zarobi.Jestem w tym samym wieku co pan, czyli 31 lat, lecz mój stopień jest niższy- czyli lekki.Jestem dopiero na okresie próbnym ale praca jest zgodna z rodzajem mojej niepełnosprawności.Jest akord i stawka godzinowa która uzależniona jest od stopnia niepełnosprawności (czym wyższy stopień tym wyższe wynagrodzenie).Do pracy tam było mi się bardzo ciężko dostać gdyż zarobki są tam wyższe niż na wolnym rynku pracy w tym rejonie.Nie mam renty gdyż z ZUS mam dożywotnio dawną trzecią grupę bez świadczenia(po wypadku w szkole średniej).Przez kilka lat miałam umiarkowany stopień lecz na ostatniej komisji lekarz ustalił u mnie lekki stopień mimo tego że mój stan zdrowia się pogorszył.MÓj błąd ,że nie odwołałam się.Duże było w ogóle moje zaskoczenie gdy zobaczyłam tego lekarza jak przewodniczącego komisji, gdyż jakiś czas temu został wydalony z pracy w szpitalu za nadużywanie alkoholu w miejscu zatrudnienia i to nie jeden raz bo zdarzyło mu się nawet w stanie nietrzeźwym operować pacjenta,lecz czego znajomości w tym kraju nie załatwią?????????Został po jakimś czasie ordynatorem w sąsiednim szpitalu i dostał etat w komisjach!!Przepraszam ,że odbiegam od tematu. W ZPCH zobaczyłam prawdziwą prawdę.Lekki stopień który posiadam pracownicy potraktowali jak etykietę:jestem zdrowa. Padały pytania na co załatwiłam sobie "grupę"? U kogo miałam komisję? Gdy powiedziałam ,że u doktora X, usłyszałam ale ci się trafiło ,a ile wziął od ciebie bo ode mnie XXyy.Jestem po ciężkim wypadku samochodowym i jeśli 4 osoby zginęły na miejscu to nie można go nie nazwać tragicznym. Cztery operacje na nogi ,jeszcze dwie w najbliższym roku ,zakaz biegania ,skakania ,dłuższego stania ,chodzenie o kulach,zwyrodnienie stawu biodrowego i źle wygojone złamanie ze skróceniem kończyny. Czy można tu mówić o załatwieniu czego kolwiek. Nie narzekam bo cieszę się tą pracą nie jest ciężka i zarobić też się da, lecz wyższe zarobki doprowadziły do tego że 70% pracowników to osoby podszywające się pod niepełnosprawnych.Zdarzyło mi się zapytać jednej pani półżartem która powiedziała że załatwiła sobie stopień , "czy ładnie udawać niepełnosprawnego?" Odpowiedziała :Przecież ja renty nie załatwiłam tylko stopień żeby tu pracować. A dla mnie to jeszcze gorsze bo to że są przekręty w ZUS to wiedziałam ,ale to że stopień można załatwić zwal mnie z nóg.To chyba jeszcze gorsze!! Gdyż w dobie kiedy pracy dla zdrowych przybywa oni zabierają ją osobom niepełnosprawnym.I jak można nie wpaść w kompleksy jeżeli w takim zakładzie ludzie potrafią naśmiać się z osoby na kulach,kulejącej, niesłyszące,głucho-niemej lub z depresją???? Proszę zwrócić uwagę ,że osoby naprawdę chore nigdy nie robiły by żartów z tzw. niemowy i innych, bo wiedzą co to niepełnosprawność ,ból i cierpienie. A może są ZPCH gdzie jest inaczej?? Ja wierzę że tak....
Autor WERBENA
Dodany 2007-10-25 14:23
Spotkałam się z faktem że ZPCH chce niepełnosprawnych ale tych mniej chorych. Osoba na wózku jest niezbyt chętnie postrzegana, a z tego co zrozumiałam to głownie dla takich osób stworzono tą formę pracy. Ostatnio dowiedziałam się że przyjęto do pracy młodego, zdrowego syna po maturze, oczywiście po znajomości.
Naprawdę tego nie przyswajam i coś mnie skręca gdy takie rzeczy słyszę .