Indeks do wolności
Ze zgliszcz i ruin wznosiłaś Twój Dom,
Sukcesem, pracą, propagandą.
I było życie na duży kredyt,
A wszystko to potem przepadło.
Wolności tabu w ukryciu tkwiło,
W lasach przyjaźni jak zaklęte,
I tylko wiatr nam dziś o nich powie,
Że widział zbrodnie przeklęte.
Ruszyła młodzież orszakiem zwartym,
By uczćić Swięto Majowe,
Tam powiewały, podwójne flagi,
Braci przyjaciół i narodowe.
Nikt nie doceniał, co to jest praca,
A dziś już tego nie mamy,
Więc zaciskajcie Polacy pasa,
Fabryk już naszych nie mamy.
Przestał już istnieć przymus pracy,
I cały naród się wałęsa,
Jesteśmy woli krzyczeli „Asy”
A bezrobotni nie mają chleba.
Ruszło wielu na służbę tanią,
Poza granicę ojczyzny,
Może przywiozą trochę pieniędzy,
Albo na sercu rany i blizny.
Gdzie się podziały polskie fabryki,
Polskie budowy i polskie sklepy,
Czyżby je wywiał mafijny wicher,
Czy pokerzyści wpływowi.
Byliśmy w NATO i ONZ-ecie,
Jesteśmy w UNII drodzy Polacy.
Więc wyruszajcie posprzątać domy,
Włochom i Niemcom drodzy Rodacy.
Obiecywanki jak puste pola,
Zostały gdzieś za nami,
A grabie grabią dalej wciąż,
Wszystko co jeszcze przed nami.
Szliśmy piechotą na złote gody,
Teraz pędzimy samochodami,
Walczymy razem o wolność innych,
Choć nic nie mamy sami.
Nie chcemy żyć – by tylko być,
Liściem więdnącym na trawie,
Łachmanem obcym skórę kryć,
Złodziejom zdobić ich koronę.