Już kiedyś było hasło - ucz się ucz, bo...kto się dużo uczy to ma dużo kluczy i woźnym jest .....Przepraszam wszystkich woźnych....ale poniższe hasło brzmi podobnie....
"ciężka praca prowadzi do sukcesu, a jeśli nie to sprawmy by tak było"

Ludzie, ogarnijcie się, do licha... bo później wstyd idzie na całą Polskę...

To jest firma-pośrednik, a więc oferuje to, co oferuje dany klient chcący ewentualnie zatrudnić ON.
Nikt nikogo przecież NIE ZMUSZA do przyjęcia tej czy innej oferty - to jest PROPOZYCJA.
Każde z Was może i powinno negocjować własne warunki OSOBIŚCIE - nie ma ani jednego powodu, aby ktoś robił to za Was.

Osobiście uważam, że nie powinniście przyjmować ofert, które uważacie za niegodne, poniżające czy wykorzystujące Waszą sytuację w jakikolwiek sposób - i tylko od tego, czy się będziecie (jak masa takich pracowników ON) godzić na takie propozycje czy nie. Godząc się - paskudzicie rynek, bo dajecie mu sygnał, że Wam to jednak pasuje, skoro w takich firmach pracujecie. Ale nadal jest to wybór każdego z Was i nie ma co tu wyjeżdżać z "uczciwością pisania", ponieważ to akurat pod tym względem walny kraj, wolny internet, wolna gospodarka - i każdy szef ma prawo decydować co, kiedy i jak komunikuje.
Na rynku "zdrowych" jedynie pewien procent ogłoszeń rekrutacyjnych zawiera ofertę wynagrodzenia w złotych - to czemu inaczej ma być z kulawymi???????? Chcesz się dowiedzieć o płacę - umów się z pracodawcą lub pośrednikiem, Twoja sprawa.

I tak będzie dopóty, dopóki środowisko ON godzi się na taki system - a się godzicie. Piszę jednoznacznie "Wy", bo ja się z nim nie identyfikuję i nie korzystam (choć bym mogła). Ale nie robię z tego cyrku, zwyczajnie: podejmuję własne decyzje. Do czego zachęcam także innych:)