> bardzo nie lubię jak taki młokos myśli ,że starsi to już nic
Nie przesadzajmy, Eligiuszu - to, że ktoś chciałby mieszkać z osobami mniej więcej w swoim wieku jeszcze nie oznacza, że innych uważa za "nic". Po prostu, naturalną koleją rzeczy, ludzie w podobnym wieku najczęściej lepiej się rozumieją czy tolerują swój sposób zachowania (a to przy trzech tygodniach wspólnego mieszkania jednak ważne). Ty też, bądź co bądź, nazwałeś autora wątku "młokosem"... Ja również ostrożnie podchodzę do mieszkania w takich miejscach z osobami w wieku mocno emerytalnym - choćby dlatego, że część moich nawyków może osobie starszej przeszkadzać (i wtedy z nas dwóch to ja bym się musiała przystosować, co pewnie nie pozostałoby bez wpływu na mój humor, gdybym musiała tak robić trzy tygodnie). Pewnie, że w razie czego mam taki obowiązek. Ale oczywiste, że czasem obu osobom mieszkałoby się z kimś o podobnym trybie życia.
> A jak nie to na dyskotekę i szaleć.
Jedno z drugim się nie wyklucza. Miałam ostatnio przyjemność poznać kobietę (w wieku średnim) chorą na reumatoidalne zapalenie stawów - choroba postępująca, która kiedyś odbierze jej całkiem sprawność. Na razie jeszcze może przy dobrym leczeniu funkcjonować znośnie, więc co wieczór biegnie z leczenia na tańce, żeby się natańczyć za te lata, kiedy taniec będzie wspomnieniem. Zresztą - siwowłose panie też chadzają w sanatorium "na tańce". Cóż w tym złego?
> Na marginesie, na turnusy jedzie się po zdrowie.A poznawanie znajomych trzeba załatwić na dyskotece.
Chęć poznania towarzystwa przy jednoczesnym leczeniu nie jest niczym zdrożnym, nie od dziś wiadomo że dobre towarzystwo poprawia samopoczucie. Nie ukrywajmy, że te siwowłose panie na ławeczkach też wolą mieć z jaką koleżanką pogadać przy herbacie o wnukach, planach i dawnych czasach a z jakimś panem może zatańczyć tango. Tę samą potrzebę odczuwają młodzi - także gdy jadą do szpitali czy sanatoriów i to jest normalne. Tylko, że siwowłose panie nie muszą najczęściej się martwić czy trafi się jakaś pani która chętnie porozmawia przy herbatnikach o wnukach, a młodzi ludzie są jednak w takich miejscach w mniejszości (jeżeli to sanatorium dla dorosłych). Ale dla jednych i dla drugich towarzystwo jest w sumie równie wskazane dla zdrowia psychicznego.