Więc poczytaj sobie kodeks pracy, aby się dowiedzieć, w jakich okolicznościach można dostać dyscyplinarkę.
A skąd ktokolwiek ma wiedzieć, co zrobi Twój kierownik? Czy mu zawieje z tej czy z tamtej? Każdy szef jest sobie panem i ma dużą dowolność decydowania - może zatrzymać nawet najgorszego obiboka albo zwolnić najwydajniejszego pracoholika.
Nie poinformowanie pracodawcy o orzeczeniu wprost nie jest wymienione jako czyn o kwalifikacji jak wyżej, ale prawo ma to do siebie, że jest interpretowalne:) Nie działa na Twoją korzyść to, że oczekujesz specjalnego traktowania w sytuacji, kiedy nie podajesz szefowi do tego oficjalnego powodu. Straszenie natomiast papierami to mierne jest raczej...
Gdybyś zachował się tak, jak sugerujesz ja bym Ciebie zwolniła nie za to, że zataiłeś orzeczenie (bo nie ma obowiązku go ujawniać), lecz z poowodu utraty zaufania do pracownika.