Witam, Mam taką sprawę: Od 04.01.2010 byłam na zwolnieniu 182 dni, potem 3 miesiące zasiłku rehabilitacyjnego. Wróciłam do pracy i wysłano mnie na urlop. Dowiedziałam się, że po powrocie dostanę wypowiedzenie, chyba mnie to wszystko przerosło - w moim wieku utrata pracy graniczy z wegetacją. Poszłam do swojego lekarza i wystawił mi zwolnienie "na pozbieranie się", potem kolejne zwolnienie i skierowanie do psychiatry. Zus odmówił wypłaty zasiłku chorobowego, więc złożyłam odwołanie do Sądu - kolejne zwolnienia lekarz wystawiał do 182 dni, czyli do 24 maja 2011r. W między czasie dr psychiatra skierowała mnie na rentę. Otrzymałam orzeczenie o niezdolności do pracy na okres do końca lipca 2012r. Sprawę w sądzie mam wygraną (tak mówi biegły sądowy - stwierdził, że są to dwie inne choroby i nie wie dlaczego zus nie chciał mi wypłacić zasiłku) W sądzie jest zaznaczone , że okres o którym mowa, to choroba od 22.11.2010 do 14.02.2011r. Wiem , że jak wygram sprawę zus powinien mi wypłacić za całe zwolnienie. Jednak problem jest z tym, że od 01.03.2011r. mam przyznana rentę (nie mam jeszcze decyzji - czekam) i Zus mówi, że prawdopodobnie będę miała wstrzymaną rentę do momentu zakończenia sprawy w sądzie. A wiadomo jak to sąd, nawet jak będę miała wyrok na moją korzyść, to Zus może złożyć odwołanie i tak sprawa może się ciągnąć jeszcze ze 2 lata. Czy jest jakaś ustawa mówiąca o tym, że powinnam mieć wypłacaną rentę.... proszę o podpowiedź nie wiem gdzie mam się udać i co robić, a długi rosną, a kasy nie widać. Pozdrawiam Ewa