Odpowiedź kogoś z Centrum możesz dostać najwcześniej po Świętach, więc ja tylko tak wstępnie (te informacje warto, pomimo mojej dobrej woli, jeszcze sobie zweryfikować):
Ella ma rację. Pojęcie "częściowo/całkowicie niezdolny do pracy" jest mało szczęśliwym żargonem, ponieważ osobom z takim orzeczeniem wolno pracować zgodnie z zasadami wytyczonymi w odpowiedniej ustawie. Można więc powiedzieć (taki niefachowo), że chodzi o "całkowitą niezdolność do pracy [na stanowisku nieprzystosowanym]"
Problem polega wszelako na tym, że chociaż przepisy przewidują możliwość zatrudnienia rencisty, to jednocześnie nakładają pewne limity. Pierwszym i bardziej oczywistym jest limit kwoty jaką można zarobić bez zawieszania renty. Jeżeli kwota ta zostanie przekroczona, renta musi zostać zawieszona na tak długo, jak długo będzie się zarabiało ponad limit (ewentualnie trzeba też zwrócić świadczenie, które się pobrało zarabiając już ponad limit). Limit dla rent socjalnej wynosi
30% Średniego wynagrodzenia. Przeliczenie na złotówki ogłasza ZUS (w oparciu o aktualne dane statystyczne dotyczące średniego wynagrodzenia). Obecnie (od 1 grudnia) jest to
934,20 złote brutto a aktualizowaną kwotę możesz zawsze sprawdzać
na stronach ZUS - klik (patrz po śródtytule "Renta socjalna").
Dodajmy jeszcze, że nie wszystkie źródła pieniędzy liczą się do limitu (jest tak jednak z większością). Więcej informacji tutaj (klik)Drugi i odrębny problem to fakt, że ZUS nie przyznaje renty za stan zdrowia, ale właśnie za to że ktoś jest jego zdaniem "niezdolny do pracy". Przy ocenianiu tego bierze się pod uwagę nie tylko stan zdrowia, ale także np. wykształcenie, doświadczenie zawodowe czy miejsce zamieszkania (i perspektywy na zatrudnienie). Oznacza to, że podjęcie zatrudnienia może przyczynić się do tego, że w którymś momencie ZUS uzna, że dorobiłaś się wystarczającego doświadczenia i stałaś się zdolną do pracy na normalnych warunkach. Wprawdzie ani mnie ani żadnemu znanemu mi niepełnosprawnemu, który pracuje się to wedle mojej wiedzy nie przytrafiło, ale teoretycznie jest zdaje się możliwe. Żeby było jasne: wedle mojej wiedzy podjęcie pracy/zdobywanie pieniędzy (np. na umowę o dzieło) czy zawieszenie renty samo w sobie nie powoduje weryfikacji Twojego orzeczenia. Natomiast jeśli upłynie termin tegoż albo ktoś się go gdzieś dogrzebie w papierach i zarządzi weryfikację, to fakt że pracujesz może mieć wpływ na decyzję ZUS.
Słowem nie da się w 100% "mieć ciastko i zjeść ciastko" czyli pracować i mieć absolutną pewność, że rentę się utrzyma (w dłuższej perspektywie). Zwłaszcza, jeżeli orzeczenie jest terminowe, a nie dawne stałe. Z drugiej jednak strony nie ma co panikować i myślę, że warto jakiejś pracy szukać (a nawet może zawiesić rentę, jakby się traqfiły znośne perspektywy na wysokie zarobki). Tyle że ze znalezieniem pracy na pół etatu może być po prostu problem.
PS. Jako pracownikowi niepełnosprawnemu przysługują Ci z powodu niepełnosprawności szczególne uprawnienia (a Twój pracodawca może otrzymać pomoc). Warto się za tymi wszystkimi przepisami na spokojnie rozejrzeć (także za pomocą portalu Integracji), żeby wiedzieć jak to działa.