Godunow, tym razem chyba nie doczytałeś intencji: w opisanej sytuacji nie chodzi o wyjazd w delegację lecz pracę stale wykonywaną w innym miejscu. Wówczas pracodawca naprawdę niewiele musi (poza niewielkim dodatkiem w przypadku chyba zakwaterowania, ale nie pamiętam szczegółów). Przecież nie będzie człowiekowi płacił za dojazd codziennie 300 km (np) czymkolwiek.
Natomiast do autora - właśnie znalazłam się w podobnej nieco sytuacji. Przeniesiono firmę do innej siedziby, gdzie w zasadzie nie jestem w stanie się dostać w żaden ekonomiczny ani nie szkodzący mojemu zdrowiu sposób. Ale, szczerze mówiąc, twierdzenie, że obowiązkiem szefa jest zapewnić mi to wszystko to była ostatnia myśl, jaka mi przyszła do głowy...
Przecież po czymś takim wielu innych pracowników (choć bez orzeczeń, ale np. chorych) też by miało do tego prawo - bo czemu nie?
Rozumiem rozgoryczenie - bo być może sama będę musiała zmienić pracę z tego powodu - ale nie zmusisz nikogo, aby organizował dojazd do pracy. To wolny (cokolwiek to znaczy) rynek. I praca też nie jest obowiązkowa - jakkolwiek nieracjonalnie i brutalnie to brzmi.