Ja wiem, że w niektórych firmach tak jest, ale taki fakt stanowi jedynie argument za tym, że skoro księgowa opowiada takie pierdoły to jednak zwyczajnie nie ma wystarczających kompetencji, aby dyskutować z ludźmi o ich prawach.
Owszem, pracodawca nie musi udzielić urlopu w "żądanym" przez pracownika termnie - ale udzielić go jednak musi, wcześniej czy później. Więc jest to tylko kwestia dogadania grafiku.
I, oczywiście, powtarzam: w różnych zawodach i sytuacjach przysługują różne świadczenia, więc należy każdy przypadek jednak odnosić do konkretnej osoby. Autorowi wątku raczej nie tyle chodzi o urlop rehabilitacyjny co dodatkowe 10 dni dla umiarkowanego i znacznego. Rehabilitacyjny to zupełnie inny przypadek.