Współczuję...wiem co to zaćma. Niby łatwo ją zoperować, to jakieś 20-30 minut na stole operacyjnym, zależnie od metody. Efekt - natychmiastowy, a poprawa komfortu życia - diametralna.
U mnie usunięcie zaćmy niewiele dało (przeszczep soczewki) bo zmętniała i zwłókniała tez torebka tylna ( to w czym soczewka siedzi). Dopiero po kapsulotomii, czyli wycięciu maleńkiego otworka w torebce, więcej swiatła wpada do oka i więcej widzę. "Wiecej" to tyle, żeby się poruszac po osiedlu znajomym w dzień, ale wypady na miasto (szczególnie nieznane lub mało znane) tylko z osobą towarzyszącą. Numerów autobusów też nie widze, dopiero jak się zatrzyma to jestem w stanie wypatrzyć (domyślić sie
) jaki to autobus. No ale trzeba jakoś sobie radzić.
Nie chcę Cię martwic, ale jeśli Twój mąż jest osobą około 30, to istnieie ryzyko, że jego torebka też zmetnieje. Szczególnie jeśli ma olej silikonowy, bo on podrażnia torebkę i soczewke. Jeśli zaćma powstała z innej przyczyny, moze nie byc takiego efektu, ale specjalistą nie jestem, a jedynie pacjentem z dużym doświadczeniem.
Dlatego istotne jest u ludzi młodych usuwanie zaćmy szybko, a nie jak jest wikłająca i dojrzała. No ale kto by na to patrzył w NFZ...
Powiem Ci, ze ja bym na Waszym miejscu zapożyczył się, bo jeśli zaćmę usuną, mąz bedzie mógł wrócic do pracy i Wasze życie sie odmieni na lepsze. Tego Wam zyczę