www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Praca / Mam wykształcenie, nie mam pracy- rzeczywistość? (7261 - wyświetleń)
- Autor malwim Dodany 2010-01-04 17:26 Zmieniony 2010-01-04 17:28
A jak wy myślicie, czy  wykształcenie pomaga w znalezieniu pracy?? Moim zdaniem NIE! Skończyłam studia mgr na UW- profilaktyka i resocjalizacja z wynikiem bardzo dobrym w tym samym czasie studiowałam dwa inne kierunki, zarządzanie kryzysem świadectwo ukończenia studiów podyplomowych + licencja I stopnia interwenta kryzysowego  do tego ukończyłam specjalistyczny 250 godzinny kurs pomocy psychologicznej w Instytucie Psychologii Zdrowia PTP, zaliczyłam bloki tematyczne (min. uzależniania), do tego staż w Niebieskiej Linii a i tak pracuje na recepcji odbieram telefony.... wysłałam milion CV -domy dziecka, ośrodki pomocy społecznej, fundacje, organizacje pozarządowe, szpitale, placówki opiekuńczo-wychowawcze i co nic, jedno wielkie nic....
Chciałam dalej się uczyć, ale straciłam zapał , nie chodzi mi tylko o kolekcjonowanie dyplomów, ale o pracę z pasją, gdzie mogłam wykorzystać swoje umiejętności, robić to co lubię- pomagać innym ludziom, ale nie mam takiej możliwości.
A tyle się mówi o wspieraniu niepełnosprawnych.....
Nadrzędny - Autor eligiusz Dodany 2010-01-04 17:42
Po co się uczyłaś?Wałęsa bez studiów zobacz jaką robi kasę,I jemu się zdaje ,że jest najmądrzejszy.Co Tobie pomogą fakultety.Idż do "przodu" poderwij naród,może będzie lepiej........ Odwagi,pozdrawiam
Nadrzędny - Autor siwek Dodany 2010-01-04 18:01
Bo przez ostatnie lata wszyscy wybierali takie kierunki,trzeba było wybrać studia techniczne,albo zostać hydraulikiem.Narobili magistrów(jak mówi Ferdynand Kiepski),a nikt nie umie wbić gwoździa do ściany.
Nadrzędny Autor malwim Dodany 2010-01-04 21:13
Nie każdy ma zdolności "techniczne", poza tym jak się uczy samemu przez 4 lata w szpitalu, a potem zalicza się komisyjnie kolejne klasy i zdaje maturę, to trudno jest bez nauczycieli opanować w takim stopniu matematykę czy fizykę, aby dostać się potem na studia.. 
Nadrzędny - Autor Boginka Dodany 2010-01-04 18:09

> A jak wy myślicie, czy  wykształcenie pomaga w znalezieniu pracy??


Myślę, że odpowiednie wykształcenie może pomagać w zalezieniu odpowiedniej pracy (truizm). Na przykład moja praca jest bardzo ściśle związana z przebiegiem mojej edukacji. Ale:

- W stosunku do niepełnosprawnych obowiązują te same ograniczenia przy znajdowaniu pracy, co w przypadku osób "sprawnych": popyt i podaż w danej okolicy. Czy te domy dziecka, ośrodki pomocy społecznej, fundacje, organizacje pozarządowe, szpitale itd. potrzebują w ogóle w tej chwili kogoś z Twoimi kompetencjami? Czy może być tak, że się "przetrenowałaś" i widząc twoje wykształcenie, potencjalny pracodawca powiedziałby (nawet gdybyś była sprawna): tej Pani nie zatrudnimy, będzie miała za wysokie wymagania, nie stać nas? Albo w ogóle: teraz nikogo takiego nie potrzebujemy? Mnóstwo ludzi sprawnych wykonuje prace niezwiązane ze swoim wykształceniem...
- Oprócz tego oczywiście każdy niepełnosprawny może mieć ograniczenia związane z niepełnosprawnością. Jeżeli pracodawca musi przystosować stanowisko pracy, to oczywiste że mu to nie w smak. Prawda, że to nie jest wina pracownika, ale też trzeba zrozumieć pracodawcę. Dlatego też podejrzewam, że statystycznie łatwiej jest znaleźć pracę osobom, do których choroby pracodawca nie musi się zbytnio dostosowywać.

Kluczowe jest to co dla kogoś znaczy fakt, że wykształcenie pomaga w zdobyciu pracy. Moim zdaniem ono pomaga w tym sensie, że może (ale nie musi) znalezienie tej pracy uprościć. Tylko tyle i aż tyle.

PS. Być może warto byłoby się zainteresować wykorzystaniem swoich umiejętności w wolontariacie? Wolontariat nie nadaje się do opłacania rachunków, bo przynosi materialnie same straty, ale jeżeli stać Cę na to, żeby swój czas poświęcać w ten sposób (masz z czego żyć, masz jakiś czas wolny i masz fizycznie możliwość udzielania się w jakiejś organizacji pozarządowej) to być może po pierwsze pozwoli Ci to w jakimś stopniu realizować potrzebę pomagania innym, nawet gdybyś musiała nadal pracować na recepcji. Po drugie, być może otworzy kiedyś przed Tobą jakieś drzwi - kiedy wysyłasz CV jesteś jedną z dziesiątek albo setek osób. Równie abstrakcyjną dla rekrutującego co to osoba dwie kartki dalej - tylko nazwisko inne. Zupełnie inaczej wygląda ta sama sytuacja kiedy ktoś szuka osoby o określonych kompetencjach i orientuje się, że ma kogoś takiego wśród znajomych lub znajomych znajomych. To wcale nie musi być kwestia posiadania "pleców" tylko tego, że taki człowiek nie jest już abstrakcyjny. Inaczej zatrudnia się pana Jana Kowalskiego, o którym nie wie się prawie nic, a inaczej tego samego Jana Kowalskiego, jeżeli się z nim kiedyś gdzieś coś razem działało.
Nadrzędny Autor eligiusz Dodany 2010-01-04 18:32
Nie będę się wymądrzał.Tylko w prostych słowach powiem.Kiedyś komuna która tak nas gnębiła pomagała ludziom w zdobyciu wykształcebnia,Ilu naszych dzisiejszych "mądrych" z tego skorzystało.W obecnej chwili jest za dużo "pań i panów magistrów" i co to daje........bezrobocie.A nie ważne czy bezrobotnym jest osoba po podstawówce ,czy po studiach.A więc moim zdaniem jest zła polityka panstwa,tworząca "nadprodukcję"magistrów. Kiedyś ,osoba po studiach miała zagwarantowaną pracę,a dzisiaj ,jak nie będziesz "Wałęsą" to na "kuroniówkę"  i nie ważne fakultety tylko ważne znajomości.
Nadrzędny - Autor malwim Dodany 2010-01-04 21:14
Wolontariuszką jestem od paru lat w rożnych instytucjach, ale jakoś muszę zarabiać sama na siebie żeby z czegoś żyć...
Nie potrzebuję żadnych "specjalnych warunków pracy" mam to szczęście że moja niepełnosprawność nie jest związana z wózkiem inwalidzkim.
W wielu instytucjach gdzie "pracuje" jako wolontariusz , gdzie widzę jak znudzone starsze Pani odnoszą się do dzieci, z jaką niechęcią traktują swoich podopiecznych, żal mi serce ściska, że takie osoby tam "pracują", a ja gdzie szczerze chciałabym dać troskę i wsparcie nie mam takiej możliwości.
Nadrzędny - Autor Boginka Dodany 2010-01-04 21:55

> Wolontariuszką jestem od paru lat w rożnych instytucjach, ale jakoś muszę zarabiać sama na siebie żeby z czegoś żyć...


Pozostaje chyba "robić swoje" i się nie zniechęcać. Jeżeli Twoja praca jest wartościowa, to może ktoś to wreszcie zauważy.

Czego niniejszym na Nowy Rok życzę. :-)
Nadrzędny Autor siwek Dodany 2010-01-04 22:49

>N/- Autor malwim Dodany 2010-01-04 21:13
>Nie każdy ma zdolności "techniczne", poza tym jak się uczy samemu przez 4 lata w szpitalu, a potem zalicza się komisyjnie kolejne klasy i zdaje maturę, to trudno jest bez nauczycieli opanować w taki


Tak malwin,ja to rozumie-napisałem tak pół żartem-ja np.nie cierpiałem języków obcych,zawsze miałem z nimi kłopoty
.niemieckiego się uczyłem i do tej poru już nic nie pamiętam,ruskiego trochę jeszcze kumam,bo ojciec mi mówił,że trzeba znać język wroga.Wiem,że to nie na temat Twojego Wątku.Przepraszam.Dla mnie sprawy techniczne,to żaden problem.Majca,(zmora uczniów) dla mnie ,to była pestka,fizyka,czy chemia też.Piszesz,że pracujesz na recepcji-oczywiście,taką pracę może wykonywać ktoś inny,ale może znajdziesz pracę jakiej oczekujesz.Powodzenia.
Nadrzędny Autor Pawel20071984 Dodany 2010-01-05 18:06
Skończyłem szkołę pomaturalną o specjalności prawo i administracja, nie mogłem znaleźć pracy więc podjąłem studia. Niestety musiałem je przerwać z powodu choroby, pracę straciłem. Wszędzie pracodawcy wymagają od młodych statusu studenta, a ja nie studiuję bo nie mam pracy a więc i pieniędzy, a pracy nie mam bo nie studiuję. I bądź tu mądry...
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Praca / Mam wykształcenie, nie mam pracy- rzeczywistość? (7261 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill