Marto - nie mogę Ci radzić w sposób autorytatywny, bo nie jestem rodzicem dziecka pod ich opieką, ale widuję dużo stron internetowych na których np. pozostawia się odsyłacze do konta dziecka w tej Fundacji. Przykładowo:
Strona KlaudiiStrona WiktoraStrona KasiZdarza się też, że ktoś potem apel z takiej strony (albo po prostu jej adres) przekopiuje np. na jakimś wewnętrznym forum portalu społecznościowego, ma go gdzieś w sygnaturze, sam umieszcza na swojej stronie jako odnośnik itd. Tak jak ja, chociaż z trochę innych powodów, robię teraz
. Sądząc po tym jak długo te strony już istnieją, nie łamią chyba regulaminu Fundacji. Możesz się zresztą skontaktować z osobami je prowadzącymi.
Cała różnica polega na tym, że wtedy zamiast natarczywego apelu rozsyłanego do kogo popadnie albo wklejanego na wszystkich możliwych forach, jest tylko taki dyskretny link, prowadzący do strony internetowej na której są informacje o zbiórce (każdy sam rozsądnie musi zdecydować co poza apelem chce tam umieścić - czy np. fotografię dziecka albo informację o postępach w leczeniu, czy to za duże wkroczenie w jego prywatność). Dzięki temu osoby ewentualnie zainteresowane klikną sobie, przeczytają, być może wpłacą pieniądze albo rozpropagują tę informację prywatnie wśród znajomych. Wtedy już trudno mówić o spamie czy złamaniu tzw. netykiety, bo sprawą interesuje się kto chce, a kto nie chce interesować się nie musi - nie jest "atakowany" bezpośrednio apelem np. na forum, o czymś zupełnie innymi (chociażby o hodowaniu hortensji).
EDIT: Aczkolwiek nie bardzo rozumiem zapis w FAQ Fundacji dotyczący e-maili i spamu. E-mail do konkretnej osoby byłby dla mnie mniej więcej tym samym co list (pod warunkiem, że nie wysyłam go hurtem, do 100 osób za swojej książki adresowej tylko indywidualnie, pojedynczo, do konkretnych osób). Nie bardzo też wiem, jak uzasadnić różnicę między stronę internetową a ogłoszeniem w gazecie, jeżeli powodem zabronienia tego drugiego jest to, że jest to apel do bliżej niezidentyfikowanych darczyńców - strona internetowa też nie do końca jest dla zidentyfikowanych czytelników, bo teoretycznie mogę na nią trafić przypadkowo, nic o dziecku nie wiedząc. Dotychczas sądziłam, że samo posiadanie subkonta w Fundacji rozwiązuje ten problem (Fundacja z zasady występuje o prawo do zbierania pieniędzy na terenie całego kraju) ale być może się mylę?
EDIT nr. 2: Z trzeciej strony na podstronach Fundacji poświęconych konkretnym dzieciom (do znalezienia przez wyszukiwarkę) jawnie linkuje się do stron "domowych" dzieci. Skoro robi to sama Fundacja, to najwyraźniej stworzenie dziecku strony internetowej i posługiwanie się jej linkiem nie powinno być "na indeksie".