No cóż...
Szczerze mówiąc - namawiam, aby "ta osoba" przeczytała najpierw uważnie to, co Ty napisałeś/aś o niej. Może wyciągnie sama w końcu jakieś wnioski z własnego postępowania.
A po wtóre - potrzebuje chyba raczej mocnego kopa w tyłek albo małej porady psychologa, skoro w taki sposób podchodzi do samej siebie, utrudnia sobie życie a potem i tak wróci do innych po pomoc, taką czy inną... Wytłumacz dziewczynie, że TO NIE WSTYD mieć jakąś wadę/ułomność, BO KAŻDY CZŁOWIEK JAKĄŚ MA!!!! Z takim podejściem to naprawdę nie warto zaczynać bawić się w orzeczenia itd. - bo po co?
No i rzeczowo.
Nie sądzę, aby ktoś zgodził się na takie kombinacje z meldowaniem (a to rozumiem po to, żeby ludzie się nie dowiedzieli - zaścianek, kompleksy) itd. . Formalnie - czemu nie, ale pod górkę. I co? Po jakiekolwiek zaświadczenie będzie jeździła do obcego miasta...?
O pracę może się starać taką, jaką będzie mogła wykonywać - i zgodnie z zaleceniem lekarza kierującego. Na pewno dostanie ograniczenie do pracy z komputerem itd. , ale to nie zamyka nikomu drogi. Nie ma gotowej listy zawodów zakazanych, ponieważ każde schorzenie okulistyczne jest inne.
Nie, wyrobienie orzeczenia o niepełnosprawności nie niesie za sobą żadnych tak drastycznych koksekwencji, o jakich piszesz - do momentu, aż ta osoba nie spowoduje np. wypadku albo coś podobnego. Wówczas, oczywiście, ma duży problem z ubezpieczycielem chociażby. Jednooczni mogą prowadzić auto - chociaż, na jej miejscu, postarałabym się o stosowne wskazanie od lekarza.
Na pewno nie będzie miała żadnych nieprzyjemności firma, w której odbyła staż - to już w ogóle nikogo nie obchodzi.
Może niech się dziewczyna skontaktuje z jakimś stowarzyszeniem dla osób niedowidzących i pogada z jego podopiecznymi - jeśli chce, aby ją akceptowano i traktowano normalnie, niech sama ich tak potraktuje. A to, czy inni będą się nad nią litowali czy nie - zależy wyłącznie od jej postawy.
Przepraszam za elementy złośliwości, ale... problem Twojej znajomej naprawdę nie polega na kwestiach formalnych...
Pozdrawiam.