Cześć
też to oglądałam , dodam tylko - najlepiej jakby nic nie musieli umieć , łatwo zdać , bo jeśl zdaje ktoś 6 razy tam było też o takim co z radiologii nie zdawał tyle razy , a do tego od razu wyladować w prywatnym gabinecie , aby kasiorka szła,
albo w prywatnym punkcie zakład rehabilitacji
- ostatecznie taki lekarzyna pieczątkę ma , przystawić ją na blankiecie umie .
Dam przykład , osobiscie to przeżyłam - podczas rehabilitacji w szpitalu oddział -klinika - studenci poprawkowi mieli zaliczać egzamin- fizykoterapia i kinezyterapia - do zaliczenia była.
Losowanie było , jakiego pacjenta wylosuje , z takim będzie musiał się student zmierzyć podczas egzaminu .
I tak jedni studenci przeszli wcześniej , zorientowali się jacy pacjenci są , na co chorują , przeprowadzili wstępny wywiad. może i zajrzeli w ostatniej chwili do notatek do środka swojej mózgownicy po wiadomości , ale nie wszyscy .
Mnie - bardziej chorego pacjenta poniekąt sparaliżowanego - wylosował pewien młody studen - elegancki - jego mama , jak się wydało ,miała prywatny zakład odnowy biologicznej i te wszystkie stoły do masażu , fitnes, itd - ten student i tak by u niej pracował , ale papierek potrzebny i miło mieć tytuł magistra -
Ten student już po raz trzeci podchodził do egzaminu i ewidentnie po raz kolejny się nie przygotował , nie zdał na prostej sprawie , bo w trakcie podczepiania na podwieszkach nogi do gimnastyki nie umocował pasa na kolanie odpwiednio , czyli noga by sie złamała w kolanie i co więcej podczepiony pas w stronę uda nie zapiął należycie sprzączki .
oczywiscie mi się nic nie stało bo sporo osób tam było myślących jeszcze .
I miał pretensje ten student do wszystkich ,że gdyby miał lekko chorego pacjenta, a tacy byli np:zwyrodnienie biodra chodzący pacjent - to on by zdał, wówczas gdy się złościł ,że nie zdał - to jeszcze mądrzył się - że jego mama mu i tak to załatwi .
Wyszedł oburmuszony .