www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / Wypadek przy pracy nie uznany przez ZUS - jak się odwołać? (5604 - wyświetleń)
- Autor taczak Dodany 2009-02-22 17:06
Witam, niemal pół roku temu uległem wypadkowi komunikacyjnemu w pracy. Powodem był owad, który wpadł mi do oka podczas jazdy motocyklem. Wyjazd był prywatnym pojazdem, na polecenie pracodawcy, w związku z pracą oraz w godzinach pracy. Protokół wypadku to wszystko ujmuje, uznając jako przyczynę "wpadnięcie owada do kasku i wskutek tego chwilowa utratę równowagi i w konsekwencji upadek". Świadków niestety nie było.

ZUS odmawia uznania wypadku przy pracy. Jako powód podano, iż protokół policji nie precyzuje w/w okoliczności. Nadmieniam, iż policja na żądanie ZUS przesłała notatkę pokolizyjną zawierającą zwrot "nie ustalono przyczyny wypadku" wraz z pismem, iż odstąpiono od ukarania mnie, gdyż czyn nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego.

Notatka pokolizyjna sporządzona niedługo po zdarzeniu na bazie przesłuchania w szpitalu - wstrząśnienie mózgu, mocno połamana noga, podana morfina, nie kojarzyłem jeszcze za bardzo co się stało, wiedziałem tylko, że skoro tam leżę, przewróciłem się na motocyklu. Nie powiedziałem o nieszczęsnym owadzie. Dopiero po pewnym czasie gdy oprzytomniałem skojarzyłem przebieg faktów.

Sprawa wg mnie jest absurdalna. ZUS powołuje się na brak ustalenia przyczyny przez policję. Skopiowałem z wcześniejszego tematu wzór odwołania. Jednak na co w tym konkretnie przypadku powołać się uzasadniając odwołanie, może jakieś konkretne paragrafy?

Ile czasu od wysłania odwołania może potrwać sprawa w sądzie pracy i czy ZUS obowiązany będzie do wypłaty
odsetek ustawowych (muszę brać pożyczki na kosztowną rehabilitację)?
Nadrzędny Autor godunow Dodany 2009-02-23 10:49

>>]Nie powiedziałem o nieszczęsnym owadzie. Dopiero po pewnym czasie gdy oprzytomniałem skojarzyłem przebieg faktów.<<


Ja bym  tam  o owadzie nie wspominał..  straciłaś  panowanie równowagę z jakich przyczyn   nie pamiętasz..  Człowiek na równej drodze pieszo może nieszczęśliwie upaść i   złamać nogi ( zresztą znam taki przypadek) . Wypadek stał sie podczas..
ZUS ma 30 dni od  złożenia wniosku do przekazania do sądu pracy..

ZUS zapewne  jak przegra sprawę w sądzie to wypłaci odszkodowanie .. Było wezwanie na komisję ZUS i o cena   zdrowia.. ..???
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2009-02-23 12:36
Nie dziwię się odmowie wypłacenia odszkodowania przez ZUS . Sprawca umknął nie tylko policji ale i Tobie . Przecież ZUS nie może być instytucją charytatywną i bezkrytycznie przyjmować wszystkie składane wnioski o odszkodowanie . To w twoim interesie jest znaleźć dowody ,świadków - na to ,że takie wydarzenie zaistniało  z przyczyn podanych przez Ciebie .W tym przypadku działa ograniczone zaufanie do drugich użytkowników drogi , w tym wypadku owada ... Sorry ,ale tak wielu poruszających się drogami zachowują się jakby ich rój os gonił :-(( . Pozdrawiam :-) .
Nadrzędny Autor taczak Dodany 2009-02-23 15:50 Zmieniony 2009-02-23 15:54
Komisji ZUS nie było (poza takową odnośnie przyznania świadczenia rehabilitacyjnego).

Nie utożsamiajcie mnie proszę z jeżdżącymi między autami 200 km/h na jednym kole "motocyklistami".
Zeznałem to, co z wypadku zapamiętałem. Owad bez wątpienia przyczynił się do wypadku, rzekłbym był jego bezpośrednim sprawcą. Niewiele można zrobić, gdy nagle za szybkę kasku wpadnie rozwcieczona, nie mogąca się wydostać osa (których się panicznie boję). W moim przypadku była to utrata równowagi i zgniecenie nogi przez przewracający się motocykl. Mam myślę dość solidne pojęcie o jeździe (12 lat doświadczenia w siodle); jestem instruktorem nauki jazdy na jednośladach. Motocykl nie przewraca się na prostej drodze bez przyczyny przy 30 km/h.

Szef przyjechał na miejsce zdarzenia, poświadczył wydanie polecenia służbowego wyjazdu. Inspektor BHP powołany przez pracodawcę uznał zdarzenie jako wypadek przy pracy. Świadków brak, bo może nie było by całego zamieszania. O ile ktoś dostrzegłby intruza wpadającego za wizjer (kwestia dyskusyjna). Owada ciężko zlokalizować, w kasku ani moim oku go nie było... To mobilne zwierzę, nie wiem jak można udowodnić przypadek wtargnięcia do kasku. Nie wyobrażam sobie dochodzenia prowadzonego przez policję przeciw owadowi. Może powinienem wynająć prywatnego detektywa?

Wypadek podczas wykonywania pracy niewątpliwie się wydarzył, skutki są wyraźnie widoczne a dla mnie bolesne. Nielogiczne było by celowe uszkodzenie ciała.
Nie zamierzam wymyślać świadków, a dowodów przeciwko owadowi jak wiemy nie ma. Co zrobić w takim przypadku, jak się odwołać od decyzji ZUS?
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / Wypadek przy pracy nie uznany przez ZUS - jak się odwołać? (5604 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill