www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / Renta rodzinna i socjalna- jutro sprawa w sądzie (1557 - wyświetleń)
Autor annaks Dodany 2012-02-22 17:39
Witam!
Mam nadzieję, że piszę w dobrym dziale.
Mam jutro sprawę w sądzie o prawo do renty socjalnej i rodzinnej. Opiszę wszystko od początku:
W 2007 roku robiąc zdjęcia na ślubie koleżanki uderzyłam się w głowę o ambonę. Od kolejnego dnia zaczęły się kłopoty z równowagą, trafiłam do neurologa i szpitala, po wszystkim stwierdzono u mnie NIEOPERACYJNEGO NACZYNIAKA JAMISTEGO MÓZGU (uderzenie nie miało z tym nic wspólnego, naczyniak jest od urodzenia) i podejrzenie padaczki (w szpitalu miałam atak). Udałam się do ZUSu i otrzymałam rentę socjalną i rodzinną (mój ojciec zmarł jak miałam 16 lat, a z naczyniakiem się urodziłam więc niepełnosprawność powstała przed 18 rokiem życia). Wtedy rozpoczęłam naukę w szkole policealnej. Dostałam rentę socjalną na dwa lata- do końca szkoły. Podjęłam pracę na 1/4 etatu, przez ciągłe zwolnienia musiałam po roku zrezygnować.
Po dwóch latach złożyłam kolejny wniosek- odmowa i kolejny wniosek- i znów odmowa. W międzyczasie doszukałam się dokumentów, że w wieku trzech lat miałam padaczkę i do 18-go roku życia brałam dodatek pielęgnacyjny (padaczka, skolioza, krzywa przegroda nosowa)
Odwołałam się i wezwali mnie na kolejną komisję gdzie były dwie otyłe kobiety i jeden niedogolony facet (podobno lekarze orzecznicy), kazali mi się rozebrać DO NAGA i patrzyli jak na coś obrzydliwego (jestem osobą otyłą i przez skoliozę mocno "niesymetryczną", ale w życiu nie czułam się tak poniżona) Jedna z lekarek zapytała: "dlaczego pani twierdzi, że jest pani całkowicie niezdolna?", zanim zaczęłam odpowiadać pan kazał mi się ubrać i wyjść mówiąc: "nie ma sensu tego słuchać". Płakałam dwa dni, czułam się jak śmieć.
Mama namówiła mnie, żebym poszła do sądu.
Wezwali mnie na badanie. Lekarz neurolog stwierdził że jest naczyniak nieoperacyjny, jest padaczka, nie ma szans na leczenie, ale "nie jestem niezdolna", jedyne przeciwwskazania to praca na wysokości, noszenie więcej niż 3 kg (jestem fotografem 3 kg waży aparat z jednym obiektywem, a gdzie reszta sprzętu). Do ortopedy wezwania nie dostałam. On zaocznie stwierdził, że faktycznie moja wada jest poważna, ale "jestem osobą młodą, więc dolegliwości bólowe nie stanowią problemu".
W sądzie powiedziałam, że nie rozumiem dlaczego przez dwa lata otrzymywałam rentę, a teraz mi nie przysługuje mimo, iż mój stan zdrowia się nie polepszył, a wręcz pogorszył (stwierdzona padaczka). Sąd kazał wystosować pismo do biegłego neurologa, żeby to wyjaśnił. Jutro kolejna sprawa. Nie wiem czy mam jakieś szanse. Nie wiem czy mogę i czy może powinnam poprosić o adwokata z urzędu? Nie wiem czy przynieść do sądu aparat i pokazać sądowi aparat (ile waży)? Może ktoś ma podobne doświadczenia?
Dodam, że mam stopień niepełnosprawności "umiarkowany" i pobieram zasiłek pielęgnacyjny.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / Renta rodzinna i socjalna- jutro sprawa w sądzie (1557 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill