Cóż, tak po prawdzie, to to było maksimu, co powinnaś otrzymać... I tak dziwne, że dostałaś aż do 2013 roku... Znam ludzi bez dwóch kończyn (amputacje) albo dzieci z zespołem Downa, którzy co roku muszą od nowa udowadniać na komisjach, że im nogi nie odrosły albo gen się nie naprawił... Orzeczenia otrzymują bowiem na rok lub dwa.... To dopiero jest zagadka.
Twoje ograniczenia nie ograniczają tak znacznie życia (w potocznym tego, oczywiście, rozumieniu), jak osobom znacznie bardziej poszkodowanym, więc i decyzja była taka jak była - akurat za bardzo bym z nią nie polemizowała. Zresztą, bądźmy szczerzy, w temacie kardiologii itp. bardzo wiele się co roku zmienia na korzyść i coraz łatwiej jest pomóc takiej pacjentce jak Ty, normalnie funkjonować.
Obecnie praktycznie nie przyznaje się orzeczeń na czas nieokreślony - z bardzo niewielkimi wyjątkami.