A ze zycie tworza ludzie-odpowiedz sama sie nasuwa.Pozdrawiam spod pierzyny-wlacze z grypa.

RADZE WAM NIE OBRAZAJCIE SIE Z BYLE POWODU NA KOGOS KOGO NIE ZNACIE A NA DODATEK NIE WIDZICIE.
JEST TU NA FORUM PEWNA OSOBA KTORA ZA WSZELKA CENE CHCE SIE DO MNIE DOBRAC (obrazic) ALE BEDZIE JEJ TRUDNO BO JEJ NIE ZNAM .
MOIM ZDANIEM OCENIC CZY NAS KTOS OBRAZA MOZNA WTEDY GDY SIE WIDZI TA OSOBE I GDY SIE SLYSZY TON GLOSU JAKIM SA WYPOWIADANE OBRAZLIWE SLOWA NO I TAKA OSOBA MUSI SOBA COS PREZENTOWAC I NIE MAM TU NA MYSLI DOBR MATERIALNYCH.
WIELE RAZY BLISKIE SOBIE OSOBY NAZYWAJA SIEBIE KROWKAMI, SWINKAMI,DZIWKAMI I INNYMI SLOWAMI KTORE UCHODZA ZA OBRAZLIWE ALE TO WCALE NIE ZNACZY ZE SOBIE UBLIZAJA.
CZY MAZ MOWIACY DO ZONY TY MOJA SWINKO JA OBRAZA PRZYTULAJAC  JEDNOCZESNIE I SZEPTAJAC DO USZKA??
MNIE BASKA NAZWALA PADALCEM I BAWI MNIE TO DO DZIS.
INNA SPRAWA ZE JEJ JEZOR WYMAGA WYPARZENIA !!!

         Piaskownica.
Na podwórku była piaskownica,kupka piach otoczona oheblowanymi,pomalowanymi na zielono deskami.
Gdy słońce zaczynało się coraz wyżej wskrobywać się na nieboskłon to i dzieciaczki wskrobywały sie do żółciutkiego piachu,z wiaderkami,foremkami,łopatkami.
Wokół piaskownicy były ławeczki,a zaledwie kilka kroków dalej huśtawki,zjeżdżalnie,karuzele.Dziecięcy raj na ziemi.
Schodziły się codzień brzdące z mamami,babcie z wnukami i dziadkowie pchający dziecięce rowewrki.Gwar i śmiech wydobywający się z malutkich gardeł był tak radosny,że u największych smutasów pojawiał się uśmiech i nikomu nie chciało sie odchodzić.
Tutaj baby rosly jak grzyby po deszczu,a piaskowych zamków i fortec nie powstydziłby się żaden architekt.Staruszkowie siedzący na ławeczkach i grzejący się promieniami słonecznymi zapominali o swych metrykach.
Taka to była sielanka.
Ale i tu pewnego dnia,może to był 13,może piątek,nie wiem,wiem,że nic już nie byl tak samo.
Dzieci zaczęły walić się po głowach czym popadło:łopatkami,foremkami...,dorośli nie panowali nad swoim słownictwem i emocjami.Słońce zaszlo za ciemne chmury.I tak każdy w gniewie poszedl do domu ciągnąc za sobą rozwrzeszczanego malucha.

Minęło kilka dni,gdy wczesnym rankiem mieszkańców zbudził głośny hałas.Podeszli do okien,wyszli na balkony,zobaczyli jak buldożer taranuje ogrodzenie placu zabaw a za nim idzie grupka ludzi w żółtych kaskach z młotami w dłoniach.
Chwilę tak stali w osłupieniu patrząc jak wielka machina podjeżdża do piaskownicy i wystarczyły trzy jej ruchy,aby z piaskownicy został rozjechany piasek. Panowie w żółtych kaskach pozbierali deski i wrzucili je na ciągnikową przyczepe tak samo jak części huśtawek,zjeżdżalni i karuzel.
I tak oto z raju zostały wspomnienia,a na jego miejscu powstał kolejny real czy tesco.

Dzieci zostały uwięzione w swoich pokojach,starszych wygrzewa balkonowe słońce.Wszyscy marzą o przestrzeni,ławeczce i śmiechu,w zamian mają zaokienny hałas teskowiczów i świeżutki zapach spalin.
I stają się coraz smutniejsi i bardziej samotni,niż kiedykolwiek wcześniej.I wciąż zadają sobie pytanie:kto ukradł nam ten dobry czas?kto sprowokował tą niepotrzebną waśń?

Bardzo dziękuję za zrozumienie.

BASKA TY OD PEWNEGO CZASU WSZYSTKICH ZACZELAS OLEWAC.
MASZ PROBLEM Z TRZYMANIEM MOCZU/
SLYSZALEM ZE STARE PANNY MAJA TAKIE PROBLRMY I CNOTKI.
CHYBA NIE MUSZE CI PISAC DLACZEGO JA CIE NIE OLEJE.