> Dlaczego sami nie przejrzą forum nie tylko to? A jest co poczytać o jest.
Nie mam zamiaru zażarcie bronić lenistwa bo to nic dobrego, kiedy ktoś rzeczywiście wie, że mógł by się bardziej postarać i tego nie robi, ale:
Na tym forum, wśród użytkowników, widzę jak ludzie zamiast poszukać samodzielnie odpowiedzi w „głupim” Internecie, zadają pytania. Zarówno tacy, którzy mają tu tylko jeden post, jak i stali bywalcy. Ot choćby tak na oko, 75% „informatyki” którą zdarzało mi się tutaj tłumaczyć można by uznać za wiedzę do samodzielnego uzupełnienia. A zatem, jakby się uprzeć, to też mogłabym stwierdzić, że spora część próśb o pomoc i wyjaśnienie jest objawem „chodzenia na łatwiznę” bo ktoś zadaje pytanie, a ja spędzam czas na znajdowaniu odpowiedzi w tym samym Internecie, do którego i on ma dostęp oraz na pisaniu „rzeczy oczywistych”. I mogłabym rzucić „nie tłumacz tych użytkowników pracą, dziećmi, nieumiejętnością”.
Czy w imię walki z „chodzeniem na łatwiznę” mamy sobie może wszyscy przestać pomagać kiedy pytanie nie dotyczy dziedziny specjalistycznej i odpisywać „poszukaj w Google” albo „poczytaj forum”? Jeśli tak, to konsekwentnie – zasada nie może dotyczyć tylko studentów. Powinna dotyczyć wszystkich mało specjalistycznych czy powtórnych pytań na forum. Bez różnicy, czy to student pyta o wypełnienie ankiety, czy stary wyga na forum o to jak robić linki z tytułami. A jeśli nie... to czym różni się to, że odpowiada się na pytania, na które można znaleźć odpowiedź w Google od tego, że ktoś przychodzi i zadaje pytanie, na które można znaleźć odpowiedź na tym forum? Jednemu potrzebne są odpowiedzi do pracy magisterskiej, drugiemu informacje jak defragmentować dysk, a trzeciemu sposoby na przeziębienie.
Druga i odrębna sprawa: prace zaliczeniowe do tytułów zawodowych (licencjat, magister) są w przypadku nauk społecznych zdaje się często oparte na statystyce lub badaniu ankietowym. Takiej osobie odpowiedzi umieszczone na tym forum w formie dialogu mogą w czymś tam pomóc, ale nie spełniają tego właśnie warunku – bycia daną wpisaną w jakiś konkretny aparat badawczy. Innymi słowy są nieprzydatne z definicji. Takie podejście jest być może zupełnie niepraktyczne, ale student ma na to wpływ tylko, jeżeli mógł uniknąć pisania pracy opartej na analizie ankiet i jej nie unikał.