Pobyt w Sierpniu 2012 na turnusie rehabilitacyjnym z dzieckiem w ORiR Jubilat w Wiśle
Bardzo sobie chwale pobyt za:
- Bardzo dobrze zorganizowani i pomocni pracownicy osrodka (obsługa osrodka - recepcja, przepływ informacji, osoby sprzatajace, kuchnia, harmonogram zabiegow, kelnerzy). Wszystkie moje zyczenia byle spelnione bezproblemowo ( prowinat
- kuchnia - smaczne, w sam raz, urozmaicone posiłki.
- dobre polozenie ( blisko kościół, PKS, PKP) , ładne widpoki w okna, cicho, blisko supermarket, do deptaka ok 800 m
- pokoje czyste i regularnie sprzatane, wygodne materace. radio, TV, mebli tyle ile potrzeba.
- możliwość korzystania z wycieczek
Jedynie:
Jesli ktos porusza sie z 'balkonikiem' to beda przeszkadzaly mu dywaniki w/przed windami.
Jesli ktos oczekuje nowoczesnie wygladajacyh wnetrz to sie zawiedzie. (Dla mnie to stanowi zadnego problemu)
Jesli ktos chce zabiegow tylko dla dziecka, a nie dla siebie, to musi od razu stanowczo odmowic pielegniarce przed wizyta lekarska ( wtedy zaoszczedza 100 zł)
Także jeździmy z mężem od wielu lat, może się spotkaliśmy
Lubię tam jeździć szczególnie na wiosnę i na jesień. Góry wtedy są przecudne.
Niestety jestem na wózku więc nie miałam okazji spacerować i podziwiać przyrody z bliska, ale zawsze sobie jeżdżę w okolicach ośrodka i podziwiam spadające liście. Przyroda tam jest tak blisko, praktycznie mieszkając tam, czuję się jak część przyrody
A widziałaś tam sarny o poranku, przecinające mgłę! coś niesamowitego...
Ładny mają widok teraz z tej sali na górze, można sobie ćwiczyć i obserwować piękną jesień. Miałam tam zabiegi na podwieszkach ale wolałam obserwować wiewiórki z okien
Pozdrawiam gorąco,
Krysia z Mielca