Ok to może zejdziemy na główny temat tego wątku czyli "Szukam pracowników - Śląsk"
Podobno za niedługo wejdzie ustawa, która niejako "zmotywuje" Urzędy Państwowe do zatrudniania osób niepełnosprawnych. Pożyjemy zobaczymy a tym czasem chcę powiedzieć, że jak każdy przepis także i ten urzędnicy obejdą... w końcu żyjemy w Polsce a tutaj... wszystko jest możliwe
Niedawno przeczytałem ogłoszenie o konkursie na stanowisko informacyjne w Ratuszu (praca ma polegać na wydawaniu "druków" i blankietów petentom) Jednym z wymogów jest oczywiście posiadanie wykształcenia wyższego... Nasuwa się pytanie. Czy do pracy w "okienku informacyjnym... a w zasadzie tylko "wydawczym" potrzebne jest wyższe wykształcenie? Poco w takim razie Licea Ekonomiczne kształcą techników ekonomistów, handlowców, pracowników administracyjnych skoro tytuł technika uzyskany po tej szkole w niczym się nie przydaje?
Podobnie rzecz ma się jeśli chodzi o "prace społeczne" w jednej z polskich miejscowości. Poszukiwano bezrobotnych do sprzątania terenu wokół akwenu ... wymagano w tym przypadku wykształcenia średniego z maturą...
Jaki z tego morał? "Chcesz pracować w firmie sprzątającej zdaj egzaminy do szkoły średniej, zdaj maturę i .... idź sprzątać"
Podejmując ten wątek nie miałem na celu ośmieszenia pewnych grup zawodowych bo osobiście wychodzę z założenia, że rodzaj wykształcenia lub jego brak nie przesądza o tym, czy człowiek jest "dobry czy zły". Chciałem tylko ukazać absurdy prawne panujące w naszym kraju.
A wracając do sprzątania... to nie jest to łatwe zajęcie dla osoby niepełnosprawnej np ruchowo. Praca jest ciężka, kręgosłup "nawala"... dlatego nie wiem skąd u polskich pracodawców utarło się, iż niepełnosprawni mogą pracować tylko jako sprzątaczki/sprzątacze/pracownicy gospodarczy??????
Drodzy pracodawcy... my niepełnoprawni mamy różne kwalifikacje... Nikt z nas nie ukończył specjalizacji (czy to na szczeblu szkoły zawodowej, średniej, czy wyższej) z zakresu sprzątania i przycinania żywopłotu. Weźcie to pod uwagę... A PFRON niech tez wykaże odrobine dobrej woli i zainteresuje się tym problemem... Nie wystarczy przyjąć wniosku od pracodawcy zatrudniającego pracownika gospodarczego i od razu zrefundować mu traktor z maszyną do koszenia trawy. MYśLENIE NIE BOLI! drodzy urzędnicy.
Pozdrawiam bardzo.. ale to bardzo gorąco w ten lipcowy dzionek.