Jestem mama 4-letniego Miłosza, 2 tygodnie temu została potwierdzona choroba perthesa. Jeździmy do kliniki do Szczecina. Lekarz prowadzący kazał Miłoszowi chodzić do przedszkola i normalnie żyć, ale cały czas mam obawy- czy nie powinniśmy go położyć na wyciąg. Przeczytałam różne posty na forum - proszę mi powiedzieć: czy samo ograniczenie ruchu wystarczy???? Wczoraj nie mógł chodzić na nóżkę, mamy wózek inwalidzki dla dzieci i zrobiliśmy od dzisiaj tygodniową przerwę od przedszkola. Co o tym wszystkim myśleć?- mam już mętlik w głowie. Jeździmy bardzo często na basen – 4 razy w tygodniu w celu zapobiegnięcia przykurczu. Czy to wszystko ma sens????

Choroba jest w pierwszym stadium rozwoju- tak sądzę po wyniku z rezonansu magnetycznego i rozmowie z lekarzem.