Słońce leniwie gramoli się coraz wyżej.Za"chwilę"zaczniemy" robić majówkowo-wakacyjne plany.A może jednak się spotkamy???Wiem,że ten temat będzie miał tyluż zwolenników co przeciwników,wiem też,że niestety nie wszyscy będą mogli przyjechać,i wiem z doświadczenia,jak trudno jest zebrać kilkanaście,kilkadziesiąt osób rozrzuconych po całym kraju w tym samym czasie i w tym samym miejscu.Ale dlaczego nie spróbować?
Oczekuje,że wpiszecie tutaj co o tym sądzicie,kto i gdzie byłby w stanie dotrzeć,oczywiście można zabrać ze sobą męża,żone,przyjaciela...
Proponuje na dzień zlotu tzn zjazdu 1 MAJA.
Ktoś powie,ze za wcześnie,aby o tym myśleć,odpowiadam,żę nie,nie ma tak dużo czasu jak się wydaje.Zanim się zbierzemy,troche potrwa,ktoś kto mieszka najbliżej wybranego przez nas miejsca,będzie musiał załatwić jakiś lokal dostępny dla WSZYSTKICH-chodzących i nie,a może będzie konieczne załatwienie noclegu dla kogoś kto będzie chciał przenocować?
Czy dacie się przekonać?
Pozdrawiam zainteresowanych i sceptyków też.