Autor arteus
Dodany 2008-01-21 08:16
Witam.
Panie Zygmuncie, ma Pan rację we wszystkim co Pan pisze, ja dodam ze swojej strony to, że projektanci, którzy kształtują otaczającą nas przestrzeń są z reguły osobami w pełni sprawnymi i to ich styl życia determinuje to na co zwracają uwagę. Dla nich czasem dwa czy trzy stopnie schodów są najprostszym rozwiązaniem sprawy i nie stanowią problemu, a dla osoby np. po udarze mózgu, która może podnosić nogi w czasie chodzenia na co najwyżej kilka centymetrów to bariera nie do pokonania, a jeśli te schody są bez barier i są dodatkowo oblodzone to nawet osoba w 100% sprawna ma problem z ich pokonaniem. Dlatego w ogóle uważam, że pojawienie się takiej ankiety jest już wielkim krokiem na przód. Bardzo często przy projektowaniu czegoś nie prowadzi się konsultacji z ludźmi, którym dane rozwiązania mają służyć, a tu proszę jest jakaś inicjatywa i to od strony "źródła" - uczelni kształcącej tych, którzy nam tą przestrzeń będą kształtować, dlatego ja też uważam, że jest to bardzo wartościowa ankieta i jeśli nie nam ale naszym potomnym przyniesie ona choć promil poprawy w korzystaniu z transportu czy przestrzeni miejskiej to uważam, że warto to dla nich zrobić. To, że ankieta jest dla Warszawy, no cóż uważam, że to niczego nie przekreśla i twierdzę że rozwiązania stosowane w stolicy można przenieść na grunt w innym mieście, wartościowe jest to, że coś się w ogóle dzieje. Jeśli coś zostanie zastosowane w Warszawie, można to sfotografować i np. pójść do swojego urzędu miasta, czy gminy i powiedzieć urzędnikom: "patrzcie, tak jest tam rozwiązany chodnik, podjazd, przystanek autobusowy, przejście dla pieszych", powiedzieć "u nas chcemy tego samego, chcemy, żeby to przebudować, to poprawić". W dużym mieście pewne rozwiązania mają łatwiej się przebić niż w mniejszych miastach, gdzie świadomość rozwiązań przyjaznym ON jest z reguły niższa. Proszę mieć świadomość, że krawężnik obniżony na 2 cm kosztuje tyle samo co wysoki krawężnik, płytki z "guzkami" na chodniku kosztują porównywalnie co kostka brukowa. Naprawdę trzeba czasem tylko troszkę zainteresowania pewnymi sprawami i zwrócenia w odpowiednim czasie uwagi, na pewne sprawy, chociażby zainteresowania się projektem ulicy czy jest on przyjazny dla ON, czy nie ma barier, poprzecznych obrzeży chodnikowych, krawężników itp.
Urzędnicy czy projektanci nie są naprawdę przeciwko nam, oni są tylko w większości nieświadomi naszych potrzeb.
Dlatego jeśli ktoś nawet nie jest mieszkańcem samej Warszawy, ale bywa w stolicy i styka się z problemami przemieszczania się komunikacją miejską, napotyka problemy z poruszaniem się po mieście, po chodnikach, podjazdach, korzystaniu z budynków powinien zabrać swój głos, to poza 20-30 minutami czasu nic więcej nie kosztuje a może wiele pomóc.
Pozdrawiam.