www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Dziwne myśli - co robić? (3243 - wyświetleń)
- Autor elfik32 Dodany 2011-06-04 01:35
Cześć, jak ja nie lubię wychodzić z domu. Najchętniej całe życie przesiedziałabym przed komputerem.
Czasami przechodzą mi przez głowę nawet tak głupie myśli, jak to, że chciałabym jeździć na wózku. Wózek usprawiedliwiłby to, że cały czas siedzę przed komputerem.
Zazdroszczę Wam szczerze.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2011-06-04 07:48
Wyłącz komputer i idź na spacer. Żyj realnym życiem. Jesteś na prostej drodze do uzależnienia. Zostaw świat wirtualny dopóki jeszcze nie jest za późno. Jeśli tego nie zrobisz, to ani się obejrzysz, a już życia nie będzie. Czas szybko ucieka, a przy kompie trzy razy szybciej. Czytasz forum, to zabacz my mamy wspomnienia. Opowiadamy o swoich przeżyciach. A co Ty kiedyś wspomnisz? Pamiętasz o czym klikałaś albo co widziałaś w kompie kilka dni temu? Sądzę , że nie pamiętasz. Nawet gdybyś widziała jakieś piękne obrazki to szybko o nich zapomnisz, bo w kompie setki takich obrazków dziennie przelatują Ci przed oczami. Co innego w realnym świecie, gdzie piękno czy brzydotę  odbierasz wszystkimi zmysłami. To pozostaje w pamięci na długo. To tak jak pamięta się zapachy  dzieciństwa. Zapach ciasta pieczonego przez mamę, zapach letnich wakacji, wiatru, wody. Komputer ma tylko obrazki i niewidocznych ludzi siedzących gdzieś po drugiej stronie, o których tak naprawdę nic nie wiemy. Zostaw komputer i biegnij smakować życie. Powodzenia. :-)))))))))
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2011-06-04 11:05
myśle że powinnaś wyjść do ludzi skontaktuj się z psychologiem bo możesz sobie nieświadomie zaszkodzić a zazdrość że ktoś jezdzi na wózku a TY nie jest chore obyś nigdy tego nie doświadczyła bo wtedy dopiero zrozumiesz czym doświadczył cie los
Nadrzędny Autor bober Dodany 2011-06-04 16:52
W całej pełni zgadzam się z Lilian i Basią! Zrób na siłę, na przekór własnemu ja i idź nawet do psychiatry - to już jest  zaawansowana depresja! POMÓŻ SOBIE SAMA, NIKT CI NIE -POMOŻE! WALCZ O SIEBIE I ŻYCIE.
Nadrzędny Autor Ella Dodany 2011-06-04 17:17
elfik jestem ON. Nie jeżdżę na wózku. Moje cudowne życie skończyło się bez takich marzeń jak ty masz. Codziennie dziękuję Bogu, że nie jeżdżę na wózku. Że udało się uratować nogi na tyle by znów chodzić choć byle jak. Łapię życie pełnymi garściami. "Biegam" na festyny i różne inne przyjemności jak spacery, czy pogadanki. Nie tęsknię za szklanym ekranem i światem wirtualnym. I mimo, że tu na tym forum poznałam moc ludzi którzy pomogli mi wyjść z dołka, których nazywam przyjaciółmi stawiam na pierwszym miejscu życie realne.
Lidian, Basia i Bober naprawdę mają rację. Łap życie w żagle i żegluj realnie.
Pozdrawiam Ella :-))))
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2011-06-05 13:59
Zakładam elfiku, że Twoja niechęć do wychodzenia z domu z czegoś wynika. Ponieważ nie napisałaś nic innego, nie wiem czy to kwestia uzależnienia, problemów osobistych, jakichś fobii czy czegoś jeszcze innego.

Myśl, że chciałabyś być na wózku, bo to by coś "usprawiedliwiało" rzeczywiście jest "głupia" - życie to (niestety) nie gra, w której - jeśli mamy zwolnienie podpisane przez odpowiednio ważną osobę - jesteśmy "usprawiedliwieni".

Pomimo że nie jeżdżę na wózku, też zdarzało mi się słyszeć, że mi tak fajnie bo ja mam wymówkę i usprawiedliwienie. Bzdura. Bo to, że w oczach innych miałabym "usprawiedliwienie", żeby siedzieć w domu i nic ze sobą nie robić, niewiele zmienia. Jak inni mam np. potrzebę posiadania relacji społecznych (a tych się nie tworzy tylko wirtualnie), mam potrzebę doświadczania świata (morze widziane na żywo jest zupełnie inne niż na ekranie telewizora). Mam potrzebę bycia człowiekiem przydatnym. Poza tym, moje "usprawiedliwienie" nie zapłaci za mnie rachunków, ani nie przytuli mnie,kiedy będzie mi smutno. Wreszcie, jak wszyscy, mam na tej ziemi tylko pewną ilość czasu - każda godzina (ponad pewien sensowny limit), spędzona czysto wirtualnie jest stratą.

Jestem graczem, zajmuję się trochę informatyką, a komputer znam od dziecka. Nie ukrywam, że był w moim życiu taki moment, kiedy świat wirtualny zajmował nieproporcjonalnie dużą część mojego życia. Z dzisiejszej perspektywy widzę, że był to taki mechanizm obronny, bo miałam poczucie braku perspektyw, dalszych szans. Świat na zewnątrz - chociaż tak fascynujący, piękniejszy i bardziej wielowymiarowy - wydawał mi się niedostępny. Przyszłość to było tylko robienie w kółko tego samego, bez szans na rozwój.

Jestem niezwykle wdzięczna ludziom którzy (myślę, że nie do końca świadomie) pomogli mi znaleźć lepszą, ciekawszą i barwniejszą przyszłość. Taką, w której komputer i to co wirtualne jest tylko jedynym za składników mojego życia.

Tak jak wszyscy pozostali w tym wątku proponuję Ci poszukanie pomocy. Bo - z tego co wiem - zawekowanie się w domu z komputerem nie rozwiązuje - na dłuższą metę - prawie żadnych problemów. Tylko znieczula. A problemy sobie rosną.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Dziwne myśli - co robić? (3243 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill