Moja siostra wypełniając wniosek o dofinansowanie zakupu sprzętu komputerowego wpisała w rubryki dotyczące rodzaju sprzętu że ma to być: laptop, system operacyjny windows xp i drukarka. Orientacyjną cenę wpisała ok 6 tysięcy i wniosek został wysłany do PFRON-u. Po paru miesiącach otrzymała wiadomość że zostało jej przyznane dofinansowanie w wysokości 2800 zł. Moja siostra ma znaczny stopień niepełnosprawności, dysfunkcję kończyn dolnych i górnych, pisze na komputerze ale bardzo wolno, ma problemy nawet z siedzeniem, trzeba ją podpierać poduszkami żeby siedziała itp. a pracownicy PFRON zażądali że aby otrzymała dofinansowanie, musi przyjechać osobiście do oddziału PFRON w małopolsce, że nie mogą wysłać umowy do podpisania pocztą, a jeśli się nie zjawi to dofinansowanie jej przepadnie. Nie potrafię tego zrozumieć dlaczego umowa o dofinansowanie nie może zostać wysłana pocztą do podpisania, lub wysłana do PCPR-u w danym mieście i żeby pracownik podjechał do osoby niepełnosprawnej z tą umową do podpisania, tylko moja siostra musiała załatwiać sobie samochód który ją zawiózł na ustalony termin i godzinę do Krakowa tylko po to żeby podpisała tą umowę w samochodzie przed budynkiem oddziału małopolskiego w Krakowie. Nie wiem kto takie durne przepisy ustanawia w tym PFRON-ie. To zdrowi pracownicy PFRON co jest im łatwiej wsiąść w autobus i podjechać do niepełnosprawnego nie mogą tego zrobić a od osoby niepełnosprawnej i niezdolnej do samodzielnej egzystencji się tego wymaga ?! Widzę że PFRON robi wszystko żeby utrudnić osobie niepełnosprawnej zdobycie dofinansowania. Poprzez coraz to większą biurokracje i tego typu utrudnienia. Siostra chcą zdobyć to co jej się należało w końcu załatwiła sobie kierowcę z samochodem i pojechała podpisać tą umowę, ale jak się okazało PFRON i tak znalazł sposób żeby przyznać jej mniej pieniędzy niż jej obiecał w umowie. Podpisując umowę siostra zapytała pracownika, który zszedł do niej z umową, czy skoro przyznali jej mniejszą kwotę dofinansowania może zakupić sam komputer i otrzymała odpowiedź że może, byle by nie kupowała urządzeń których nie wpisała we wniosku jak np skaner, więc kupiła laptopa za 3150 zł, bo musiało być 10% własnego wkładu a że siostra ma tylko rentę socjalną (wtedy w wysokości 447 zł i zasiłek ok 150 zł), więc chciała jak najmniej dopłacić i wolała wybrać lepszy komputer bez drukarki niż gorszy z drukarką. Wysłała fakturę i sklep czekał na przelew z PFRON, który wpłynął, ale dopiero jak upłynął termin na zakup urządzenia podany w umowie. Okazało się że przelali tylko 2200zł zamiast 2800zł jak było na umowie. Gdy siostra zadzwoniła do PFRON-u  z zapytaniem co w tej sprawie zrobić to Pani poradziła jej pokryć różnice z własnej kieszeni. Sklep nie chciał wystawić faktury na drukarkę z datą wcześniejszą, żeby można było dokupić jakąś najtańszą drukarkę za 100zł tłumacząc się księgowością a tańszego notebooka juz nie można było kupić bo termin na zakup komputera upłynął. Przeglądałem dokładnie tą umowę o dofinansowanie i nigdzie w niej nie było zawartych informacji że siostra musi kupić komputer z drukarką, bo w przeciwnym razie zmniejszą jej kwotę dofinansowania. Nie rozumiem również na jakiej podstawie zmniejszyli siostrze kwotę o 600zł, skoro najtańsza drukarka na tamten czas kosztowała w granicach 100zł. Moja siostra chcąc otrzymać te 2200 zł dofinansowania zmuszona była pokryć różnicę w cenie komputera i z pieniędzy przeznaczonych na życie, oraz dopożyczonych od znajomych musiała dopłacić do dofinansowania łącznie 950zł. Pisała dwa pisma do PFRON-u w tej sprawie opisując całe zdarzenie i prosząc o przelanie brakującej kwoty, ale otrzymała odpowiedź odmowną.  Pragnę przestrzec wszystkich niepełnosprawnych korzystających z dofinansowań przed tego typu zagrywkami i interpretacjami umów przez pracowników PFRON. Uważam że te wszystkie programy PFRON-u są tak powymyślane beznadziejnie, żeby tylko jak najwięcej  pieniędzy przeznaczonych na ułatwienie życia osobom niepełnosprawnych roztrwonić, bo gdyby każdy niepełnosprawny dostał tą kwotę która mu przysługuje do ręki, to gospodarował by nią rozsądnie i  starał sie kupić sprzęt jak najtaniej, a w związku z tym że są powprowadzane te ograniczenia dotyczące własnego wkładu pieniężnego i musi być wystawiona faktura, to nie zawsze kupuje się tam gdzie najtaniej, tylko tam, gdzie da się dogadać ze sprzedawcą o zawyżenie ceny na fakturze żeby nie trzeba było wpłacać udziału własnego. Niejednokrotnie można by kupić taki sprzęt rehabilitacyjny np na allegro za jedną piątą ceny za jaką kupujemy w sklepach to nie można, bo np sprzęt jest używany lub osoba nie może wystawić faktury, a jeśli osoba niepełnosprawna nie jest na tyle bystra, żeby podołać biurokracji (lataniem od lekarza do lekarza po zaświadczenia) związanej  z dofinansowaniami i tym wszystkim utrudnieniom jakie PFRON na nią zastawił, to nie ma szans dostać pieniędzy które jej się należą.  Potem taka sprytniejsza osoba dostaje dofinansowanie co 5 lać na dany przedmiot, a inna też tak samo niepełnosprawna tylko mniej bystra czasami nawet nie wie że jej przysługiwały pieniądze na dane urządzenia. Według mnie każdy niepełnosprawny powinien dostawać np co te 5 lat daną kwotę i kupić sobie to co jest mu naprawdę potrzebne, a nie tak że są tylko pieniądze na wybrany sprzęt i jeśli ktoś go nie używa to nie dostanie dofinansowania na nic bo to jest nieuczciwe.