Kilka uwag:
- jeżeli znasz ustawę i wiesz, że obniży ona renty wypadkowe osobom rzeczywiście niezdolnym do pracy (czyli takim, które jej po protu nie mają szans znaleźć) oraz że (o ile mi dobrze wiadomo) nie zmienia ona kryteriów ZUSowskiej "całkowitej niezdolności do pracy" co oznacza, że brak limitu wcale nie wiąże się z tym, że na kontroli ZUS nie odbierze Ci renty, to nie ma sprawy. Uważam, że w takiej sytuacji, kiedy się wie czym się gra, wolno protestować. Chciałam wiedzieć czy to wiesz, bo mam wrażenie, że bardzo często mówi się o tej ustawie tak, jakby tylko znosiła limity.
- tak na marginesie - zarówno 7h dnia pracy jak i dodatkowego urlopu możesz się zrzec, o ile wyda na to zgodę lekarz medycyny pracy. Posiadanie orzeczenia nie jest równoznaczne z pracą 7h.
Ja mam z tą ustawą problem, bo uważam, że ona wcale niekoniecznie była napisana po to, żeby komuś coś poprawić - połączono dwie zmiany dotyczące zupełnie różnych grup niepełnosprawnych. To że Ty czy ja w sposób oczywisty zyskalibyśmy finansowo na zniesieniu limitu (na jakiś czas) nie zmienia faktu, że nie wszyscy niepełnosprawni są w ogóle konkurencyjni na rynku i mają szanse na pracę. Trochę mi niewygodnie z myślą, że miałabym grać o zmniejszenie (choćby symboliczne) świadczeń osób najbardziej poszkodowanych.
Oczywiście, tu muszę przyznać rację Krzysztofowi, mogę to mówić z perspektywy osoby która w tej chwili nie musi polegać wyłącznie na rencie - zawieszenie jej z powodu limitu nie byłoby dla mnie finansową kaplicą. Ale z drugiej strony odrzucenie veta pana Prezydenta i tak prawdopodobnie mnie nie obejmie. Bo zawód z którym chciałabym się związać i tak w większości wykonuje się albo na umowę o dzieło jeżeli robi się to tylko od czasu do czasu (ta limitów nie ma) albo na podstawie działalności gospodarczej (która nie jest objęta nowelizowaną ustawą, więc dla działalności gosp. limit zostaje). Na dodatek nic na oddaleniu veta bezpośrednio nie tracę, bo nie mam renty wypadkowej a socjalną. Więc mogę się tej całej sytuacji przyglądać bez związku z jakimkolwiek własnym interesem i zastanawiać na spokojnie, które z rozwiązań jest lepsze nie dla mnie, tylko dla większości.
Krzysztofie, na marginesie - domyślam się, że o tym wiesz, ale podkreślę że "cokolwiek" to dorobić można już teraz. W przypadku osób z rentą socjalną jest to śmiesznie małe cokolwiek, bo niższe niż najniższa krajowa pensja, ale już np. osoby z rentą powypadkową mogą dorobić całkiem ładne cokolwiek.
Edit: W zasadzie niepotrzebnie część z tego pisałam, bo nie zauważyłam, że veto zostało właśnie podtrzymane - czytaj tutaj. W szczególności polecam komentarz do tekstu pt. "Rozporządzenie".