Pewnie ze mną.
Panna ktoś - bo komisja zazwyczaj powtarza za orzecznikiem, bardzo rzadko są to inne opinie. Lepiej argumenty jako nowe zostawić dla sądu - taką opinię słyszałam.
A czy czytają? Ja Ci mogę tylko powiedzieć, jak było u mnie z biegłymi, na 5 przeczytał ze zrozumieniem 1. Inni nie tylko wszystko pominęli, ale nawet poprzekręcali fakty - tak jakby nawet nie tylko odwołania nie przeczytali, ale nawet kart od lekarzy czy ze szpitala. Mam nadzieję, że nie wszędzie są tacy.
Co do czasu to ja odwołanie zaniosłam do ZUS-u pod koniec listopada, a komisję miałam na początku stycznia.