Autor Thule
Dodany 2007-03-18 22:38
Witam.
Nie jest moim zamierzeniem narzucić komuś swój punkt widzenia, nakazywać, ale chciałabym podzielić się kilkoma refleksami.Aico nie wiem, w jakiej sytuacji się obecnie znajdujesz. Daleka jestem od osądu Twoich słów. A poniższe uwagi nie mają charakteru personalnego.
Według mnie poruszyliście bardzo ważną kwestie, a prawda, jak to zwykle bywa znajduje się po środku. Wszak nie ma jedynie słusznej odpowiedzi.Masz rację Asico. O ile osoba niepełnosprawna urodziła się z niepełnosprawnością. lub nabyła ją w dzieciństwie. Rodzice bądź osoby ze bliskiego otoczenia utożsamiają osobę z jej niepełnosprawnością. Wtłaczają w schematy człowieka nieporadnego, gdzie niepełnosprawność nie jest częścią osobowości, lecz jest utożsamiana z tym co najgorsze.Często wychowywuja pod kloszem, utożsamiając miłość z nadopiekuńczością, lub spychają taką osobę na margines życia, pozwalając jej jedynie wegetować.Nie właczając osoby z niepełnosprawnoscią w różnego rodzaju zadania, nie pozwalając jej na samodzielność, popełnienie "błędów" etc
Choć, aby być sprawiedliwą należy przypomnieć,iż wszelkie uogólnienia są krzywdzące.
Trudna sytuacja osoby która nie nabyła niepełnosprawność, lecz urodziła się z nią, jest to, iż nie wie do czego równać, czego wymagać od świata, kiedy podjąć walkę o swoje prawa, a kiedy taki rodzaj postawy przyjmuję znamiona roszczeniowej. Wszak wysuwanie wiecznych pretensji do świata nie ma sensu. Co nie znaczy, aby przyjmować bierną postawę wobec tego, co się dzieje.
Poza tym osoby, które są po wypadku, także przeżywają traumę, jest im ciężko. Oni wiedzą, jakie posiadają wiedzę "do czego równać" kolokfialnie mówiąc (mam nadzieje, że mój skrót myślowy jest czytelny), choć oni także chcąc osiągnąć satysfakcję z życia, pogodzić się z nową stytuacją. My, osoby niepełnosprawne musimy poznać swoje ograniczenia i możliwości, wymyślić sposób nie tylko na wykonywanie prostych czynności, ale także stawiać sobie cele, nie zaprzestawać marzyć. I przekuć te marzenia w realne kształty, byty. To my osoby niepełnosprawne - musimy wyjść do świata, otwarci na pytania ze strony osób zdrowych. Gotowi do udzielania szczerych odpowiedzi, czasami na trudne pytania.
Wiecie, co jest dobrego w "złych" chwilach? Że mijają. To, że słońce przysłonią chmury, nie znaczy, że ono zgasło.
Ważne jest to, aby pozwolić sobie na smutek, ale ważne jest również to, aby nie stoczyć się po równi pochyłej. Dopóki mamy odwagę próbować przekraczać siebie w życiu codziennym, dopóty wygrywamy.
Polska to dziwny kraj, gdzie osobom niepełnosprawnym żyje się b. ciężko, to co powinno być zagwarantowane (sprzęt rehabilitacja, podjazdy) nie jest zagwarantowane. Albo pozornie dostępne.
Ale pamiętajmy, że życie mamy jedno. Czas nam dany, trzeba mądrze wykorzystać. I to dotyczy zarówno osób sprawnych i niepełnosprawnych.